Rozdział 7

2K 72 4
                                    

Mia

Od dwóch miesięcy nie mam kontaktu z Nickiem. Czuję, że się oddalamy od siebie. Przyjechał do mnie specjalnie a ja go wygoniłam. Teraz nawet nie wiem co robi. Pewnie poznał jakąś dziewczynę. Co ja gadam? Nie było jeszcze nawet rozwodu. Mieszkam cały czas w Miami, ale muszę w końcu pojechać do Chicago odwiedzić moich rodziców. Kiedyś to musi nastąpić. W całej tej sprawie, wspiera mnie moja przyjaciółka  Kate ale także Emily. Co u nich? Emily wzięła ślub ze swoim ukochanym pół roku temu, jak wspominałam jest lekarzem. Po ostatnim napadzie jej szefa, uspokoiła się i doszła do siebie. Niestety nie ma jej tu ze mną, bo ze względu na pracę nie może. Ostatnio nawet rozmawiałam z Jamesem, przyjacielem Nicka. Niestety nie dowiedziałam się co u Nicka bo musiał kończyć. Sprawy zawodowe. Nie mówiłam? James również tak jak Nick pracuje w firmie, ale z językiem hiszpańskim. Sama byłam zdziwiona jak mi to powiedział, ale ucieszyłam się również. Angielski nie wystarczy w dzisiejszych czasach. Trzymam za niego kciuki.
Z moich rozważań wyswobodził mnie dźwięk telefonu. Dzwoni.. To James.

- Halo?

* Hej śliczna. - zawsze tak do mnie mówił, odkąd jestem z Nickiem,znaczy byłam.

- Hej James, w końcu zadzwoniłeś.

* Wybacz pewne problemy w pracy. Ostatnia rozmowa zakończyła się szybko. Chciałaś pewnie pogadać o Nicku, prawda?

- Em, tak. Co u niego?

* Nie powinienem ci mówić, bo sam tego chciał. Wiem, że chce o tobie zapomnieć ale jednocześnie chce walczyć o ciebie.

- Mam prawo wiedzieć, proszę powiedz mi co u niego. Nikomu nie powiem.

* Mia...

- Do cholery powiedz, to w końcu jeszcze mój mąż jest!

* Nicholas siedzi w więzieniu tymczasowym.

- Co?!

* No tak, pod wpływem alkoholu nieświadomie zabił starszą kobietę. Nie dostał zawieszenia, bo zrobił to jak mówiłem nieświadomie. Nie grozi mu dożywocie.

- W którym więzieniu jest?

* Mia, to zły pomysł..

- W którym?!

* Czy ty musisz być taka uparta? Przy torowisku na piątej alei.

- Spotkam się z nim. I nie mów że to zły pomysł. To nadal mój mąż.

* Do Miami mam niedaleko a aktualnie mam wolne. Może przyjechać po ciebie?

- Jeśli to nie problem, to będę czekać. Ale proszę szybko.

* Jasne, czekaj na mnie. Za niedługo będę.

Koniec rozmowy

Pobiegłam szybko do szafy i spakowałam kilka rzeczy do torby. Przebrałam się i uczesałam. Z niecierpliwością czekałam na Jamesa.

Kiedy Kate wróciła z pracy nie mogła uwierzyć własnym oczom. Postanowiłam jej opowiedzieć trochę.

- Jak to jest w więzieniu?! - krzyknęła niedowierzając.

- Ale nie grozi mu dożywocie. Nieświadomie zabił starszą kobietę. Boże.. Nie wierzę.

- Mia, to będzie zły pomysł, jeśli się z nim zobaczysz. Będzie miał nadzieje. A ty chyba już postanowiłaś. Czy nie? - zapytała.

- Ja go nadal kocham. Nie potrafię się odsunąć od kogoś, kto mi pomógł wyjść na prostą po moim życiu. Nick mi naprawdę pomógł Kate i wspierał. Nie umiem o nim zapomnieć.

- Chcesz mu wybaczyć? Dziewczyno, on cię spoliczkował i zmuszał do dziecka!

