Dzisiaj miało odbyć się wesele, Margeary była od tana na nogach. Cały czas przygotowywana do wesela. Jej włosy były cudownie pokręcone i upięte. Małe kępki włosów wychodziły z jej fryzury nadając jej lekkości. Wyglądała pięknie, a gdy założyła suknie i dodatki efekt wzrósł kilku krotnie.Będąc już gotowa wyszła z komnaty ze służkami udając się do kaplicy. Pierwsza cześć to koronacja Thora i Margeary, a druga to ślub. Stanęła przed drzwiami kaplicy gdzie czekał na nią już blondwłosy książę. Gdy zobaczył kobietę zaniemówił i stanął jak posąg. W końcu gdy się opamiętał chwycił brunetka za ramie i weszli razem do sali.
Stanęli przed kaplica tuż przed Odynem, który oddał swoją koronę synowi, a Frigga założyła Margeary jej koronę, która była bardziej diademem z różami. Po krótkiej koronacji i zachwycie gości Odyn złożył śluby Tyrell i syna.
- Tym pocałunkiem, udowadniam swoją miłość.- powiedział blondyn schylając się do brunetki i całując jej usta.
Wszyscy ruszyli na płac gdzie odbywała się dalsza cześć wesela. Rodzina Margeary siedziała po prawej stronie, a po lewej Thor z jego rodziną. Mąż kobiety był już pijany wiec chodził co jakiś czas i machał rękami.
- Drogi bracie.- Thor stanął za czarnowłosym trzymając swoimi wielkimi rękami jego ramiona. Tyrell siedziała od jakiegoś czasu znudzona zerkając co jakiś czas na poczynania męża.- Jesteś cudownym bratem, powinieneś zostać w tym królestwie kimś ważnym. Zostaniesz moim podczaszym.
- Thorze.- zaczął mówić spokojnie czarnowłosy.
- Nie przerywaj królowi!- krzyknął po czym zaśmiał się po tym.- Nie jesteś godzien.
- Pieczeń!- krzyknęła z udawanym zachwytem Tyrell wstając z krzesła.
Blondyn wrócił do żony całując ja zachłannie w usta po czym chwycił młot i podszedł do pieczeni rozwalając ją. Wszyscy goście zaczęli klaskać i cieszyć się. Tymczasem Thor stanął w miejscu po czym rzucił młot na ziemie.
- Podczaszy przynieś mi wino.- zawołał Thor patrząc na Lokiego.
Czarnowłosy wstał z miejsca po czym podszedł do brata z dzbankiem wina. Blondyn złapał dzbanek po czym wylał jego zawartość na głowę Lokiego. Popatrzył na mokrego brata po czym zaśmiał się głośno, a po nim kilku gości. Margeary stała kawałek dalej patrząc na to wszystko zdenerwowana.
- Moja cudowna żona.- powiedział blondyn wskazując ręką na Margeary.- Moja, a nie twoja.
Thor podszedł do młodej Tyrell po czym pocałował ją w policzek. Chwycił ze stołu kielich wina po czym opróżnił szybko zawartość. Po chwili zaczął się lekko odduszać, a później dusić.
- Dusi się!- krzyknęła przerażona Margeary, a Thor ruszył przed siebie upadając ma ziemie. Podbiegła do niego szybko Frigga, która zaczęła próbować ratować syna tak samo jak jego brat.
Tymczasem Tyrell odsunęła się do tylu gdzie objął ją brat, a babka chwyciła za rękę. Uważnie obserwowała co się dzieje z jej mężem z lekkim smutkiem na twarzy.
- Mój syn.- zaczęła łkać nad jego ciałem Frigga. Wypadek syna mocno ją dotknęła.
- Nie żyje.- szepnęła Margeary patrząc na ciało jej męża. Z jego nosa i oczy ściekała krew, a jego tęczówki zrobiły się jeszcze bardziej niebieskie niż naturalnie.
Wszyscy goście stali zmieszani i przerażeni nagła atakiem na króla.