序幕

370 34 10
                                    

28 października 2004
Godzina 18.22

W wysokim bloku, znajdującym się w centrum Seulu mieszkała rodzina Dong licząca cztery osoby; małżeństwo, siedmioletniego synka i jego starszego o dziewięć lat brata.

Z mieszkania rodziny słychać było płacz najmłodszego.

-Mamo, ale ja chcę pieska! Kup mi pieska! - krzyczał jednak ciemnowłosa nie zareagowała tylko dalej czytała książkę. -Tato! Ja chcę piesia! -spróbował jeszcze raz siedmiolatek , tylko tym razem zwracając się do głowy rodziny.

Ojciec w przeciwieństwie do matki, podszedł do dziecka i je przytulił.

-Kochanie słyszałaś, że nasz mały Sicheng chce pieska? -spytał się, dalej przytulając syna.

-Przecież wiesz, że nie możemy mieć psa. Kto by się nim zajmował?

-Ja! -wykrzyknął siedmiolatek.

-Nie zgadzam się i koniec. -zakończyła kobieta.

-No cóż mały, będziesz musiał sobie wybrać coś innego na urodziny.

-W takim razie chce mieć siostrzyczkę. -powiedział i spojrzał na mamę. Ojciec roześmiał się, a kobieta zatrzasnęła książkę i podbiegła do biurka mrucząc ciągle "Gdzie ja schowałam ten numer do hodowli?".

28 października 2004
Godzina 18.27

W mieszkaniu pięć pięter niżej, zakapturzony mężczyzna szybko nakrywał do stołu na cztery osoby.
Ledwo co unikał potykania się o cztery martwe ciała kobiet, leżące wokół stołu.

Została mu tylko jedna miska do napełnienia. Przykucnął do najbliżej leżącej kobiety i podciął jej nadgarstek. Przystawił do niego miskę by poczekać aż krew powolnie napełni ją całą.

Kobiety zostały zamordowane niedawno więc krew jeszcze nie skrzepła. Gdy miska została napełniona to położył ją na talerzu, tak jak trzy wcześniejsze i usatysfakcjonowany poszedł do kuchni, gdzie wyjął zapalniczkę i wrzucił do mikrofali. Ustawił czas na dwadzieścia minut i spokojnie opuścił mieszkanie z uśmiechem.

28 października 2004
Godzina 18.33

Rodzina Dong opuszczała mieszkanie by pójść kupić psa, którego dostanie Sicheng.

Przed windą starszy z braci oznajmił, że zbiegnie schodami bo musi dbać o sylwetkę. Ani ojciec ani matka nie mieli nic przeciwko więc brat spokojnie odszedł w stronę schodów.

Pozostała trójka natomiast, wsiadła do windy. Na wysokości ósmego piętra rodzina usłyszała przeraźliwy huk, a zaraz po nim windą mocno zatrzęsło.

Przerażony synek pisnął i pobiegł przytulić się do jego rodziców. Ojciec natomiadt podszedł do panela i zaczął gorączkowo naciskać dzwonek, prosząc o pomoc.

Jednak gdy usłyszał krzyki i biegających ludzi na zewnątrz to zdał sobie sprawę, że nikt nie nadejdzie z pomocą. Dlatego też odwrócił się w stronę drzwi i próbował je otworzyć, krzycząc i prosząc o wyciągnięcie jego ukochanego synka.

Usłyszał go starszy z braci. Spanikowany ujrzał windę i podbiegł do niej. Starał się pomóc w otworzeniu ich. Zauważyło go parę innych mężczyzn i razem udało im się otworzyć windę na tylę by wyjąć małego siedmiolatka.

Chłopiec krzyczał, nie chciał być odłączony od Mamy i Taty. Był jednak bezsilny. Chwilę po wyciągnięciu go, windą zatrzęsło mocno. Dla i tak uszkodzonych lin było już za dużo ruchu i po automatycznym zatrzaśnięciu się drzwi, więzy się zerwały, a winda runęła w dół. Można było jeszcze przez chwilę usłyszeć krzyk rodziców, za nim się roztrzaskali.

Rodzeństwo chciałoby mieć czas na opłakiwanie rodziców jednak ten był im zabrany przez rozszerzający się pożar. Ogień odciął im drogę ucieczki przez schody. Pożar rozprzestrzeniał się niesamowicie szybko.

Dlatego też starszy zdecydował się na bardzo ryzykowny skok, który miał zadecydować o ich chwiejnej linii życia.

Starszy wziął młodszego na ręcę i podbiegł do okna. Spojrzał w dół. Pod nimi było pełno samochodów.

Dobrze, może dach zamortyzuje trochę uderzenia.

Chłopak opatulił mocno siedmiolatka i wyskoczył.

🌃🌃🌃

Heyyyyy tutaj ja!
I witam w moim drugim już fanficku.
Mam nadzieję że się wam spodoba, postaram się wrzucać rozdziały co tydzień, alee różnie to bywa więc mogą być wcześniej lub później publikowane heh

Edit (czerwiec2020): wybaczcie ale te czwartki coś mi nie wychodzą. Będę robić update wtedy kiedy będzie rozdział 

No dobrze ja się żegnam i do następnego!

With love,
Author~♡

He is Psychometric | YuWin | Zawieszone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz