155 16 1
                                    

25 Listopada 2015

Yuta zamknął drzwi od pokoju chłopaka i skierował się do kuchni. Zapalił w niej światło i nastawił czajnik. Wyjął z jasnej szafki torebkę zielonej herbaty dla siebie.

Musiał trochę poszukać smaku dla chłopaka siedzącego w pokoju, ponieważ większość jego herbat była czarna lub zielona. Po jakimś czasie zalazł jedną, która wydała mu się idealna dla szatyna. Herbata o smaku lawendy i róży wręcz perfekcyjnie oddawała charakter, który Japończyk przypisał Sichengowi; delikatny, słodki aromat chowający się za kwaśnym zapachem, który wydobywa się z torebki przed zaparzeniem.

Nakamoto wrzucił torebki do jego ulubionych, ciemnoszarych kubków z drewnianymi rączkami. Do kubka z owocową herbatą dodał jeszcze łyżeczkę i kawałek imbiru.

Chociaż sam nie był zwolennikiem słodzenia herbat to uznał, że jego podopieczny pewnie woli herbatę na słodko.

Wlał do kubków wrzątek, wziął je i podszedł pod drzwi od pokoju chłopaka. Zapukał trzy razy i wszedł do środka.

-Hej, zrobiłem ci herbatę -powiedział niebieskowłosy, milej niż wcześniej. -Co powiesz na to, byśmy napili się razem w salonie? -Yuta zauważył, że chłopak, który dalej siedział przy biurku, patrzył na niego nieufnie, ale i w jego oczach dało się dostrzec iskierkę strachu. Rozszerzone źrenice i trzęsąca się dłoń mówiły zresztą same za Donga.

-T-tak -wyjąkał, jednak zaraz się poprawił i ponownie przybrał swoją typową pozę groźnego buntownika. -Chociaż muszę przyznać, że przesiadywanie z kimś, kogo przodkowie byli brutalnymi mordercami nie za bardzo mi się uśmiecha -Nakamoto uśmiechnął się na usłyszenie tej nieumiejętnej próby obrazy jego osoby.

-To chodź, zobaczymy czy coś z moich przodków jeszcze we mnie zostało -prokurator uśmiechnął się jeszcze szerzej i poszedł do salonu, pozostawiając bruneta w osłupieniu.

Chińczyk wyszedł po chwili za nim i usiadł na kanapie, na drugim jej końcu, jak najdalej od prokuratora. Wziął kubek ze stolika kawowego i wcisnął się w róg sofy.

-Więc jak ci minął dzień? -zapytał go Yuta.

-A co cię to obchodzi? -warknął na niego Sicheng.

-Chciałbym wiedzieć jak spędza czas mój podopieczny -Dong parsknął na te słowa.

-Dla twojej informacji, było okej. Mieszkanie się nie spaliło, a ja nie wyskoczyłem z okna więc chyba nic poważnego się nie działo.

-Aha, to dobrze. Nie nudziłeś się za bardzo?

-Nie, było w porządku. Rysowałem i siedziałem grzecznie u mnie w pokoju.

-Naprawdę? -zdziwił się starszy.

-T-tak -zająknął się Chińczyk i napił się herbaty.

-Hm, okej. Ja dzisiaj w pracy w sumie też miałem spokojny dzień. Przełożony postanowił dawać mi mniejsze i lżejsze sprawy, żebym nie siedział w pracy do późna i cię nie zaniedbywał.

-O to fajnie... -mruknął Chińczyk. Zamilkli pozostając w niezręcznej dla nich ciszy.

-Chcesz coś obejrzeć? -zapytał mężczyzna i przerwał niezręczną ciszę.

-Jak ty chcesz -odpowiedział mu brunet. -Mi wszystko jedno.

-To może jakiś horror? -na tą propozycję Sicheng się skrzywił.

-Nie lubię horrorów. Moje życie jest już i tak jednym wielkim horrorem i nie czuję potrzeby oglądać innych.

-Dobrze, to może thriller? -Yuta zauważył wzrok bruneta, który wręcz go mordował. -Spokojnie, to był tylko żart...

He is Psychometric | YuWin | Zawieszone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz