Rozdział 24

457 44 19
                                    

- Jak mogłeś to tak skopać kretynie... - warknął Froy strzelając sobie face palma.- Tobie dać jakąś misję...

Po tym jak chłopak nawalił z wypadkiem Tatsuyi, był ciągle poniżany przez przyjaciela. Mimo, że tak na prawdę bardzo się lubili to czasami mieli gorsze dni, gdzie po prostu chcieli się pozabijać nawzajem. Teraz właśnie na takie dni trafiło. Gryźli się ze sobą strasznie. Na dodatek zadzwoniła do nich ich przyjaciółka, Iri. Od dawna nie składali jej raportów, więc chciała wiedzieć na czym stoi. Odebrał oczywiście Froy.

- Cześć.- rzucił dość posępnie chłopak. Już wiedział, że dziewczyna ich zrówna z ziemią. Nie dość, że się nie odzywali to jeszcze nic nie zrobili.

- Tak tak. Część. Nie dzwonicie, ani nic. Zaczynałam się zastanawiać, czy was co tam nie zjadło.- rozległ się głos ze słuchawki.- Co tam się działo?

- Wszystko i nic.- palnął Hikaru dość obojętnie. I tak było mu chwilowo wszystko jedno.

- Hikaru, co to miało być? Co z wami chłopaki? W ogóle wykonujecie swoją robotę? Jak nie, to ja mam kogo wysłać.

- Robimy robimy.- szybko sprostował Froy piorunując przyjaciela wzrokiem.- Tylko gdyby nie ten debil, to by plan jeden wypalił. Wiesz, że Hiroto ma towarzystwo?

- Och i co z tego? Bierzcie Hiroto. Ten drugi mnie nie interesuje.

- Łatwo ci mówić. To jeden z dzieciaków ze Słonecznego Ogrodu. Nie możemy ich tak łatwo rozdzielić. Poza tym ciągle są razem. Chcieliśmy spowodować wypadek, aby ten drugi na jakiś czas nam nie przeszkadzał, ale Hikaru go prawie zabił.- Iri westchnęła.

- Bez przesady. Nie róbcie takich rzeczy. Jak się wyda kto to robił, będzie źle.

- Sami na to wpadliśmy.- rzucił białowłosy.- Ile mamy czasu? Nie można tych ludzi przetrzymywać w nieskończoność.

- Maks do 4 dni. Potem już będzie ciężko zrobić cokolwiek.

- Dobra. Załatwimy wszystko do tego czasu. A na razie idziemy coś obgadać.- mówiąc to Froy rozłączył się westchnął i spojrzał na przyjaciela.- Musimy bardziej uważać. Jak chcemy mieć Hiroto, to trzeba to zrobić nieco inaczej i chyba już wiem jak.

*******

Tymczasem Hiroto opowiedział wszystko czego się dowiedział Tatsuyi. To był dość duży wstrząs. Okazało się, że to wcale nie był żaden przypadek tylko zaplanowana akcja. Tym bardziej to dziwne. Kto chciałby się go pozbyć? I dlaczego? Na te pytania chłopaki nie znali odpowiedzi.

- Czemu? Komu ja niby przeszkadzam?- zastanawiał się na głos Tatsuya krzyżując ręce na piersi.- Co ja takiego zrobiłem?

- Nie wiem właśnie.- przyznał Kira łażąc po pokoju.- Ale ten chłopak rozmawiał z kimś przez telefon. Więc na pewno jest to jakaś grubsza sprawa. Nie wiem tylko... No możliwe, że ktoś się z Aliena zorientował, że myszkujemy tutaj. W końcu na pewno mają tu jakiś agentów. A jeśli tak to trochę mamy przewalone.- usiadł w końcu na łóżku obok czerwonowłosego. Wciąż był zamyślony. Było z tym wszystkim znacznie więcej gimnastyki niż mogłoby się wydawać. Trzeba to jeszcze wszystko dobrze rozegrać. Tak żeby nikomu nic się nie stało. Musiał teraz dbać o swoje bezpieczeństwo jak i Tatsuyi. To było znacznie trudniejsze. Normalnie nie martwił się nikim. Nawet sobą. Kiedyś jego życie było tak koszmarne, że musiał mieć na wszystko wywalone. Teraz przez Tatsuye i jego dziwne zachowanie uświadomiło mu, że nie tedy droga. Mimowolnie zaczął o siebie dbać a także i o niego. Dużo się zmieniło od momentu kiedy wrócił do Japonii.