- To też zrobił nieświadomie. - usłyszałam trąbienie. - A teraz wybacz, James czeka. Wrócę za kilka dni. Nie martw się będzie okey. - Przytulam ją i wychodzę. Wsiadam do samochodu i razem z Jamesem kierujemy się w stronę Chicago.

Droga do Chicago nie zajęła nam dużo czasu. W między czasie zadzwoniłam do służby więziennej z pytaniem czy mogę na spotkanie z Nickiem. Zgodzili się od razu. Dostałam dodatkowe minuty, więc będę mogła z nim rozmawiać przez dłuższy czas.

James zawiózł mnie pod samo więzienie. Wyszłam z samochodu i udałam się do środka. Usiadłam przy stoliku i czekałam na męża. Lekko się stresowałam. Po chwili ktoś usiadł na przeciwko mnie. Gdy go zobaczyłam, łzy mi naleciały do oczu. Wyglądał okropnie.

- Mia...-powiedział przemęczonym i słabym głosem.

- Nick, co ty ze sobą zrobiłeś? Nie wierzę, że ty mogłeś coś takiego zrobić.

- Skąd wiesz co zrobiłem? James? - zapytał a ja pokiwałam głową.

- Co miałam zrobić? Nadal jesteś moim mężem. I nadal cię kocham. - na te słowa Nick popatrzył na mnie. W jego oczach ujrzałam żal i gniew. Chciałam mu jakoś pomóc ale nie wiedziałam jak.

- Mia proszę wybacz mi. Ja bez ciebie nie mogę żyć. Wszystkie te incydenty robię z głupoty, bo nie ma kto mnie powstrzymać. Kocham Cię cały czas i nie poznałem żadnej laski. Tobie obiecałem, że będę z tobą aż do śmierci. Nie zostawiaj mnie tu, proszę. - złapał mnie za dłoń a ja byłam jak sparaliżowana. Nie wiedziałam co zrobić.

- Nick, zrobię wszystko abyś stąd wyszedł jak najszybciej. Nie zasługujesz na takie traktowanie, jakie jest tutaj. Zaufaj mi a wyjdziesz stąd cały. - uśmiechnęłam się lekko
Ja chyba mu wybaczę.

- Czy to oznacza, że mi wybaczasz? - teraz nastała niezręczna cisza. Szybko przemyślałam to.

- Tak Nick. Myślałam o tobie każdego dnia. Wiem że nie chciałeś mnie skrzywdzić, ojciec ci kazał, chciałeś chronić firmę i doceniam to.

- Jesteś kochana. Obiecuję tą drugą szansę wykorzystać jak najlepiej. - uśmiechnął sie5i pocałował mnie w dłoń. Poleciały mi łzy.

Podszedł do mnie gościu ze służby więziennej, który pokazał że już czas odprowadzić więźnia. Pokazała mu że tylko jedno pytanie.

- A na ile tu masz być?

- Nie dali mi dużo, bo tylko 2 miesiące. Już minął miesiąc, więc niedługo mnie wypuszczą.

- Będę czekać. Tylko zero jakiś wybryków później.

- Nigdy teraz cię nie zostawię i nie pozwolę na to.

Służba zabrała go a ja tylko patrzyłam jak odchodzą. Postanowiłam pojechać do naszego domu. Zobaczyć w jakim jest stanie. Oczywiście z dobrym nie był, mega duży bałagan. James, który był zdziwiony moją decyzją, pomógł mi posprzątać. Teraz wiem, że moje życie bez Nicholasa nie miałoby sensu. Musiałam mu wybaczyć. Teraz zaczynamy nowe życie. Życie państwa Adams, które zakwitnie na nowo.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie po dłuższej przerwie, dużo się zmieniło podczas mojej nieobecności. Np. to, że dzisiaj miałam ustny egzamin, który zawaliłam i muszę poprawiać w piątek. Jutro mam egzamin z psychologii.
WYBACZCIE za tą nieobecność. Jakoś to nadrobię. Mam nadzieję, że wam się spodoba ten rozdział i czekam na gwiazdki i komentarze. Dziękuję, że mimo wszystko nadal jesteście ze mną i rozumiecie mnie.
Do zobaczenia!

Wymuszone Małżeństwo #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz