17.

33 8 8
                                    

Każdy, kto posiada młodsze rodzeństwo, zna to uczucie, kiedy rodzice faworyzują najmłodszego członka rodziny. Czy to brat, czy to siostra, nie zawsze ma to znaczenie. Jednak dla naszej głównej bohaterki, Kasi, jest to bardzo frustrujące, gdyż faworytem jest jej młodszy brat, Kamil. Dziewczyna obrywa za każdym razem, kiedy chłopak coś zbroi. Wystarczy, że zrobi słodkie oczka lub rozpłacze się i w przeciągu sekundy potrafi wzbudzić w rodzicach współczucie. Teraz spróbujcie utożsamić się z naszą bohaterką, która dopiero wróciła do domu.

- Wróciłam! - krzyknęła otwierając drzwi wejściowe. - Jesteście tam?
Niestety nie otrzymała od nikogo odpowiedzi.
Kasia udała się na górę. Nagle zastała rodziców w pokoju swojego młodszego brata.
- Co tutaj robicie?
- Kamil dostał od nas PlayStation 4 - rzekła matka.
- Ale czad, co nie? - zafascynował się Kamil.
- Aaaa, z jakiej to okazji? Urodziny obchodzi dopiero za trzy miesiące - zdziwiła się Kasia.
- Bez! - stanowczo odpowiedział ojciec. - A co?
- Boooo...od dawna was proszę o nowy telefon, ponieważ ten stary już szwankuje - powiedziała cicho.
- Masz osiemnaście lat. Idź do pracy! - surowo powiedział.
- Ale jeszcze się uczę - zdziwiła się odpowiedzią ojca.
- To pracuj w weekendy - zasugerowała matka. - Ile młodych tak sobie dorabia?
- Czuję się, jakbym nie miała rodziców! - pobiegła do pokoju.
- Co, proszę? - zdenerwował się ojciec i od razu powędrował w jej stronę.
Kasia zamknęła się w swoim pomieszczeniu.
- Idioci - mruknęła pod nosem i zajęła się czytaniem.
- Otwórz te drzwi! - krzyknęła matka.
- Zostawcie mnie samą!
- Kamil chce się z Tobą pobawić - powiedziała spokojnie.
- O mój Boże - szepnęła.
Kasia wstała i otworzyła drzwi.
- Cześć, siostra! - brat rzucił się na jej łóżko.
- Bawcie się tutaj dobrze - mama poszła na dół.
- Czego chcesz? - zirytowana spytała.
- Chciałem sobie z Tobą pogadać o babskich sprawach - rzekł.
- Że co? Ty tak na poważnie?
- Nie. Chciałem Ci poprzeszkadzać - uśmiechnął się szyderczo.
- Wyjazd stąd! - kazała mu opuścić pokój.
- Mamoooo! - krzyknął i migiem wymusił płacz.
Matka zjawiła się w mgnieniu oka. Podbiegła do chłopca i objęła go.
- Co Ci zrobiła?
- Kazała mi się stąd wynieść, a ja tylko chciałem się z nią pobawić. Czuję się jakbym nie miał siostry. J-jestem t-taki sam-motny - rozpłakał się bardziej.
- Jak mogłaś, wywłoko? - kobieta wkurzyła się i zabrała chłopca ze sobą. - Chodź, skarbie. Kupimy Ci coś fajnego.
- Ej, ej, ej! - Kasia pobiegła za nimi.
- Zostaw już go w spokoju! - odsunęła córkę od niego.
- Powiedział, że chce mi poprzeszkadzać i się głupio śmiał.
- Wcale nieeee! - Kamil płacze coraz bardziej. - Ona tak specjalnie mówi!
- Ona dostanie szlaban. Wynagrodzimy Ci to - pogłaskała go po głowie.
Kamil spojrzał na Kasię i wystawił jej język.
- Mamo! Pokazał język! Nie widzisz tego?
- Oblizałem sobie wargi, bo łzy mi spływają - odezwał się młodzieniec.
- Chodź, Kamil! Pójdziemy na dz*wki - pocieszyła go matka.
- Ale fajnie! - ucieszył się.
- Że co? On ma dziesięć lat - oburzyła się Kasia.
- Zamilcz!
- Ach, tak? Ja mam chłopaka - powiedziała pewna siebie.
- Kogo masz? Franek! - zawołała ojca.
Po kilku sekundach ojciec zjawił się w pokoju dziewczyny.
- Czy usłyszałem słowo "chłopak"? Czy się nie przesłyszałem? - chwycił dziewczynę za włosy.
- Puść mnie! Przecież mam osiemnaście lat. Jego zabieracie na dz*wki.
- Kamil musi się dużo dowiedzieć o świecie. To nauka, nie zaniedbanie!
- Czy wy się słyszycie?
- Franek! Ona twierdzi, że jestem głucha - matka również się rozpłakała.
Ojciec momentalnie rzucił się na Kasię. Dziewczyna próbuje się wybronić.
- Zostaw mnie! Zadzwonię na policję!
- Ona nas straszy psiarnią - przestraszył się chłopiec.
Kasi udało się uciec z pokoju.
- A Ty dokąd? - ojciec udał się za nią.
Dziewczyna pędem opuściła mieszkanie. Wyjęła telefon z kieszeni i zadzwoniła do swojej ciotki, której rodzice nie lubią.
- Halo? Kasia?
- Ciociu! Oni są chorzy! Tata mnie bił!
- Chodź do mnie - zrozpaczona ciotka szybko otworzyła drzwi i czeka na nastolatkę.

Po kilku minutach biegu Kasi udało się dotrzeć do kobiety.
- Wejdź! Nic Ci nie jest?
- Oni r-rozpieszczają K-kamila. Chcieli g-go wziąć na dz*wki w r-ramach rekompensaty - Kasia nie może złapać oddechu i cała się trzęsie.
- Co tu się wyprawia?!? - do mieszkania wbiegł Franek ze spluwą.
- Wypi**dalaj stąd, j**any humusie! - odezwała się ciotka i migiem chwyciła za miotłę.
Niestety tata miał większą przewagę i zastrzelił kobietę.
- Nie! Jesteś psychopatą! Nienawidzę was! Pi**dolone c*py! - wrzasnęła Kasia.
- Posiedzisz sobie w piwnicy! Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jakie tortury Cię czekają! - mężczyzna jednym ciosem powalił dziewczynę.

- Haaaaaaaaa! - Kasia obudziła się znienacka. - Boże! To tylko sen - odsapnęła.
Nieoczekiwanie zapaliło się światło i zdała sobie sprawę z tego, że przesiaduje w piwnicy.
- Nie!
- Proszę, proszę! - zjawił się pewny siebie młodzieniec.
- Łot du ju łant? - krzyknęła przerażona.
- Czemu w każdym horrorze zadają to retoryczne pytanie? - zirytował się Kamil.
Przysunął się trochę do klatki i wyjął telefon.
- Zrobię Ci zdjęcie! Uśmiech! - nagle dziewczyna chwyciła za smartfona.
- Ej! To moje! Mamooooo, tatooooo! - rozpłakał się chłopiec.
Matka oraz ojciec teleportowali się do piwnicy. Nieoczekiwanie dziewczyna zauważyła pewną aplikację, która ją zaniepokoiła.
- Oddaj ten telefon! - wkurzył się Franek.
- Słuchajcie! Kamil ma na telefonie aplikację dla gejów, GayChat! - krzyknęła.
Rodzice uspokoili się na chwilę.
- Co ma? - oburzyła się matka.
- Ehhh - zawstydził się Kamil. - Pobrałem to dla żar... - matka wbiła chłopcu nóż.
Kasia wytrzeszczyła oczy.
- Giń, wywłoko! - Franek wbił mu drugi nóż.
Po krótkim okresie czasu Kamil zrobił się cały blady i padł. Rodzice otworzyli klatkę i objęli swoją córkę.
- Bardzo nam przykro! Przepraszamy Cię za wszystko! Jesteś naszą, od teraz, jedyną normalną córką!
- Tak! Wybacz za nasze poczynania! - rozpłakał się ojciec.
- Wybaczam wam - rzekła i pocałowała ich.
Tatę pocałowała w usta, by udowodnić, że jest hetero.
- Co powiecie na sałatkę z kurczakiem? - zaproponowała matka.
- Nie ma już kurczaka - odpowiedział ojciec.
- Ale jest mięso - wskazała palcem na zwłoki Kamila.
- Fuuu! Homo mięso! - obrzydził się Franek.
- Proponuję chińszczyznę, a później.... - tata zastrzelił córkę.
- Nienawidzę żółtych - rzekł złowrogo.

Po kilkunastu minutach bawienia się zwłokami swoich dzieci matka popatrzyła się na męża z żalem w oczach.
- Ehh. Teraz nie mamy żadnych dzieci.
- Może adoptujemy kogoś? - Franek wpadł na genialny pomysł adopcji.
- Super! Ale nie bierz żadnego czarnucha - zaśmiała się matka, której imienia narrator nigdy nie wyjawi, ponieważ za bardzo wkręcił się w tą po**baną akcję.
- Nie przejmuj się! Jak będzie jakiś lewy to go sami zwęglimy - zaśmiał się Franek.
- Hahahahahaha! - wybuchła śmiechem.
- Hahahahahaha! - on też.

I tak oto zakończył się ten niezwykle popie**olony rozdział.

To uczucie, gdy...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz