Ciemno...
Nadal nie odzyskałam przytomności.
Ostatnie co poczułam to, to jak ktoś mnie podnosi.
Nie wiem kto to był....Ale czemu czułam się bezpiecznie?
***
Ocknęłam się dopiero po chyba kilku godzinach.
Pierwsze co zobaczyłam to biały sufit szpitala.Próbowałam się podnieść ale ktoś mi nie pozwolił.
- leż... nie powinnać wstawać - usłyszałam dobrze znany mi głos Jungjoona.Spojrzałam na niego a później na moją zabandażowaną nogę.
- co się stało? - wyszeptałam tak by tylko on to słyszał- spadłaś z motoru... na szczęście tylko stłukłaś kostkę, a tak wszystko jest dobrze...
Średnio pamiętam co się stało ale w głowie mam jeden obraz.
Te sylwetki...
Wyglądają dziwnie znajomo.- a i... znalazł cię NamJoon... - powiedział po chwili siadając na stołku i pijąc wodę z kubka.
Ja ze zdziwienia nie potrafiłam nic powiedzieć.
Dopiero po dłuższej chwili byłam w stanie coś wydusić.
- j-jest tu?- nie... musiał jechać na próbę ale poprosił bym powiadomił go gdy się obudzisz albo jak coś się zmieni...
Nie wiem czemu...
Ale te słowa wywołały na mojej twarzy delikatny uśmiech.- rozumiem... a kiedy będę mogła wyjść?
- prawdopodobnie za 4 dni... muszą się upewnić że na pewno wszystko dobrze z tobą.
Kiwnęłam tylko głową że rozumiem i przymknęłam oczy.
Nie wiem czemu byłam zmęczona. Spać mi się chciało a gdy zamknęłam oczy odrazu zasnęłam.■●■●■●■●
Wena znowu się ulatnia ;-;
CZYTASZ
Snapchat || Kim NamJoon
HumorPatrz na tytuł słonko XD Zapraszam a dostaniesz prawdopodobnie raka Okładka wykonana przez @Pedo-chan <3