4 - Agresywne zachowanie

822 70 40
                                    

Aisha siedziała na wilgotnej trawie z delikatnie uniesionymi rękoma. Brała głębokie wdechy i wydechy, co jakiś czas spoglądając na skupioną twarz Ziemianki, która przez tak krótki czas stała się jej bardzo bliska.

— Co słyszysz? — spytała brązowowłosa, wciąż patrząc na bezchmurne niebo.

— Lexa, daj już spokój — mruknęła Aisha, prostując się i zerkając na czarne smugi, którymi pokryte były policzki dziewczyny. — Umiem już nasłuchiwać, znam większość ziemskich ziół i ich zastosowanie, potrafię rozpalić ognisko, znam kilka słów w waszym języku, teraz naucz mnie walczyć — oznajmiła, zakładając ręce na klatce piersiowej.

— Nie będziesz walczyć — odparła szatynka. — Nigdy — podkreśliła, wstając z miejsca.

— No weź, jak ja inaczej mam zmierzyć się z tymi twoimi Ziemianami — prychnęła Aisha, stając naprzeciwko Lexy, która piorunowała ją wzrokiem.

— Właśnie nie masz mierzyć się z nimi —przerwała jej z poważnym wyrazem twarzy, nie przyjmującym sprzeciwu. — Nie po to cię tego wszystkiego nauczyłam, żebyś kogoś zabijała — odparła, potrząsając nerwowo głową. — Chcę, aby moi i twoi ludzie żyli w zgodzie. Z tego co opowiadałaś, wasza broń może wyrządzić straszne krzywdy.

— Mam być gołąbkiem pokoju? — prychnęła Aisha, unosząc brwi.

— Czym? — nie rozumiała Ziemianka, ponieważ nie znała kultury koleżanki z kosmosu.

— Nieważne — mruknęła rudowłosa, masując obolałe skronie. — Słuchaj Lexa, tak długo jak twoi ludzie nie będą zabijać naszych, my nie będziemy zabijać waszych.

— To nie takie proste — westchnęła brunetka, kładąc nagle dłoń na rękojeści miecza, co nie uszło uwadze Aishy. Lexa tylko chciała w ten sposób odrobinę ją przestraszyć, aby łatwiej było ją przekonać do porozumienia. Dziewczyna nie znała jeszcze charakteru mieszkańców planety i tego, jak niebezpieczni potrafili być. Lexa wbrew pozorom nie chciała wojny. Bardzo polubiła Aishę i nie potrafiła sobie wyobrazić, że mogłaby zginąć. Niestety lekarze zawsze byli, są i będą najsłabszym ogniwem. To najlepsza strategia na pokonanie wroga. Pozbyć się uzdrowiciela.

Aisha przemierzała las ze sztyletem włożonym do buta, cicho powtarzając pojedyncze słówka, których nauczyła ją Lexa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Aisha przemierzała las ze sztyletem włożonym do buta, cicho powtarzając pojedyncze słówka, których nauczyła ją Lexa. Rudowłosa zgodziła się pójść i przekonać nieletnich przestępców do porozumienia. Dokładanie jeszcze nie zdawała sobie sprawy, jaką funkcję sprawowała jej nowa znajoma wśród swojego ludu, ale wiedziała, że musiała być dla nich bardzo ważna, skoro po dniu jej nieobecności, wysłali już za nią poszukiwania.

Nagle Aisha uderzyła klatką piersiową o drzewo, którego przez zamyślenie nie zauważyła. Cicho jęknęła z bólu i nerwowo rozejrzała się po otoczeniu. Nie obawiała się ataku ze strony Ziemian, dzięki zapewnieniom Lexy, ale obawiała się własnych kolegów, koleżanek, nad którymi panował strach. W końcu znajdowali się na obcej planecie, o której nawet nigdy nie marzyli, a teraz musieli walczyć każdego dnia o przetrwanie.

Love is weakness || The 100Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz