Rozdział 6. Nie jesteś wcale taki straszny

5.7K 162 38
                                    

Piosenka w mediach: Miley Cyrus - When I Look At You

,,Morderca następnie uniósł głowę, a jego wzrok powędrował prosto na mnie. Zaczęłam się więc szybko cofać, pomimo przerażenia wypełniającego moje żyły. Po chwili spostrzegłam jego czerwone jak krew oczy, co podziałało na mnie jak rażenie piorunem. Odwróciłam się błyskawicznie i zaczęłam biec ile sił w nogach. Wybiegłam prędko z uliczki, biegnąc wzdłuż chodnika, po czym skręciłam na rozwidleniu w prawo, znajdując się już blisko domu. Nagle jednak zostałam boleśnie szarpnięta za ramię w przeciwną stronę.

Już jest po mnie."

LILY

Nie zdążyłam się nawet odwrócić, a już zostałam przyciśnięta do ściany budynku. Byłam przerażona! Zaczęłam mu się desperacko wyrywać. Boże... On mnie zabije. Albo jeszcze gorzej...

– Gdzie to się młoda dama wybiera? – zapytał.

Nic nie odpowiedziałam, a jeszcze mocniej się wyrywałam, ale niestety facet był sporo silniejszy ode mnie i tylko wzmocnił uścisk ręki na moich nadgarstkach umieszczonych nad głową.

– Nie mogę cię puścić po tym, co zobaczyłaś. – oznajmił, nachylając się do mojego ucha. – Dla mnie to nawet lepiej, bo tamta kobieta nie była taka smaczna i się nią nie nasyciłem, więc przynajmniej nie będę musiał szukać kolejnej, skoro sama do mnie przyszłaś, moja droga. – mówiąc to, przygryzł jego płatek.

– Zostaw mnie! Jesteś mordercą! Tamta kobieta nie żyje przez ciebie! Zabiłeś ją! Jak mogłeś?!

– Złotko, to był nic nie znaczący człowiek. – odparł nonszalancko. – Poza tym byłem głodny.

– Kim ty jesteś? – zapytałam, bojąc się odpowiedzi na to pytanie.

– Jeszcze się tego nie domyśliłaś? – spytał, podnosząc kąciki ust do góry w kpiącym uśmiechu.

Przełknęłam gulę rosnącą w moim gardle.

– Nie. T-to niemożliwe, żebyś był...

– Wampirem? Oj, popatrz, jednak możliwe. – dokończył za mnie i błysnął swoimi długimi, białymi kłami, a także czerwonymi jak krew oczami.

Poczułam, jak oblewa mnie zimny pot.

– Wy ludzie jesteście tacy wszystkiego nie świadomi, że to aż zabawne. – zaśmiał się krótko. – No, ale przynajmniej jest z was jakiś pożytek. – uśmiech zniknął z jego ust i zaczął wpatrywać się w moją szyję, obrzydliwie oblizując przy tym wargi.

– RATUNKU!!! POMO... – zaczęłam krzyczeć najgłośniej jak tylko mogłam, ale on skutecznie zatkał mi ręką usta.

– Och, złotko. Nie łudź się, że ktoś cię usłyszy, a nawet jeśli... Zanim cię znajdą, już dawno będziesz martwa. – oświadczył i pochylił się, aby mnie ugryźć.

Nagle jednak mnie oświeciło i pomimo marnych szans powodzenia, kopnęłam go z całej siły tam, gdzie słońce nie dochodzi.

Obawiałam się, czy to zadziała, skoro nie był człowiekiem, jednak sekundę później otrzymałam upragnioną reakcję i mężczyzna zaczął się zwijać z bólu. Wiedziałam, że mam bardzo mało czasu, więc od razu z prędkością światła rzuciłam się do ucieczki.

Przebiegłam prędko przez ulicę i byłam już naprawdę blisko celu. Zostało mi tylko kilkadziesiąt metrów, gdy nagle znowu zostałam pociągnięta za ręce do tyłu, tym razem brutalniej i o wiele mocniej niż przedtem. Rzucił mnie na ścianę, czego skutkiem było mocne uderzenie głową o mur budynku.

Only YoursOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz