Co to za... Uczucie?

843 46 28
                                    

No to tak... Wyszło na to, że będzie to NarutoxSasuke, ale jeżeli będziecie chcieli również inne, to mogę wam one shota strzelić hehe

°Sasuke°

Kurde, ale ze mnie cienias... Moja duma umarła... Właśnie zadzwoniłem do drzwi, tego nowego ucznia, który jest niesamowicie silny. Ja Uchiha, ostatni ocalały z klanu, brat mordercy właśnie tego klanu, dzwonię do drzwi jakiegoś dupka, by prosić go o radę i o jakieś treningi.

Rozmyślałem tak, dopóki nie otworzył mi drzwi Boże boże boże... Jakie ciało... Czuje te ciepło na policzkach cholera...! Jestem Uchiha... Czekaj czekaj co to za blizny?!

-Czego chcesz?-spytał z lekkim uśmiechem- ja rozumiem, że jestem niesamowicie seksowny i że ciężko oderwać wzrok ode mnie, ale nie mam zbytnio czasu na stanie przed tobą  byś mógł się napatrzeć.
-eeee... Co?! Ja?! Podziwiać Ciebie? W życiu!- próbowałem ukryć zażenowanie- przyszedłem w jednej sprawie.
-No w jakiej?- spytał uwodzicielsko. Sasuke STOP, ogarnij się
-No bo chciałem się spytać, czy mógłbyś mi doradzić w niektórych rzeczach... Mimo wszystko widać, że masz jakieś doświadczenie... A właśnie po czym nasz tyle blizn?!
Widziałem, jak po tych słowach chłopak zbladł, wbiegł do domu, krzycząc, że mogę wejść i się rozgościć.

°Naruto°

Cholera.On.Widział.
Jak mu się teraz wytłumaczyć? Skłamać czy nie? O już wiem hehe...
Wróciłem do Niego, już ubrany.

-To skąd te blizny? Wytłumacz się- widać było, że trochę go zaskoczyły, te wszystkie głębokie rany, jakie zdobyłem podczas pobytu w korzeniu...
-Nie twój interes, a wracając do głównego celu, przyjścia twojego tutaj, to zgoda, mogę cię uczyć, ale jest jeden warunek- odparłem pewny Siebie.
-Jakiii?- spytał, zmieniając głos na ,,błagalno ciekawski".
-Musisz dać mi trochę czasu, ponieważ uczę się teraz pewnej techniki, nie wiem ile to potrwa, ale jak tylko się jej nauczę, to się odezwę- powiedziałem i zauważyłem w jego oczach błysk zwycięstwa i delikatny uśmiech, który próbował zatuszować.
-Arigatōgozaimashita (bardzo dziękuję, a arigato znaczy dziękuję)!- wykrzyknął zadowolony.
-A teraz wróć do domu, bo aktualnie miałem iść pod prysznic, a ty mi w tym przerwałeś-_- - powiedziałem wstając od stołu- następnym razem jakbyś chciał zobaczyć mnie bez koszulki, to wystarczy powiedzieć.
- Dobrze, dziękuję jeszcze raz- powiedział i wyszedł z mojego mieszkania, a ja poszedłem tak jak wcześniej mówiłem, się ogarnąć.

___________

Następnego dnia, stwierdziłem, że wrócę pieszo do domu. Rozmawiałem z Kuramą i nagle zauważyłem Kakashiego, który szedł w moją stronę i machał

-Ohayo Naruto-kun!- wykrzyknął do mnie- dzisiaj, zapraszam cię na obiad do siebie.
-Ooo! Dziękuję bardzo dziękuję!- odpowiedziałem pełen entuzjazmu- o której mam być?
-Za godzinę jeśli możesz- powiedział- dobra, to ja lecę wszystko przygotować.

I już go nie było widać. Przyspieszyłem trochę i po chwili byłem w domu, wykąpałem się, ubrałem koszulę zapinaną na guziki, czyste spodnie i rękawiczki bez palców, by zasłonić moje porozwalane dłonie.

Gotowy i ubrany ruszyłem pod dom Hatake (wiedziałem gdzie się znajduje, bo mi podał wcześniej adres). Zapukałem do drzwi i po paru sekundach otwarł mi je gospodarz. Zza drzwi wypłynęła prze smakowita woń obiadu. Z uśmiechem na ustach wkroczyłem do domu, usiadłem przy stole i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Czułem jak coś ściska mi serce, czułem ciepło, czułem szczęście, zalały mnie niesamowicie pozytywne emocje, które ulotniły się w łzie, łzie szczęścia.

No to ten... Rodzina!!!!
Jeżeli ktoś stąd oglądał HxH to zapraszam do mojego drugiego opowiadania
Buziaki!!

Pierwszy Przyjaciel NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz