Na półce, w dolnej szafce, mieszczącej się w kuchni znajdowały się butelki różnorakich alkoholi. Zaczynając od tanich win, kończąc na dobrej whisky, którą miała właśnie zamiar wypić. Zamiast kawy zdecydowała się pobudzić za pomocą dobrego trunku, będący szybkim i godnym porannym napojem.
Trzasnęła dnem butelki o blat, przez co dźwięk wybrzmiał w całym pomieszczeniu. Następnie wyłożyła jedną szklankę, po czym kątem oka spojrzała na Deana, który powolnym krokiem zbliżał się ku niej, więc wyciągnęła kolejną.
− Takie rany u anioła mogły powstać dzięki jego ostrzu. − szkło szurając po twardej nawierzchni zostało popchniete ku Deanowi, który złapał je za górną obwódkę. − Ciekawe w co się znowu wpakował. − uśmiechnęła się nieszczerze.
− Na to odpowiedź poznamy tylko wtedy, gdy odzyska przytomność. − podniósł wzrok na Wilkinson, która bez wzruszenia zrobiła pierwszy łyk gorzkiego trunku. − Jak długo go znasz?
− Ponad piętnaście lat. − patrzyła w dno szklanki, przygryzając przy tym wnętrze policzka. − Nie tylko ja zawdzięczam mu życie. − westchnęła. − Znajdę jakąś księgę i poszukam rozwiązania, w jaki sposób uratować twojego brata. Tylko tyle mogę zrobić.
− Dopiero co wróciłaś z Czyśćca. Spróbuj odpocząć.
− Nie, musimy działać. Twój brat zasługuje na to, żeby móc spotkać swoją jedyną rodzinę. − powstrzymując się od płaczu, dokręciła butelkę, szybko odkładając ją na miejsce. − Będę czytać w pokoju, gdzie leży Cas.
Docenił to, choć nie było tego po nim widać. Ona rozumiała to, że celem Deana było uwolnienie Sama i chciała mu w tym pomóc. Czy takie myślenie było spowodowane wizją tego, że jeżeli młodszy Winchester zostanie w klatce, to ona również będzie przeżywała jego katusze? Możliwe, ale to było mało istotne.
Mijało południe o Castiel wciąż się nie poruszył, a wiedzieli o tym ponieważ ich dwójka czuwała nad jego łóżkiem, nieprzerwanie czytając księgi. Chociaż przez ostatnie dziesięć minut Dean ślepo wpatrywał się w jedną ze stronic; wewnątrz siebie bił się z myślami czy zadać to krępujące pytanie albo jednak odpowiedź wypłynie sama.
− Zespół Fallota. − wypowiedziała znad książki, przegrywając tym zbyt długą, krępującą ciszę. − Wada serca występująca u dzieci. Możliwy jest przeszczep organu. − bez wzruszenia dodała, kończąc ostatnie wersy, które podsumowując - nie zawierały nic sensownego. − Tak poznałam Casa. Ten mięsień odpowiedzialny za pompowanie krwi, ponoć nie przyjął się. − Wzrok przesunęła na Anioła, a po dłuższym namyśle, odcinając się od świata zewnętrznego chwyciła jego dłoń. − Zaś ja twą historię znam. − podniosła głowę w stronę zdezorientowanego łowcy. − Kawałek znamienia nie jest przykryty przez rękaw koszulki.
− Czyli zawdzięczamy mu życie. − opuszkami palców musnął wypukłość na ramieniu, myśląc nad tym co przekazała mu Tammy.
− Starałem się wydostać Sama wraz z jego duszą. − usłyszeli szept męskiego głosu, czym została zwrócona na niego cała uwaga. − Nie sądziłem, że też tu będziesz, Dean.
Castiel wytłumaczył im wszystko, o co tylko zdążyli się zapytać. Anioł był świadom, że wydostała się z miejsca, gdzie żaden człowiek nie powinien nigdy trafić, ale to iż Winchester odnalazł ją przy portalu nie było mu wiadome. Wtedy poszkodowany, prostując się do pozycji siedzącej, połączył te fakty, usłyszałane od przyjaciół, w jedną, wspólną całość, która dla dwójki łowców po części już była znana. Nawet istoty żyjące w Niebie czy Piekle nie były świadome tego, że Dean - pierwszy człowiek, którego dusza wydostała się z czeluści siedliska demonów, spotkał Tammy, będącą jedynym, ludzkim naocznym świadkiem tego, co działo się w Czyśćcu, powróciła na Ziemię.
CZYTASZ
Dark Past || Dean Winchester
FanficOd kilku miesięcy Deana nawiedzają koszmary. Niemalże każdej nocy budzi się zalany potem wraz z krzykiem na ustach. Ten sen różni się od pozostałych, ciągle się powtarza, czuje ból, a to wszystko dlatego, że to co się w nim dzieje to nie jego wyobra...