7.

1K 53 25
                                    

Sasori: Nie sądziłem, że dobrnę aż do siódmego rozdziału. Egh, czyli jednak książka, w której seryjni mordercy się upokarzają, komuś się podoba.

Konan: A tam od razu upokarzają. Jeszcze nie było takich złych wyzwań

Sasori: Jeszcze, Konan. Jeszcze. Zobaczysz co za niedługo się tutaj będzie działo.

Konan: Tak, wtedy będę miała co oglądać : D

Sasori: Yh, dzisiaj postanowiłem dodać pewną zasadę. Otóż każdy ma prawo nie wykonać zadania albo nie odpowiedzieć na pytanie, ale wtedy musi oddać tak zwanego fanta. Tylko musi to być coś co macie teraz przy sobie lub na sobie.

Kisame: On zawsze miał takie zapędy?

Deidara; Ta... Nawet nie wiecie jaki to jest zboczeniec, hm.

Sasori: Ej, ja tu tylko zwabiam fanów. Wcale nie zależy mi na zobaczeniu gołego tyłka, któregoś z was.

Deidara: Mhm, wcaaaale *rusza znacząco brwiami myśląc zapewne, że wygląda przy tym niebywale pociągająco*

Sasori: Dobra, nieważne. Przechodzimy do pytań. Pierwsze jest od Gdzie_Yamato_tato do Tobiego "Czy mówi ci coś imię Rin?"

Tobi: *wstrzymuje na chwilę oddech* Mm... Ee... T-Tobi nic o tym nie wie.

Sasori: Mnie tam się wydaje, że jednak coś wiesz, ale jakoś niebardzo mnie to obchodzi. Dobra następne wyzwanie... Ekhm, znaczy pytanie...

Deidara: Ej, pewnie dostałeś jakieś chore wyzwanie, a teraz je pomijasz, hm. Nie oszukuj Danna!

Sasori: Mh, dobra już dobra. Wyzwanie od -Karo_ dla mnie "Odwiedź babcię Chiyo" -_-

Deidara: *parska ze śmiechu* No to masz przewalone, Danna!

Sasori: Egh, dobrze o tym wiem, Deidara. *Wstaje*

Deidara: Idę z tobą, bo to będzie hit, hm! *Też wstaje*

*Dwaj artyści wymaszerowali z bazy Akatsuki. Deidara ulepił jednego ze swoich ptaków, po czym figurka powiększyła się kilkukrotnie. Oboje wsiedli na gliniane zwierzę i polecieli do Wioski Ukrytej w Piasku aby wykonać zadanie. Gdy dolecieli do miejsca zamieszkania babki Sasoriego, zeskoczyli niedaleko niego. Po krótkiej naradzie, a raczej kłótni, mężczyźni wbiegli do budynku. Czerwonowłosy krzyknął krótkie przywitanie, aby babka wiedziała, że jej wnuk tu był, po czym szybko wybiegł wraz z piromanem. Stara Chiyo, z początku nie wiedząc co się dzieje, postanowiła wszcząć pościg krzycząc przy tym "ty nieokrzesany bachorze!" czy "tak się zpedaliłeś?!" albo "trzydzieści pięć lat i takie wybryki?!", lecz po artystach nie było już śladu. Blondyn ledwo mógł utrzymać powrotny kurs rechocząc ze śmiechu, a marionetkarz niezwykle wkurzony wpatrywał się z żądzą mordu w swojego partnera. W końcu oboje wrócili do kryjówki.*

Deidara: *wciąż rży* Szkoda, że tego nie widzieliście, hm! *Udaje głos babki Chiyo* "Zaraz cię dorwę smarkaczu! Powyrywam ci te rude kudły" XD

Hidan: *zaczyna się śmiać z Deidarą*

Sasori: *jest totalnie wkurwiony* Jeśli w tej chwili nie zamknięcie swoich durnych łbów, to mogę wam obiecać, że dzięki mnie do końca życia nie wydacie już żadnego dźwięku.