Spojrzał ukradkiem na przyjaciela. Ten przeglądał coś w telefonie. Wyglądał na dość opanowanego mimo wszystko. Dopiero co dowiedział się, że chcą go skasować, ale wcale nie widać po nim, żeby się bał czy coś. Czy tylko on ma teraz poszarpane nerwy? Prawdopodobnie tak. Westchnął i położył się na plecach.

- Mam tylko nadzieję, że wrócimy cali.- rzucił lekko zrezygnowany.- Nie chciałbym wracać w kawałkach.

- A czemu mamy tak wracać? Hiroto, nic nam nie będzie. Musimy się jakoś dogadać i wyciągnąć jakieś informacje. Potem wracamy. Nie przejmuj się tak tym.- mówiąc to przysunął się do niego tak, że teraz ich twarze dzieliło na prawdę niewiele.

- Ta, nie przejmuj się. To walka o życie Tatsuya. Musimy być szybcy i sprytni. Inaczej będzie z nami źle. Poza tym kiedyś miałbym na to wywalone. Poważnie. Mogliby mnie i zabić. Ale nie teraz. Muszę się wszystkim zajmować. A wszystko twoja wina.- spojrzał na niego z lekką nutką wkurzenia. Jednak nie umiał długo się denerwować. Odwrócił wzrok.- Wybacz... Znów zaczynam. Po prostu...

- Rozumiem to Hiroto. Ale tak będziesz się tylko zadręczał. To też nie jest takie znowu fajne. Odpręż się trochę. Pomyślmy jednak nad tym, jak zdemaskować tego Aliena. Wszystko od tego zależy. Czy weźmiesz z tą laską ślub czy nie.

- Weź mi nie przypominaj o tym. W życiu bym tego nie zrobił. Poza tym... Nie, takie rzeczy nie dla mnie.- zaśmiał się o spojrzał na Tatsuye. Wyglądał teraz tak słodko jak na niego patrzył tymi swoimi cyjanowymi oczami. Kiyama także patrzył w oczy Kirze. Było dość niezręcznie, ale żaden nie umiał tego przerwać. Było im po prostu dobrze.

W pewnym momencie Tatsuya oparł się jedną ręką na łóżku i popierał nią jednocześnie głowę a drugą zaczął bawić się włosami przyjaciela. Ten ani drgnął. Zamknął tylko oczy i delektował się tą chwilą. Przynajmniej będąc w hostelu byli bezpieczni. A przynajmniej na tyle to wyglądało.

- Hiroto, jaka była twoja przeszłość?- spytał w końcu czerwonowłosy zaplatając chłopakowi warkocze. Ten poruszył się niespokojnie.

- Cóż, na pewno nie była zbyt wesoła. Ani miła. W gruncie rzeczy wszystko co złe było w moim życiorysie. Wiedzą o tym na pewno Haizaki oraz Fudou. Im jeszcze coś opowiadałem. Ale nikt poza tym. Co dokładnie robiłem wiedzą moje ziomki z Europy. I tak trochę... Nie chce do tego wracać. Co było to było. Jestem już innym człowiekiem.

- Aż tak się zmieniłeś?

- Tak. Odkąd ojciec mnie odesłał, stałem się zimny, obojętny i taki bez życia trochę. Jakoś te lata się funkcjonowało ale to nie to samo co kiedyś. Jak byłem mały wychowywała mnie Hitomiko i pokojówki. Nie miałem najgorzej. Ale brakowało mi ojca. Ty byłeś jego faworytem. Z początku cię nienawidziłem. Ale potem, gdy zaczęliśmy grać ze sobą przez okno to się zmieniło. A teraz...- tu zawiesił głos i spojrzał na Tatsuye. Ten dalej splatał mu warkoczyki.- Co jest właściwie między nami?

*********

ɪɴᴀᴢᴜᴍᴀ ᴇʟᴇᴠᴇɴ:  🅣🅞🅧🅘🅒 🅛🅞🅥🅔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz