Kiedy tylko przypomniało mi się o śniadaniu dla Errora popędziłam niczym błyskawica do kuchni, wzięłam talerz i tup tup na górę. Zatrzymałam się przed pokojem by nie wbiec jak dziwak i normalnie otworzyć drzwi. Kiedy byłam już w środku ten popatrzył się na mnie zirytowany.
- W końcu, ile można czekać? - zapytał naburmuszony - Co tam masz? - wyciągnął się by zobaczyć co jest na talerzu.
- Naleśniki - powiedziałam.
- Meh - rzekł krótko.
- Co to ma znaczyć? - zapytałam lekko wkurzona.
- Nie do końca lubię Naleśniki - Spojrzał gdzieś w bok.
- Żryj to, albo wepchne ci to gdziekolwiek u was jedzenie wchodzi - wytrzeszczył oczodoły, ale po chwili wróciły do normalności.
- Niech ci będzie, daj to - powiedział i wystawił ręce by wziąść talerz.
- Dobry chłopiec - podałam mu talerz.
- Jeszcze jedno słowo i pożałujesz.
- Ta, jasne - Przewróciłam oczami - Zaraz wrócę z lekami. Machnął głową biorąc gryza naleśnika. Nie wyglądał na mocno zniesmaczonego.
Poszłam do łazienki i zaczęłam szperać w szafce szukając leków.
- Hej kiciu - usłyszałam za sobą Fell'a.
- Mogę w czymś pomóc? - zapytałam nie odrywając wzroku od szafki.
- Czego szukasz? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Leków - reklam krótko.
- Jesteś chora? - kolejne pytanie.
- Nie.
- To po co szukasz leków? - jeszcze jedno pytanie i wybuchnę.
- Dla Errora.
- Zazdroszcze mu - uśmiechnął się. Masz szczęście.
- yhy - mruknęłam i wstałam z apteczką w ręce. Stanął na drodze - Mógłbyś się przesunąć?
- Mogę coś w zamian? - westchnęłam.
- Czego chcesz? - spojrzałam na niego.
- Buziaka - Uśmiechnął się jeszcze szerzej. Boże pomóż bo nie wytrzymam.
Uderz mnie~
WOW WOW WOW! Nie! Umysł przestań!
- Fell, zostaw ją - usłyszałam Sansa. Wybawca!
Fell wywrócił oczami i mnie puścił.
- Dziękuję - powiedziałam i poszłam do pokoju - Jestem - Error akurat kładł pusty talerz na stoliku nocnym.
Nalałam mu syropu do pojemniczka i położyłam mu na ręce 4 tabletki - Do dna.
- Fuj - obrzydzil się.
- Szybciej wyzdrowiejesz jak je zjesz - uśmiechnęłam się - Chyba że chcesz żebym ja ci to podała? - Zarumienił się. Nawet jakby powiedział tak bym mu tego nie dała.
- Dawaj to - Zażył je. Tak to się robi.
- Dziękuję - powiedziałam dumna z siebie. Usiadłam przy biurku. Nie mam co robić, popisze sobie.
- Co ty do cholery robisz? - zapytał.
- Pisze.
- Nudzi mi się.
- Co ja ci na to poradzę? - Chciałam powiedzieć coś typu "Zdejmij ubrania i ich pilnuj" ale się rozmyslilam, lepiej tego nie robić.
- Piszesz książki, tak? - zdziwiło mnie jego pytanie.
- Tak i co?
- Dasz mi jakąś? To zawsze będzie lepsze niż patrzenie się w sufit - poczułam się jakbym dostała komplement. Wstałam i podeszłam do szafki z książkami. Jaki gatunek by chciał? Może mu zrobić kawał i dać jakiś romans? Dobra wezmę jakieś przygodowe, niech mu będzie.
- Trzymaj - Rzuciłam mu ją. Złapał.
- Dzięki - Czy ja się przesłyszałam? Podziękował? woooo, to nieźle.
Usłyszałam nagle krzyki Blue.
- Co jest? - oboje byliśmy zdziwieni.443 słowa.
Sorka że nie było ostatnio rozdziału. Mam pytanko, chcielibyście zobaczyć jakieś inne historie? Nwm, x reader, zodiaki czy coś podobnego?
CZYTASZ
sanses x reader
Fanficmoja pierwsza opowieść x reader! Jest duża szansa że będę tego robiła więcej, ale na razie jest jedna. możecie proponować kogo w x reader chcecie zobaczyć! dzisiaj są to sansy x reader! ^-^