~ 9 ~

197 8 5
                                    

M: dla mnie? - ukochany spojrzał na mnie ze zdziwieniem

Ł: Tak mój Maluszku. Chce cie przeprosić za to że na ciebie nakrzyczałem, wiem że chciałeś dobrze - uśmiechnąłem się do chłopaka który był zachwycony prezentem

M: Łukiś kocham cie! - przytulił mnie mocno i dał buziaka

Jak ja go niesamowicie kocham, to się w głowie nie mieści

wstawiłem kwiaty do wody

Ł: skarbie chodź obejrzymy film, co ty na to? - rozsiadłem się wygodnie na kanapie i włączyłem telewizor

M: KOMEDIE ROMANTYCZNA!!! - wydarł sie na cały dom Maruś

Ł: dobrze spokojnie, siadaj obok i oglądamy - po tych słowach Marek usiadł obok mnie i zaczęliśmy oglądać film

[ 1h później ]

Ktoś zadzwonił do drzwi i zaczął w nie stukać

Ciekawe kto to

Ł: poczekaj skarbie pójdę otworzyć - jak powiedziałem tak zrobiłem, podszedłem do drzwi i je otworzyłem. Moim oczom ukazało się małe dziecko

Ł: hej Mały co ty tu robisz? - popatrzyłem na nie i kucnąłem przed nim

Oskarek : cieść mama mnie psiplowadzila tu - na oko dziecko może mieć z 3 lata

Ł: mama?

Oskarek: tjak, powiedziała zie onja mnje nje mozie zablać ze sobą - byłem bardzo zdziwiony tym co powiedział chłopiec

Ł: A jak masz na imię?

Oskarek: osikalek

Ł: dobrze oskarku chodź do srodeczka - wpuściłem szkraba do mojego domu, nie mogłem przecież zostawić go samego na zimnie

Chłopczyk wszedł do domu i pobiegł od razu do salonu, uśmiechnąłem się na ten widok. Lecz Marka mina mówiła wszytsko, nie spodobało mu się to zbytnio. Gdy zobaczył dziecko miał na twarzy Cos w stylu "wtf co jest" "chciałem w spokoju obejrzeć film" więc nie zbyt radośnie

M: Łukasz? Co to za dziecko? - spojrzał ma mnie, ja podeszłem do niego i usiadłem obok nich

Ł: to jest Oskarek

O: cieść! - chłopczyk radośnie przywitał Mojego ukochanego

M: cześć Maluchu... Ale co on tu robi?

Ł: został porzucony - zrobiło mi się mega smutno, tak samo jak Markowi... Już skończył się pytać i po prostu patrzył na chłopczyka

O: jestem glodny

Ł: to chodź zrobię Ci coś dobrego do jedzonka - wstałem i wziąłem na ręce malucha, poszedłem z nim do kuchni i posadziłem go do stołu

Zacząłem robić naleśniki. Marek chwilę później dołączył się do mnie i mi pomagał, on uwielbia naleśniki dlatego pewnie zje większość, nie będę mu żałować naleśników. Chcę jeść to niech je, on i tak malutko żre [...] Po kilkunastu minutach naleśniki były gotowe, nałożyłem wszystkim na talerze i zasiadlismy do stołu.

M - zaczął pożerać naleśniki, jeden po drugim

Ł: Mareś spokojnie, zadławisz się zaraz - ostrzegłem chłopaka z obawą o to

M: mhmmm

O - chłopiec jadł powolutku. Widziałem jego uśmiech na twarzy, biedny nie zdawał sobie sprawy z tego co się stało

Nie wiedziałem nawet co mam zrobić, czy przygarnac go do nas czy może oddać. Strasznie dużo rzeczy chodziło mi po głowie, lecz ostatecznie postanowiłem zapytać się marka o zdanie

Ł: Maruś chodź na bok na chwilkę - wstałem z krzesła i złapałem go za ramię

M - Maruś wstał i odeszlismy na bok

Ł: słonko co robimy z Oskarkiem? Chcesz go oddać czy zostawić? - spojrzałem mu głęboko w oczka

_________________________________________

Zmieniłam trochę wygląd pisania i penwie jescze nie raz zmienię ale mam nadzieję że wam to nie przeszkadza ❤️
Bardzo dziękuję za ponad 1,20 tyś. Odczytów 💗

Mam nadzieję że będziecie dalej czytać, mimo tego że rozdziały są nie regularnie

PS. Ten Oskarek to mały Duszyński 😍

Do następnego ❤️

Sekrety KxKWhere stories live. Discover now