Deidara i Hidan: *przełykają głośno ślinę i się zamykają*

Sasori: Super, czyli możemy przejść dalej. Do Tobiego "Chcesz ze mną obejrzeć anime? Mam twoje słodycze"

Tobi: O jejku, tak! Tylko Tobi prosi o jakieś bez brutalnych rzeczy! A słodycze Tobi każde lubi!

Sasori: Mh, kolejne do Kakuzu "Wydaj minimum tysiąc złotych (czy czego wy tam używacie) na każdego członka Akatsuki, dla Konan nawet trzy tysiące"

Kakuzu: Czy osoba, która to wymyśliła, przypadkiem nie jest na coś chora? Nie zamierzam wydawać na was ani jednego, złamanego ryo.

Deidara; Wyzwanie to wyzwanie. Ja chcę glinę, hm.

Tobi: Tobi chce słodycze!

Itachi: Ja prosiłbym o dango.

Kakuzu: Czy ja wam wyglądam jak kelnerka? Już mówiłem, że nic wam nie dam.

Hidan: Ej kurwa, w sumie chciałbym go zobaczyć w stroju kelnerki.

Kakuzu: Hidan, a ja chciałbym zobaczyć ciebie w stroju wora na zwłoki.

Pain: Uspokójcie się natychmiast. Kakuzu musisz wykonać wyzwanie i masz im kupić co chcą.

Kakuzu: *aż warknął ze złości* Dobra, napiszcie mi na kartce co chcecie potem wam kupię.

*wszyscy, prócz ogromnie wkurzonego Kakuzu, zapisują na kartce co chcieliby dostać*

Kakuzu: *patrzy na listę* Kiedyś pozwiedzam was wszystkich od środka.

Hidan: °-°

Deidara: *klepie Hidana po ramieniu* Spoko, mój partner też powinien trafić do psychiatryka.

Sasori: *wkurzony ciągnie Deidarę za kucyk*

Deidara: *wydaje z siebie donośny jęk*

Reszta Akatsuki: °-°

Sasori: *wciąż trzyma Deidarę za kucyk patrząc na niego z niedowierzaniem*

Deidara: *robi się strasznie czerwony* J-ja... Um...

Hidan: Wow, teraz to kurwa nawet mnie zagiąłeś.

Konan: Wiedziałam ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Sasori: *puszcza w końcu Deidarę* Egh, co za dzieciak.... Wyzwanie do wszystkich "Zróbcie ludzką wieżę. Konan ma być na samej górze, bo jest najlepszą osobą stąd".

Hidan: Dobra, to ja jestem kierownikiem tej pieprzonej budowy.

Kakuzu: Niby czemu ty? Ty nawet nie potrafisz odróżnić kwadratu od trójkąta.

Hidan: No trójkąt to wtedy jak trójka pipoli się pierdoli.

Kakuzu: *robi wewnętrznego facepalma*

Hidan: Oż ty w pipe. Zostanę raperem! Nawet nie czuję, kiedy rymuję, hehe.

Pain: W takim tempie to nigdy tego nie zrobimy. *wstaje* Dobra, Kisame, Kakuzu, Hidan i ja będziemy na dole, potem Deidara, Itachi i Tobi, a na koniec Sasori i Zetsu, no i Konan.

*Powoli powstaje wieża z członków Akatsuki*

Konan: Trochę to wysokie *wchodzi na wieżę*

Sasori: *ma ochotę się zabić w tym momencie*

Hidan: O kurwa grosik *podnosi jedną rękę, żeby wziąć monetę i wtedy cała wieża się rozpada*

*wszyscy lądują na ziemi a Sasori centralnie na Deidare*

Deidara: °-°

Sasori: °-°

Konan: *rozwalona na podłodze* ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Hidan: *z podłogi* Gorzko! Gorzko!

Deidara: *zawstydzony odwraca wzrok*

Sasori: *stwierdza, że to koniec na dzisiaj i reszta zleceń będzie w następnym rozdziale, bo ma już kurde dość*

Akatsuki [Pytania i Wyzwania] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz