Wiadro łez zranionych serc

113 8 3
                                    

- Nie ma jej - powiedziała Rowena załamującym się głosem, a po jej policzkach spłynęły łzy. - Uciekła. - Usiadła na najbliższym krześle w pokoju nauczycielskim i ukryła twarz w dłoniach.

- Roweno, będzie dobrze, wróci, to tylko młodzieńczy bunt - mówiła Helga, siadając przy Rowenie i gładząc ją po plecach.

- Mó... mówiłam jej, że nie... nie musi być zdolniejsza ode mnie... Ceniłam w niej to, co już miała, tyle mi wystarczało! - wyjąkała Ravenclaw, przecierając twarz rękawem. - Ja... ja... ją tak kocham! Jest moim skarbem!

- Naszym skarbem, Roweno - powiedział mężczyzna, który pojawił się w drzwiach pokoju nauczycielskiego, patrząc na Rowenę Ravenclaw ze łzami w oczach.

- Kirianie! - krzyknęła Rowena, wstając i zarzucając się Kirianowi na szyję. - Tak dobrze, że jesteś... Szybko przybyłeś... - mówiła, ocierając co jakiś czas łzy spływające po jej policzkach.

- Podawałem z ojcem wywar ze szczuroszczeta naszym psidwakom. Kiedy przybyła do mnie wiadomość od ciebie, ojciec kazał mi zostawić tę robotę i przybyć tutaj, do Hogwartu... Powiedział, że w twoim patronusie jest coś dziwnego, nie pozwolił mi dłużej czekać. - Chwycił Rowenę za ramiona i spojrzał jej głęboko w oczy. - Roweno, nie wolno... nie wolno nam... myśleć, że... że to już koniec. Musimy wierzyć, wiara może wiele zdziałać. I nie wolno nam się poddawać, stało się, nic na to nie poradzisz...

- Ale mogłam! - krzyknęła Rowena. - Mogłam ją powstrzymać, mogłam ją chronić, mogłam... dać jej chwilę wytchnienia w tej ciągłej nauce... Chciałam dobrze! - Zaniosła się płaczem, a Kirian objął ją ramieniem i usiadł z nią przy długim stole, spoglądając na rozgoryczone twarze przyjaciół Roweny.

- Nie... nie mogłaś nic na to poradzić... - zaczął pan Ravenclaw.

- Mogłam! Ja... ja widziałam TO! Miałam parę miesięcy temu wizję! Widziałam Helenę, która wylatuje z gniazda, jako młody orzeł, opuszcza nas! Dlaczego nie pomyślałam wtedy co to może oznaczać... Przeze mnie straciliśmy córkę! - wrzasnęła Rowena, przecierając czerwone od łez oczy.

- Roweno, nawet tak nie mów! - krzyknął Kirian, gładząc czarownicę po długich, czarych włosach. - To co teraz powiedziałaś, jest absurdalnie niedorzeczne! Zabraniam ci tak myśleć...

W sali zapanowała głęboka cisza, przerywana tylko pociągnięciami nosa przez Rowenę Ravenclaw. Kochała swoją córkę najbardziej na świecie, była jej jasnym promykiem wśród ciemności rzeczywistości. Nie mogła dopuścić do siebie myśli, że nie jest winna zniknięciu Heleny. Już od dłuższego czasu zauważyła zmiany w zachowaniu swojej córki. Helena zaczęła odnosić się do swojej matki z wyższością i chłodem, chciała być od niej zdolniejsza, dostojniejsza, Rowenie było z tego powodu przykro, ale zachowanie swojej córki tłumaczyła tym, że to tylko młody wiek, a ona w młodości była taka sama. Ot, głupi wymysł dziecka, który przyniósł w późniejszym czasie tak okrutne skutki, o których sama Helena, nawet nie pomyślała.

Rowenę zadziwiło też to, że nie mogła znaleźć nigdzie swojego diademu mądrości. Kiedy natknęła się w komnacie Heleny na list swojej córki do niej i Kiriana, wysłała czym prędzej wiadomość do swojego męża, po czym pobiegła do swoich przyjaciół, by pokazać im list. Godryk, Helga i Salazar chcieli przeszukać cały zamek, twierdzili, że jeszcze nic nie jest stracone, a Helena może ukrywać się w Hogwarcie, w końcu było to miejsce pełne zakamarków, gdzie łatwo można było się skryć przed światem. Rowena wiedziała, że poszukiwania jej córki nic nie dadzą - Helena była stanowczym dzieckiem, miała prawie dziewiętnaście lat, a nie potrafiła ustąpić; zawsze musiało być tak, jak chciała. Ravenclaw przytaknęła nie wiedząc nawet, co robi, myślami była w swojej komnacie, gdzie widziała oczyma wyobraźni swoją córkę, z jej diademen na głowie. Pognała do swojego gabinetu, a jej wzrok skierował się czym prędzej na szklaną gablotkę, w której zwykle leżał jej diadem na jedwabnej poduszecce. Spodziewała się tego, że nie ujrzy swojego diademu w szklanej skrzynce, ale widok zniszczonej szkatułki przyprawił ją o dreszcze; poczuła, że straciła Helenę bezpowrotnie.

Tajemnice historiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz