Kiedy Aisha skończyła swoją opowieść, tajemnicza Ziemianka spojrzała na nią, unosząc brew i utwierdzając rudowłosą w przekonaniu, że naprawdę nie rozumiała jej języka. Mimo to, Goldberg zdecydowała się dokończyć historię:
— Od wylotu setki za Ziemię minęły dwa, trzy dni, a Octavia wciąż żyła — oznajmiła lekarka, mając przed oczami obraz przyjaciółki. — Miałam nadzieję, że Bellamy również — dodała. — Dowiedziałam się, że Raven, z którą zaczęłam się przyjaźnić, gdy miałam awarię w skrzydle szpitalnym, chce polecieć na Ziemię, więc nie mogłam stać bezczynnie:
Arka, tydzień temu
Odkąd setka opuściła Arkę, Aisha z Abby nieustannie wpatrywały się w wskaźniki życiowe ich bliskich. Kilka osób już nie żyło, ale zdjęcia Clarke i Octavi wciąż widniały na ekranie, co dawało lekarkom nadzieję, na lepsze jutro.
— Abby, Aisha — Jackson podszedł do nich, obie delikatnie chwytając za ramiona. — Musicie odpocząć...
— Czekaj — szepnęła rudowłosa, podchodząc bliżej monitora. Obraz Finna zaczął znikać, co zaniepokoiło dziewczynę. — To niemożliwe, nie tak miało być — mruknęła, z bólem w oczach szukając Raven. — Proszę, znajdź mi Reyes — zwróciła się do stojącego obok Sinclaira, a ten pokiwał twierdząco głową.
— To nie będzie konieczne — oznajmiła Abby, ostatni raz tego dnia zerkając na twarz córki. — Wiem gdzie jest — dodała, a Aisha spojrzała na nią niezrozumiale. Skąd doktor Griffin mogła wiedzieć, gdzie znajdował się najlepszy mechanik na Arce? Goldberg była w stanie się założyć, że kobieta nawet nie rozmawiała z Raven, ale postanowiła zaufać mentorce i dać się poprowadzić.
Nagle Abby zatrzymała się, a zamyślona Aisha wpadła wprost na jej plecy. Szatynka posłała dziewczynie przepraszające spojrzenie, po czym weszły do pomieszczenia, w którym śmierdziało spalenizną. Rudowłosa uważnie rozejrzała się. Próbowała znaleźć wzrokiem przyjaciółkę, aż w końcu ją dostrzegła w rogu sali, majstrującą przy ogromnej maszynie, przypominającej kapsułę, którą setka poleciała na Ziemię.
— Raven? — Aisha spojrzała pytająco na brunetkę, a ta odwróciła się. — Co to jest?
— Cześć Aisha — uśmiechnęła się dziewczyna, zdejmując ubrudzone od sadzy rękawiczki. — Abby — zerknęła na Griffin. — Co ona tu robi?
— Uważam, że czas najwyższy i ją wtajemniczyć...
— W co wtajemniczyć? — ponagliła młodsza lekarka, zapominając, po co tak naprawdę szukała przyjaciółki.
— Lecimy na Ziemię — wytłumaczyła Raven, z uśmiechem spoglądając na minę Aishy. — Wiem, że to niebezpieczne, ale muszę zobaczyć się z Finnem — dodała, a Goldberg posmutniała. Zaczęła mieć wątpliwości, czy powiedzieć Reyes, co miało miejsce przed chwilą. Nie chciała jej odbierać nadziei zwłaszcza, że bransoleta Collinsa mogła ulec zniszczeniu, dlatego nie wyświetlały się informacje o jego funkcjach życiowych.
— Gdzie jest haczyk? — spytała Aisha, uśmiechając się.
— Można umrzeć na tysiąc sposobów...
— Wchodzę w to — przerwała rudowłosa, chcąc wesprzeć Raven w tej trudnej podróży. — Chyba nie myślałaś, że zostawię cię z tym samą.
— Nie myślała — odpowiedziała za mechanika Abby, włączając się do rozmowy. — Od początku wiedziałam, że będziesz chciała zobaczyć się z Octavią i Bellamy'm, nawet jeśli ceną będzie życie.
— Dziękuję — Aisha mocno przytuliła swoją mentorkę, prawie pozbawiając jej dopływu powietrza. Była tak szczęśliwa, że może znów ujrzy ludzi, których kochała.
CZYTASZ
Love is weakness || The 100
FanficNie chcę od Ciebie wiele. Nie chcę, żebyś wciąż trzymał mnie w ramionach, nie przestawał całować moich ust, włosów i głowy. Nie potrzebuję żebyś z każdym krokiem wyznawał mi uczucia, byś zapominał jak oddychać patrząc na mnie, czuwał przy mnie kiedy...