Rozdział 8

2.2K 71 5
                                    

Mia

Dzisiaj mają wypuścić Nicka z aresztu. Cały ten miesiąc, myślałam o nim. Zaniedbałam wszystko. Nawet mój teść jest zły, że nasza firma powoli upada. Nie dziwię się, nasi pracownicy nie dają sobie rady sami, dwóch się nawet się zwolniło, tak przynajmniej mówiła mi Rose. Z nią jedyną z firmy mam kontakt, oczywiście jeszcze z ochroniarzem firmy oraz domu - Johnem. Obiecałam sobie, że to wszystko się zmieni, moje życie z Nickiem się ułoży, wrócimy do pracy i będziemy żyć jak prawdziwe małżeństwo. Oczywiście potrzeba czasu, ale myślę, że jakoś to się ułoży. Ostatnie tygodnie pobytu Nicka w więzieniu, wykorzystałam najlepiej. Starałam się jak najczęściej odwiedzać firmę. Dzisiaj też to mam w planach. Nicholas ma wrócić dopiero pod wieczór, więc zajmę się wszystkim do jego powrotu. Mam nadzieję. Nie dałabym sobie rady bez Kate, Emily oraz Jamesa. Zawdzięczam im wszystko, to, że się podniosłam, miałam różne myśli, ale to oni właśnie mi pomogli.

Jechałam do firmy słuchając muzyki z radia. Gdy czekałam na światłach, spojrzałam w stronę przejścia dla pieszych kilka metrów przede mną. Moją uwagę przykuła pewna męska osoba, której sylwetka wydała mi się bardzo znajoma, kiedy spojrzał w moją stronę, serce zabiło mi bardzo mocno, a ręce trzęsły się ze strachu. Po chwili ruszyłam, ponieważ ktoś niecierpliwy zaczął na mnie trąbić. Nie wierzę, widziałam Briana.

Dojechałam do firmy z myślami o Brianie. Przecież on był w więzieniu. Jak to możliwe, że widzę go już na wolności. Może mi się przewidziało. Uśmiechnęłam się do pracowników, ukrywając moje zaskoczenie. Gdy chciałam wejść do biura, zatrzymała mnie Rose.

- Mia, ktoś na ciebie czeka w twoim gabinecie. - uśmiechnęła się.

- Klient o tej godzinie? - zapytałam a Rose tylko pokiwała głową na znak, że to możliwe.

Weszłam i nie mogłam uwierzyć. Przy dużym oknie stał facet, którego się nie spodziewałam tak wcześnie. Był bardzo przystojny.

- Panie Nicholasie, co Pan tu tak robi wcześnie? - zapytałam a Nick się odwrócił.

- Widocznie zaszły pewne zmiany. - uśmiechnął się i podszedł bliżej.

Nicholas wyglądał inaczej. Ubrany był tak jak w więzieniu. Miał większe mięśnie oraz zarost. Wyglądał jeszcze bardziej pociągająco. Zakochuję się na nowo.

- Tylko, że pan powinien się ogolić i przebrać, bo nie elegancko tak chodzić po firmie. - ugryzłam wargę.

- A pani wie, co na mnie działa, pani Adams.- zbliżył się jeszcze bardziej, co mnie bardzo pociągało.

- Coś nie mogę się powstrzymać. - zaśmiałam się lekko.

Nick spojrzał mi w oczy, a po chwili namiętnie pocałował. Nasze języki toczyły walkę, jakby nigdy nie doznały uczucia. Trochę nas poniosło, Nicholas zaczął ściągać mi koszulę. Tęsknilam za tym, ale nie w takim momencie. Usłyszałam chrząknięcie Rose.

- Państwo Adams.. - zaczęła z uśmiechem.

Spojrzeliśmy na nią i doprowadziliśmy się do stanu początkowego.

- Słucham Cię Rose? - zapytał Nick.

- Przyszły akta ze sprawy Madisona. Miło, że pan wrócił. - odpowiedziała.

- Też mi miło. Którego Madisona?

- Briana Madisona. - myślałam, że zaraz upadnę. Usiadłam na krzesło, co zobaczył Nicholas.

- Rose, przynieś wodę. - zakomunikował, co też zrobiła. Wyszła szybko i po chwili wróciła. Wzięłam od niej szklankę wody.

- Nick..-popatrzyłam na niego. Mąż od razu zrozumiał.

- Rose, zostaw nas samych, będę wołać jak coś. - powiedział.

- Dobrze, będę obok. - powiedziała i wyszła.

- To Brian.. Po co ci jego akta? - zapytałam przerażona.

- Potrzebne, bo uciekł z więzienia i chce przejąć tą firmę, więc będę miał dowody w sprawie. - wypiłam całą wodę.

- Kochanie, wszystko w porządku?

- Brian...

- Co Brian? Zrobił ci coś?

- Nie, ale..

- Jeśli coś wiesz, to mi powiedz.

- Widziałam go dzisiaj na przejściu dla pieszych, gdy jechałam do firmy. Myślałam, że mi się przewidziało, nie wiem czy to był on. Gdy już ruszyłam, wchodził do biura matrymonialnego. - odpowiedziałam mu wszystko.

- Wspaniale, to przynajmniej wiemy gdzie teraz przebywa i czym się zajmuje. A kiedy to było?

- Rano, godzinę temu?

- Super, wyślę tam Mika oraz Johna. Sprawdzą czy tam jest i co knuje.

- Boję się, że on wrócił dla mnie.

- Nawet tak nie myśl. Wszystko będzie dobrze, teraz masz mnie.

- Dziękuję.

Przytuliłam go i wróciłam do pracy. Nick mi pomógł mimo ubrania. Na szczęście nie było już żadnych klientów. Wróciliśmy do domu. Nick wziął kąpiel a po jakimś czasie zmęczona, położyłam się w ramionach mojego mężczyzny, na popołudniowej drzemce.

~~~

Następny niedługo! Podoba się zwrot akcji?

Wymuszone Małżeństwo #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz