☆ Rozdział 11 - ,,Czy To... Już Koniec?'' ☆

291 32 46
                                    


Hiroto uchylił lekko oczy. Od razu je jednak zamknął, porażony światłem skierowanym w jego stronę.

Przesunął się lekko w lewo, ale usłyszał jęk

-…Kto to? – spytał Hiroto

-A kto może być idioto? – mruknął Nagumo – Jezu, czuję się jak na kacu…

-Zamknij się Haruya, łeb mi pęka – jęknął Suzuno leżący po lewej złotookiego

-W końcu raczyliście się pobudzić – stwierdził Gazelle spod przeciwległej ściany. Tuż obok niego siedzieli związani Aphrodi i Burn licząc cegły w pomieszczeniu.

Co do pomieszczenia… Dość dużej wielkości, z mnóstwem mieczy, szabli i maszyn do ćwiczeń.

-Gdzie oni są? I czemu nas tu zamknęli?! – krzyknął Hiroto 

-Hiroto… - szepnął Gazelle – Nie jesteśmy tu sami… - poruszył lekko uszkami i machnął ogonkiem w stronę wejścia.

Tuż przy nim o ścianę opierał się zielonowłosy z zadziornym uśmieszkiem. Odepchnął się lekko od ściany podchodząc do jeńców

-Stoję tu kilka ładnych minut, fajnie, że w końcu raczyliście mnie zauważyć 

-Ryuuji… ty taki nie jesteś… - wyszeptał Hiroto

Zielonooki spojrzał na niego i zaśmiał się głośno

-Co ktoś, kto był zmuszany by udawać kogoś innego przez ostatni miesiąc, może o tym wiedzieć?

-Ryuu opanuj się! – wrzasnął Nagumo

-Ucisz się idioto! – wrzasnął na niego zielonowłosy i uniósł rękę

Złotooki skulił się lekko i zamknął oczy. Jednak uderzenie nie nastąpiło. Uchylił powieki, patrząc prosto w czarne oczy przyjaciela. Stał i wyglądał jakby walczył o kontrolę nad własnym ciałem.

-Nie… pozwolę…. Ci ich skrzywdzić! – krzyknął rozpaczliwie

Chłopcy w szoku patrzyli na przyjaciela. Nagumo z łzami w oczach patrzył na ból  ,,brata”

Drzwi za nimi otworzyły się z hukiem i weszła przez nie fioletowłosa wróżka. Podleciała do klęczącego czarnookiego i położyła mu rękę na głowie

-Już dobrze kochany… spokojnie… -wyszeptała zwodniczo

Gdy zielonowłosy podniósł głowę, po dobrym i szczerym spojrzeniu nic nie pozostało. Jego oczy znów błyszczały fałszywą zielenią

-Nie… -wyszeptał Suzuno

-Oj widzę, że się nie nudziliście, a jak tam moi przyjaciele?! – zaśmiała się podchodząc do mistycznych

-Wiesz Misty jesteś jeszcze niedoświadczona  - mruknął Burn

-Taaak? – uśmiechnęła się kpiąco – No co ty nie powiesz?

-Teraz Gazelle! – krzyknął Burn

Neko wysunęło pazurki i przecięło liny wiążące chłopaka. Już po chwili zaczęło obrastać go futro, a przed dziewczyną stał masywny wilkołak

-Zapomniałam o tym… - wyszeptała w szoku

Wilkołak przeciął więzy wszystkich. Midorikawa próbował bronić dziewczyny, ale Burn lekko, tak by nie zrobić mu krzywdy pchnął go na ścianę.

Odmienił się i wraz z resztą stanął gotowy do walki. 

-I co ty na to? – uśmiechnął się złośliwie Burn, wyszczerzając kły

Mysterious Guardian | IE 🚫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz