Kiedy kobieta weszła z Lokim do swojej komnaty zamknęła drzwi, zostawiając w nich klucz. Ruchem ręki nakazała czarnowłosemu spocząć na jednym z foteli, po czym zajęła miejsce na przeciw niego. Usiadła wygodnie poprawiając swoje niesforne loki, które opadły na jej twarz.- A więc, jaką masz dla mnie propozycje Lady?- zapytał mierząc ją dokładnie wzrokiem. Margeary w końcu przeniosła wzrok na księcia po czym uśmiechnęła się przebiegle.
- Tron.- odpowiedziała krótko czekając na jego reakcje. Czarnowłosy wyprostował się dumnie patrząc na nią podejrzliwym wzrokiem.
- Tron obejmuje mój brat, Thor.- powiedział lekko zaciekawiony.- Chyba że proponujesz mi inny.
- Proponuje ci tron Asgardu.- powiedziała znudzona.- Chyba chciałbyś zostać władcą.
- Oczywiście.- odpowiedział od razu.- Tylko zastanawia mnie czemu chcesz oddać go mi. Przecież to Thor jest twoim wybrankiem.
- Sądzisz że twój tępy brat będzie dobrym królem?- zapytała wstając z krzesła i stając kilka kroków przed Lokim.
- Wiec co proponujesz Lady Margeary?- zapytał przebiegle wstając z krzesła i stając krok przed kobietą.
- Pozbędziemy się twojego brata, a później Odyna i reszty która będzie chciała nam się sprzeciwić.- odpowiedziała dumnie unosząc podbródek. Mężczyzna był niewiele wyższy od Margeary jednak kobieta musiała podnosić głowę by spojrzeć w jego oczy.
- A co później?- zapytał szybko po czym odwrócił się na pięcie stając naprzeciw drzwi.- Co będzie jeśli się wszystko uda?
- Zostaniesz królem.- powiedziała po czym stając na piętach zaczęła szeptać mu do ucha.- Jednym z najlepiej panujących króli. Będziesz wspaniałym władcą, który dokona rzeczy nie możliwych, a ja ci w tym pomogę.
Margeary jednym ruchem otworzyła drzwi po czym popatrzyła jak Loki wychodzi z jej komnaty z lekkim zakłopotaniem i zdziwieniem. Uśmiechnęła się do niego uroczo jak zawsze po czym zamknęła za sobą drzwi.
- Moja pani!- usłyszała krzyk po prawej stronie. W ich stronę biegł właśnie szeroko uśmiechnięty gromowładny.- Bracie.
- Thorze.- odpowiedział krótko czarnowłosy patrząc na brata.
- Ukochany.- uśmiechnęła się do niego przyjaźnie Lady Margeary.- W jakiej sprawie do mnie przybyłeś?
- Odyn postanowił zorganizować turniej na cześć naszych zaręczyn. Odbędzie się on jutro w godzinach popołudniowych.- powiadomił ją gromowładny.
- Będziesz walczył?- zapytał go Loki zerkając na kobietę.
- Niestety nie, ale ty możesz bracie.- Thor spojrzał na brata z uśmiechem, niestety czarnowłosy prychnął pod nosem.- Moja Pani słyszałem że twój brat będzie walczył.
- Spodziewałam się tego po Lorasie.- odpowiedziała patrząc chwile na swoje buty.- Wierze w wygraną mojego brata.
- Ja również, moja pani.- odpowiedział rozanielony Thor.- Będę musiał cię przeprosić, ale muszę ustalić z ojcem listę gości.
- W porządku.- kobieta pocałowała narzeczonego w policzek po czym z lekkim uśmiechem odprowadziła go wzrokiem.
- Podobno twój brat potrafi wyrzucać ludzi z siodła.- powiedział szybko Loki patrząc na kobietę.- Więc czemu widzę na twojej twarzy coś w rodzaju zmartwienia?
- To prawda, potrafi. Jednak nie jest najlepszym rycerzem.- odpowiedziała uśmiechając się lekko.- W każdym razie zobaczymy jutro. Czekam na twoja decyzje książę.
Margeary ostatni raz spojrzała na mężczyznę po czym ruszyła w drugą stronę korytarza zmierzając do ogrodu. Czekała ją ciężka rozmowa z babką, która może nie być zachwycona z jej rozmowy z czarnowłosym.