Rozdział 25

429 43 11
                                    

Trwała między nimi cisza. Patrzyli tak na siebie nie wiedząc co odpowiedzieć. Pytanie, które nad nimi wisiało było na prawdę trudne i dość nie wygodne. W końcu Kira odwrócił wzrok. Nie mógł dłużej tego wytrzymać.

- Jesteśmy kolegami.- przyznał i podniósł się. Tatsuya puścił jego włosy. Patrzył teraz na niego lekko zmieszany. Chyba nie tego oczekiwał. Widząc to szarowłosy westchnął.- No co tak na mnie patrzysz no? Tatsuya, przecież to jest prawdziwa odpowiedź.- tamten pokręcił przecząco głową.

- Przyjaciel to osoba z którą jest się na prawdę blisko. Pomaga się jej za wszelką cenę. Poza tym dba się o nią i nie da skrzywdzić. Ty właśnie tak się do mnie zachowujesz. Więc nie kolega a przyjaciel.- odparł czerwonowłosy i położył się.- Wiem, że masz już dwóch przyjaciół, z którymi masz świetny kontakt. Ale czemu ciągle odrzucasz mnie?

- Bo nie chce, żeby było dziwnie okej?- wypalił wreszcie chłopak.

- A całując się ze mną to nie jest już dziwne?- Tatsuya nie zamierzał odpuścić. W końcu to jedyny moment, aby coś z niego wyciągnąć.- Hiroto, co jest między nami?- ponowił pytanie. W końcu nie odpowiedział na nie i wcale się na to nie zapowiadało.

Hiroto westchnął. Bał się właśnie, że w końcu Kiyama się zorientuje i będzie z tego dość duży problem. Z jednej strony nie chciał go ranić ale z drugiej...

- Skończymy ten temat. Mamy ciekawsze rzeczy do roboty.- mówiąc to wstał z łóżka i poszedł do łazienki przemyć twarz. Tatsuya patrzył za nim zawiedziony. Czyli nic się nie zmienia tak na prawdę. Jest jak było i nic nie chce iść na przód. Jednak czego się można spodziewać po Hiroto. Zwłaszcza jak on nigdy nie potrafił nawiązać żadnych głębszych relacji. Z Fudou i Haizakim prawdopodobnie wyszło naturalnie. Ci dwaj też mieli nie łatwe życie, więc po prostu się dogadali. Nie znał jednak szczegółów ich relacji więc nie bardzo miał co o tym powiedzieć.

Nagle zadzwonił telefon szarowłosego. Kiyama podszedł do niego niby od niechcenia i spojrzał na wyświetlacz. Połączenie było od Hitomiko.

- Hiroto, twoja siostra dzwoni.- rzucił dość obojętnie i chciał usiąść, ale powstrzymał go głos kolegi.

- To odbierz. Ja zaraz przyjdę.- nie miał więc wyboru i odebrał.- Hitomiko? Z tej strony Tatsuya. Nie, wszystko dobrze, Hiroto jest w łazience... Dalej próbujemy coś ustalić, ale brak nam poszlak.... Zaraz co? Gdzie?... Dobra, pokażę mu, dziękujemy.- zaraz rozłączył się. Do pokoju wrócił akurat Kira i wycierając twarz ręcznikiem spytał.

- Co chciała?

- Znalazła ich tajną bazę. Wyślę Ci zaraz dane gdzie się znajduje. Jeśli to prawda i ich zdemaskujemy, możemy wracać. Mamy być ostrożni. Bo jak damy się złapać, będzie bardzo ciężko nas odzyskać z powrotem.- odparł czerwonowłosy i usiadł na łóżku.- Musimy tam jechać.- po paru minutach przyszły wszystkie dane. Hiroto przestudiował je i doszedł do pewnego wniosku.

- Źle ciągle szukaliśmy. To wszystko mieści się poza miastem. Na terenach uprawnych, że tak się wyrażę.- spojrzał na chłopaka obok.- Musimy tam jechać. Wiem, że to niebezpieczne, ale to nasza szansa.

Po chwili obaj zaczęli się zbierać do drogi. Musieli być na prawdę uważani, żeby nie zostać złapanym. Inaczej cały plan pójdzie się paść a oni będą mieli duże kłopoty.

*****

Hitomiko gdy tylko miała czas szukała informacji na temat Aliena i jego przekrętów. Wiele artykółw zostało usuniętych lub niepełnych. Widać było, że coś mają na sumieniu. Tym razem ich celem była firma Kiry. Nikt tego nie chciał. Nie wiadomo co by się wtedy stało z dzieciakami i całym dobytkiem.

Którejś nocy kiedy to czarnowłosa przeglądała kolejny artykuł, do jej pokoju wszedł ojciec. Nie miał w zwyczaju tego robić, dlatego było to takie dziwne. Natychmiast wstała i podeszła do niego.

- Ojcze, czy coś się stało?- mężczyzna uśmiechnął się. Z córki był na prawdę dumny. Bardzo daleko zaszła. Co do Hiroto miał bardzo dużo uwag. Chłopak dalej nie był taki jaki on chciałby żeby był. Dlatego do niego miał bardzo duży dystans.

- Co robisz tak późno w nocy?- spytał patrząc na ekran monitora.

- To nic takiego. Sprawdzam tylko coś.- odparła szybko dziewczyna. Nie mogło wyjść na jaw, że tak na prawdę chce zapobiec tej współpracy. Podobnie jak jej brat. Bez dowodów niczego nie udowodni. A tylko tak ojciec może jej posłuchać.

- Doprawdy?- podszedł do komputera i przeczytał kilka pierwszych nagłówków. Spojrzał na córkę rozczarowany. Najwyraźniej nie był zachwycony tym co zobaczył.

- Hitomiko, co próbujesz zrobić?- spytał poważnym tonem. Dziewczyna westchnęła. Skoro się wydało to trzeba jeszcze chronić Hiroto. Ojciec nie wiedział o jego wyjeździe. Tym bardziej o Tatsuyi.

- Ojcze, ja im nie ufam. Coś jest w nich takiego, że to będzie duży błąd jak będziemy współpracować. Widziałam wiele rzeczy na ich temat. To nie jest dobry wybór. Potem odbiorą nam wszystko co się da. To bardzo źli ludzie.

- Hitomiko, zbyt wierzysz w te wszystkie plotki.- mruknął oburzony.- Nie trzeba od razu ich sprawdzać. To znana firma więc na pewno ma sporo wrogów, którzy chcą ją oczernić. Wybacz, ale bez dowodów nie mogę uznać twych słów za prawdę.- to mówiąc wyszedł z pokoju córki. Hitomiko westchnęła. Czyli jej obawy się sprawdziły. Westchnęła i spojrzała na telefon. Hiroto dalej nie wysyłał jej żadnych danych. To oznaczało jedno. Coś mogło się im stać. Albo dalej są w punkcie wyjścia.

Tymczasem dzieciaki ze Słonecznego Ogrodu zaczęły się coraz bardziej martwić o przyjaciela. W końcu do żadnego z nich się nie odezwał. Najbardziej z nich martwił się Midorikawa. Był chyba najbliżej Tatsuyi, więc to było logiczne. On i Reina znali go najlepiej. Jednak teraz byli bardzo zawiedzeni. Nic im nie powiedział. Już zaczęli się zastanawiać jak mogą mu pomóc.

- Ja wam mówię, musimy go odnaleźć.- rzucił podminowany Mido łażąc po salonie. Wszyscy śledzili go wzrokiem. Byli tego świadomi, ale nie chcieli się też wychylać.

- Czy ja wiem czy jest sens?- rzucił Haruya rozkładając się na kanapie.- W końcu kazał się nam nie mieszać. Może tak to uszanować?

- Nie?- zielonowłosy warknął na niego niezadowolony.- Przecież...

- Mido, starczy już.- podeszła do niego Reina.- Jeszcze brakuje, żeby nam się coś stało. Nie możemy ryzykować.

- A on może?!

- Wiesz...- tym razem głos zabrał Suzuno.- Zasadniczo to jego decyzja była. Łeb by nam ukręcił, jakbyśmy go nie posłuchali. Poza tym on nie jest głupi. Nie jak niektórzy z nas.

- A to co miało być?!- warknął Haruya czując na sobie wzrok białowłosego.

- Chłopaki spokój. To nam nic nie da.- niebieskowłosa westchnęła. Nie lubiła takich akcji, ale chyba trzeba będzie to zrobić.- Spróbujemy dowiedzieć się gdzie dokładnie jest. Wtedy wymyślimy co robić.

**********

ɪɴᴀᴢᴜᴍᴀ ᴇʟᴇᴠᴇɴ:  🅣🅞🅧🅘🅒 🅛🅞🅥🅔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz