~ 6 ~

385 15 6
                                    

Pov. Marek

wstałem rano jakoś o 8 w objęciach mojego ukochanego. Noc była zajebista i nie, nie robiliśmy tego tylko po prostu rozmawialiśmy, tuliliśmy się i całowaliśmy. Czułem się nieziemsko leżeliśmy tak chyba do 5, więc spałem niewiele. Łuki dalej spał ale nie budziłem go bo wiedziałem że zaraz się obudzi.

[pół godziny później]

Tak jak mówiłem Łuki obudził się chwile po mnie ^^

- Dzień dobry księżniczko - usłyszałem chłopaka

- No witam Łuki

- Wczoraj było super, dziękuję ci Maruś za to ♥

- Racja było super ale to ja tobie dziękuję za zaproszenie i że jesteś oraz za to że zgodziłeś się na związek, znaczy na pró... - brunet nie dał mi dokończyć

- Nie próba, chcę ciebie mieć zawsze i wszędzie, chcę żebyś mi pomógł. Nie chce już cierpieć, nie chcę się zadręczać a przede wszystkim nie chce być sam - słysząc to myślałem że się popłacze tak jak i Łukasz

Pov. Łukasz

Gdy wstałem i widziałem Mareczka obok stwierdziłem że muszę mu powiedzieć o tym wszystkim co się działo przez ostatni rok... o tym że moi rodzice nie żyją, że się tnę, że mam dużo myśli samobójczych bo to mi już nie daje spokoju ja nie chce już tak żyć

- Marek zanim zapytasz się o co mi dokładnie chodzi to proszę żebyś był przy mnie bez względu na wszystko, chcę żebyś mi pomógł

- Jasne nie zostawię cię, pomogę ci tylko o co chodzi

- Więc tak : jakoś nie cały rok temu w wypadku zginęli moi rodzice... zgon był uznany od razu na miejscu... jechali do mnie w odwiedziny gdy nagle jakiś najebany gościu który jechał tirem wjechał w samochód rodziców... od tamtego momentu się załamałem i zacząłem pić całymi dniami, nocami łazić po mieście, ciąć się, chcieć się zabić nie raz... nikomu o tym nie mówiłem bo nie chciałem nikogo martwić... na pogrzebie ryczałem jak dziecko, nie mogłem zrozumieć dlaczego,dlaczego akurat oni... przez to zacząłem się staczać, staczać na samo dno... codziennie napity od rana do nocy, nocami często nie spałem sam... po prostu wszystko robiłem co najgorsze nawet zdarzało się że byłem naćpany. Ja potrzebuję pomocy! nie chcę tak żyć, nie chcę codziennie siedzieć samotny i nie chcę już się ciąć... pomożesz mi? - mówiąc ostatnie zdania się popłakałem, miałem już dość

- Ł-łukasz... ja... j-ja ci pomogę ale dlaczego... dlaczego mi nie powiedziałeś...? pomógł bym ci...

- Nie chciałem ciebie martwić...

- Łukasz nie jesteś w tym sam... j-ja... też się tnę... a raczej ciąłem... muszę ci pomóc ty mnie potrzebujesz, nie zostawię cie samego z tym

- Co? dlaczego się ciąłeś?

- Eee... no...

- Marek powiedz, ja jestem przy tobie pomogę ci

- Przez to że się w tobie zakochałem... nocami myślałem jak ci wyznać to co czuje i wyobrażałem sobie nas, nas jako kochającą się parę...

- P-prze-przeze mnie ?

- tak...

- eh... ale jakoś ci się udało mi to powiedzieć i widzisz twoje marzenie się spełniło

- Wiem cieszę się z tego ale nie podoba mi się twój stan psychiczny...

Przez tą rozmowę nie potrafiłem powstrzymać łez, Marek tak samo. Nie wiedziałem że Marek przeze mnie się ciął... teraz żałuję że nie porozmawiałem z nim tak szczerzę od początku... wtedy może by to się tak nie skończyło, może byłoby lepiej .

- Marek może zamieszkasz ze mną?

- Serio?

- Tak, dom stoi pusty, nic się tu nie dzieje a może jak będziesz przy mnie będzie lepiej.

- W takim razie się zgadzam!- ucieszył się chłopak i mnie mocno przytulił, byłem szczęśliwy że mam chociaż go

Pov. Marek

Byłem w szoku tym co mówił Łukasz, bardzo się o niego martwiłem... zastanawiałem się czemu mi nie powiedział że ciocia i wuje... znaczy jego rodzice zmarli... mówiliśmy sobie zawsze wszystko, znaczy no pomijając moje uczucia co do niego... byłem zszokowany całą tą historią jeszcze Łuki chciał żebym z nim zamieszkał. Byłem i szczęśliwy, smutny i zakłopotany w jednym czasie ale wiedziałem jedno... że dzisiaj zrobię wszystko aby było lepiej.

- Kochanie nie płacz, będzie dobrze obiecuję ci to - chciałem pocieszyć mojego skarba

- Wierzę ci

- Bardzo cię kocham i zrobię wszystko żebyś był szczęśliwy, rozumiesz? WSZYSTKO

- Dziękuję ci, ja ciebie też kocham

- Wstawaj idziemy się myć, mamy dzień pełen roboty

- Co? jakie masz plany? - Łuki był wyraźnie zdziwiony

- A zaraz się dowiesz tylko chodź się umyć

- Okej ale że z tobą?

- No jaki to problem? myłeś mnie kiedyś więc nie zrobi to różnicy raczej - uśmiechnąłem się szeroko do ukochanego

- W sumie racja to chodźmy

wstaliśmy z łóżka po naszej szczerej rozmowie, wzięliśmy ciuchy które chcieliśmy ubrać oraz ręczniki i poszliśmy do łazienki. Szczerze mówiąc nie byłem gotowy na taki wspólny prysznic ale wiedziałem że Łukaszowi się spodoba hah a dla niego mogę się poświęcić, chce go jak najbardziej pocieszyć. Więc jak weszliśmy do łazienki zacząłem się rozbierać, starałem robić tą czynność pewnym ruchem żeby nie zestresować Łukiego, tym że ja to robię pod niego... Jak już staliśmy oby dwoje bez ubrań Łukasz sięgnął po żel do mycia i coś spadło więc chciałem to podnieść, schyliłem się żeby to zrobić i się zmartwiłem. Była to żyletka...

- Łukasz... wyrzucisz to, dobrze?

- E tak! tak! nie chce tego-odpowiedział mi Uki, cieszyłem się że chce zmienić swoje życie

- To dobrze, ale teraz zajmijmy się myciem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

- Oj Maruś co ci się tak spieszy? ktoś tu chyba chce być pomacany - zaśmiał się brunet, byłem trochę zawstydzony tym ale postanowiłem że wepchnę go po prostu pod prysznic

Pov. Łukasz

Marek miał jakieś plany na dzisiejszy dzień, byłem bardzo ciekawy jakie ale tego miałem się zaraz dowiedzieć. Najpierw chciał się umyć ZE MNĄ, było to trochę dziwne ale jakoś mi to nie przeszkadzało wręcz przeciwnie. Ale nie mogło obyć się bez przypału z żyletką :l  no ale cóż i tak chciałem się tego pozbyć więc nawet i dobrze że tak wyszło. Po chwili Marek wepchnął mnie pod ten prysznic i włączył zimną wodę, była mega zimna.

- Marek włącz ciepłą wodę a nie zimną!

- Już, przepraszam

wtedy było już przyjemnie, leciała ciepła woda, obmacywanko przy okazji i wszystko co najlepsze z Mareczkiem ♥

[ 40 min. później ]

wyszliśmy już z pod prysznica i się ubraliśmy, nie powiem że nie było przyjemnie bo było super przyjemnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)  ale to jeszcze nie koniec dnia Marek miał jeszcze jakieś plany na dzisiaj.

- Łukiś idziemy?

- Tak szybko? włosy mi jeszcze nie wyschnęły

- Trudno i tak jedziemy autem - oznajmił mi mój chłopczyk

- No dobrze to chodź i podaj mi adres na który jedziemy

- Ale to w samochodzie

Ciekawi mnie bardzo gdzie jedziemy ale chcę mieć niespodziankę ^^

Pov. Marek

Pod tym prysznicem było nieziemsko no ale nie może to trwać wiecznie więc szybko się ubraliśmy i powiedziałem ukochanemu żeby ubierał buty i wychodzimy. Mam nadzieję że spodoba mu się niespodzianka po postacią spotkania się z...

Sekrety KxKWhere stories live. Discover now