6.

73 17 21
                                    

To najgorsze uczucie, kiedy spieszysz się na autobus lub tramwaj, widzisz jak stoi, lecz po twoim przybyciu momentalnie odjeżdża. Coś okropnego! To mógł być twój ostatni transport, a teraz już jesteś w totalnym dołku. Możesz jedynie zdecydować się na długą nocną podróż lub po prostu zadzwonić po taksówkę. Taka sytuacja przytrafiła się Izie, która wracała od swoich przyjaciół i starała się nie spóźnić na ostatni autobus.

- Dzięki, że wpadłaś! Teraz zmykaj na autobus, bo jeszcze się spóźnisz - Agata pożegnała Izę.
- W porządku! Było super! Widzimy się jutro na kręglach! - pomachała jej i ruszyła przed siebie.
- Narazie! - krzyknęła Agata.
Iza zmierza na przystanek. Z oddali widzi jak jej ostatni autobus zatrzymuje się.
- O k*rwa. Przyjechał wcześniej? Patrzyłam na zasrany zegarek - dziewczyna postanowiła biec ile sił w nogach. - Proszę zaczekać!
- Pfff. Myślą, że za stanie mi płacą. Pilnuje się pieprzonej godziny - kierowca powiedział do siebie i postanowił, że odjedzie jej sprzed nosa.
Iza jest już coraz bliżej. Mężczyzna zamyka drzwi i szybko odjeżdża.
- No co za palant! - pokazała mu środkowy palec.
Dziewczyna usiadła na przystanku i zaczęła się zastanawiać.
- Nie jest w sumie tak daleko, ale raczej za późno na przechadzkę.
Nieoczekiwanie ktoś podszedł do niej.
- Odjechał Ci autobus? Mogę Cię podwieźć - zaproponował pewien starszy mężczyzna. - Władek jestem! - podaje jej rękę.
- Czekam na kogoś. Mógłbyś mnie zostawić?
- Chcę Ci pomóc. Wsiadasz czy nie?
- Nie, dziekuję! Zaraz przyjadą rodzice - odrzuciła jego propozycję.
Izabela jest zaniepokojona mężczyzną.
- Ładne nogi - uśmiechnął się do niej.
- Mam zadzwonić na policję? Nie patrz się na mnie, zboczeńcu! - kobieta wstała i postanowiła opuścić przystanek oraz mężczyznę.
- Chodź no tu! - facet złapał ją i szybko zakrył usta.
- Mmmmmmmmm! - dziewczyna zadała mu wiele ciosów, które najwyraźniej nie poskutkowały.
Zboczeniec szybko zaciągnął ją do swojego pojazdu. Władował ją do auta, po czym szybko wsiadł za kierownicę i zablokował tylne drzwi.
- Nawet nie waż się mnie tykać - wycelował w nią pistoletem, który po chwili odłożył na miejsce.
Dziewczyna rozpłakała się.
- Proszę...zos-taw mnie! Pozwolę się zgwałcić, ale błagam, n-nie zab-bijaj mnie. Nikomu nie p-powiem.
- Zamknij się. Zrobisz to, co ja każę.
Iza zastanawia się jak uciec. Rozgląda się po bokach i sprawdza, czy nie ma czegokolwiek, czym mogłaby się obronić.
- Nawet o niczym nie myśl.

W międzyczasie pewien chłopak wraca od medium, która przepowiedziała mu przyszłość.
- Co ona powiedziała? - chwilę się zastanowił. - Mówiła, że na tym oto przystanku będzie czekać dziewczyna moich marzeń, której właśnie odjechał ostatni autobus - Jakub rozgląda się, ale nikogo nie widzi. - Pewnie to bzdura. Niepotrzebnie wydałem dwadzieścia złotych.
Nagle zauważył szminkę. Podniósł ją, a na niej widniał napis "Własność Izy".
- Hmmm. Co jeśli ktoś ją teraz porwał? - Kuba szybko wsiadł do swojego auta i postanowił jej szukać.
- Całe szczęście, że o tej porze nikt nie jeździ. Może uda mi się namierzyć porywacza.
Mężczyzna odjechał z parkingu i jedzie tą samą drogą, co Władek z Izą.
- Za niedługo skręcamy, mała. Pobawimy się chwilkę i zobaczysz, że było warto - szyderczo się uśmiechnął.
Iza wyjęła ze swojej torebki pęsetę, którą wbiła mu w szyję, przez co mężczyzna gwałtownie skręcił i wjechał w słup.
Kuba zauważył ich samochód i postanowił się zatrzymać. Powoli zjechał na pobocze i wysiadł z wozu. Izie lekko krwawi nos, a Władek stracił na chwilę przytomność.
Kuba podbiega do nich i próbuje otworzyć tylne drzwi.
- Pomocy! - Iza uderza w szybę.
Mężczyzna podnosi kamień i próbuje ją wydostać. W końcu zbił szybę i wyciągnął Izę z pojazdu.
- Błagam! Zabij tego gnoja zanim się otrząśnie! - krzyknęła.
- Za późno! - Władek zjawił się w mgnieniu oka i postrzelił Kubę.
- Nieeee! - Iza ucieka i wymachuje rękoma w różne strony.
Tak bardzo spodobały jej się te ruchy, że postanowiła zatańczyć na środku ulicy. Niestety nie był to dobry pomysł, ponieważ Władek złapał ją i z powrotem zaciągnął do wozu.
- Nie wrócimy do domu autem, ale przynajmniej zgwałcę Cię w środku wozu.
- Tego wozu? - wskazała palcem na gwiazdozbiór.
- Gwiazdy pooglądamy przed twoją śmiercią.
- Błagam! Przepraszam za auto! Założę się, że było ubezpieczone.
- Co?
- OC/AC?
- Nie, k*rwa. AC/DC.
- Lubię ten zespół - wtrąciła.
- Ja też - uśmiechnął się.
Po chwili wepchnął ją do auta przez szybę, lecz kiedy sam próbował wejść, dziewczyna kopała go po twarzy swoimi szpilkami. Trafiła mu w oko.
- Aaaaaaaah! Ty mendo!
Kopnęła mu drugie oko.
- Aaaaaaaah! Moje oczy!
Kiedy mężczyzna nie był w stanie dorwać dziewczyny, ta postanowiła to wykorzystać i uciec.
- Oślepiłam gnoja. Ha ha! - nagle zauważyła jak Kuba się podnosi. - Kuba!
- Pomóż mi - jęknął.
- Gdzie Cię postrzelił?
Mężczyzna pokazał ranę, którą miał na małym palcu u ręki.
- Rozruszasz to. Teraz uciekajmy!
Dziewczyna złapała go za rękę i razem uciekli.
- Niech was!!! - Władek zdenerwował się, lecz nie mógł ich gonić, ponieważ dziewczyna go oślepiła.
Po chwili jego auto zapaliło się i wybuchło.
Iza oraz Jakub zatrzymali się.
- Słyszałeś? - zapytała.
- Widziałem. Oddaliliśmy się tylko o trzydzieści metrów.
- Aha.
- Wiesz co? Te dwadzieścia złotych były tego warte. Ta cała medium przepowiedziała to wszystko i właśnie tak Cię odnalazłem.
- Poważnie? - zachwyciła się.
- Tak! Ej...wiesz co?
- Co?
- Ładne nogi - uśmiechnął się.
- K*rwa, kolejny zboczeniec - dziewczyna uderzyła go w twarz.
- Aaaał! Nie mam złych zamiarów, ale też chciałem Cię przelecieć.
Iza uderzyła go ponownie, lecz tym razem tak mocno, że mężczyzna upadł i zemdlał.
- Huuh.
Nagle zza zakrętu zjawił się samochód.
- Tutaj! Pomocy!
- Hmmm. Ładna dupa. Sama się prosi o gwałt - pomyślał kierowca.
Zatrzymał pojazd i wysiadł.
- Niech mnie Pan zabierze do domu z dala od tych zboczeńców!
- Bardzo chętnie! - gwałtownie złapał ją za rękę i zaciągnął do swojego auta.
- Ej! Nie tak mocno! Puść mnie! Na pomoc! Abelebelelelebubalabele!
- Zostaw ją! - Kuba wstał i rzucił się na faceta.
Zboczeniec tak mocno uderzył głową o beton, że umarł.
- Kuba. Uratowałeś mnie. Przepraszam, że Cię pochopnie oskarżyłam.
- No raczej. To byli moi konkurenci. Tylko ja mogę Cię zgwałcić.
Dziewczyna wytrzeszczyła oczy z przerażenia.
- Tu się roi od zboczeńców! - uciekła przed siebie, a Kuba zaczął ją gonić.
- Wracaj!
Nieoczekiwanie zjawił się kolejny samochód, który tym razem potrącił Kubę.
Dziewczyna usłyszała uderzenie oraz pisk opon. Odwróciła się i zauważyła jak kierowca opuszcza pojazd.
- O nie! Pewnie kolejny! - postanowiła dalej uciekać.
- Iza! Zaczekaj! To ja, twój ojciec!
- Każdy tak mówi, zboczeńcu!
- Odwróć się!
Dziewczyna zatrzymała się, ale nie spojrzała na niego.
- Nie.
- Proszę! Nie poznajesz mojego głosu?
- Pi*rdol się! Używasz autotune!
- Nie! On używa! - ojciec wskazał palcem na Czuuxa, który stał przy drodze i zaczął rapować.
- Skończył mi się hajs, ej! Stoję więc przy drodze, joł.... - Czuux oberwał kamieniem od ojca i stracił przytomność.
- Córciu! To ja!
- Powiedz coś, czego nie wiem.
- Przespałem się z twoją matką.
- O mój Boże! To Ty! - odwróciła się i pobiegła do niego.
Mocno przytuliła ojca i rozpłakała się.
- Nie wiesz, co przeżyłam.
- Domyślam się, kochanie. Też kiedyś zostałem uprowadzony, ale poddałem się i dałem dupy.
- Co? - puściła go i ze zdziwieniem spojrzała.
- Nic - uśmiechnął się i objął córkę.
- Wracajmy do domu - dziewczyna chwyciła ojca za rękę i razem poszli do pojazdu.
- Ej, weź mi trochę daj, no! Hajsów wciąż mi brak, no! Puszczam się przez noc, joł! Dupa boli mnie... - Czuuxa potrącił samochód, którym jedzie Iza wraz ze swoim ojcem.
- Leżę sobie tak, joł! Nieśmiertelny szpak, jo.... - mężczyzna potrącił go ponownie.
- Dziękuję, tato!
- Drobiazg! Przynajmniej Youtube będzie lepsze.
- Nie. Za uratowanie.
- Aaa, no tak. Wracajmy do domu. Matka się niepokoi.
Tymczasem w mieszkaniu Izy.
- Twój facet mnie potrącił, ej! Chcę odszkodowania, joł!
- Skąd on się tu k*rwa wziął? - matka złapała się za uszy.

To uczucie, gdy...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz