2.

130 29 28
                                    

To niezręczne uczucie, gdy idziesz chodnikiem i osoba z naprzeciwka chce Cię wyminąć. Przesuwasz się w tą samą stronę i w tym samym momencie co ona. Wygląda tak, jakbyś nie chciał jej przepuścić.
Dokładnie takie zdarzenie przytrafiło się Rafałowi, który zmierzał do pracy.

Mężczyzna jest lekko spóźniony i trochę się niepokoi. Ani razu nie zdarzyło mu się przyjść później. W jego kierunku zmierza pewna kobieta, która właśnie wraca do domu z zakupami. Trzydziestoletnia Marta nie jest dzisiaj w nastroju.
Oboje podążają tą samą stroną chodnika. Są coraz bliżej siebie. Marta przesuwa się na prawo w tym samym momencie co mężczyzna. Po chwili w drugą stronę. Rafał nie jest w stanie jej wyminąć. W końcu zatrzymuje się.
- Dosyć krępująca sytuacja, nieprawdaż? - powiedział do niej.
- Przepuść mnie, zboczeńcu!
- Proszę bardzo. Niech Pani idzie - Rafał stoi w miejscu i przepuszcza kobietę.
- Nie, bo mnie złapiesz i porwiesz - rzekła.
- Że co proszę? Nie miałem takiego zamiaru, ale skoro nalegasz - Rafał próbuje złapać kobietę, ta ucieka.
- Zostaw mnie! Pomocy! - Marta ucieka krzycząc dosyć głośno.
Rafał nie przestaje jej gonić.
Kobieta potyka się i upada na ziemię. Mężczyzna ma szczęście, że nikt nie słyszał jej wrzasków. Szybko chwyta ją za ramię, zamyka jej usta i zaprowadza w stronę swojego mieszkania.
- Blblblmnblfhbmm.
- Zamknij się! Nikt Cię nie usłyszy!
Kobieta nie wie o tym, że Rafał tak naprawdę jest bardzo niebezpiecznym i chorym człowiekiem.
- Dzisiaj zrobię sobie wolne. Mam już dość cholernych nocek. Na co masz ochotę?
- Ehsbznkdkznhsllrnzh.
- Okej! W takim razie pobawimy się w "rób co każę, albo zginiesz".
Marcie spłynęła łza po policzku.
Mężczyzna zaprowadził ją do domu, zamknął drzwi, schował klucz, zawiązał sukę, poszedł do kibla, zwalił kloca, podtarł się trzy razy, spuścił wodę, wymył ręce, pierdnął w lustro, po chwili je wytarł i w końcu wrócił do salonu, gdzie czeka na niego przywiązana do kaloryfera kobieta.
- Powinnaś być wdzięczna. Kaloryfer grzeje.
- Ty sukinsynu, wypuść mnie! - krzyknęła wystraszona Marta.
- Nie jestem sukinsynem. Jestem synem moich rodziców. Zaraz przyniosę taśmę, a Tobie niech lepiej nie przychodzi do głowy żadna ucieczka. Rozumiemy się?
- Obci*gnij mi! - plunęła w jego stronę.
- "Obci*gnij"?
- Tak - kobieta rozkraczyła nogi i okazało się, że tak naprawdę ma penisa.
Rafał rozwiązał ją, zaprowadził na balkon i zepchnął. Mężczyzna przebrał się szybko i poszedł spać.
Marta miała szczęście, że psychol mieszka na parterze i nic złego jej się nie stało.
- A jednak sztuczny penis się przydał - powiedziała w myślach i poszła przed siebie.
O całej sprawie dowiedziała się sąsiadka Rafała, która poinformowała o wszystkim policję. Martę aresztowano za posiadanie sztucznego penisa i skazano na osiem lat pozbawienia wolności.

To uczucie, gdy...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz