SCENA +18
Mia
Całą noc myślałam o Emily. To smutne co jej się przydarzyło. Jesteśmy przyjaciółkami a mi nic nie powiedziała, nie zwierzyła mi się nawet. Ale z drugiej strony jej się nie dziwię. Dostała wielki cios w plecy i musi się z niego wydostać. Już czuję się na siłach więc to zrobię. Pomogę jej w tym. W końcu od czego ma się przyjaciół?
Wstałam delikatnie, aby nie obudzić męża, ubrałam szlafrok i wyszłam po cichu z pokoju. Udałam się do łazienki. Spojrzałam w lustro i oniemiałam. Wyglądałam jakbym nie spała kilka dni. Twarz miałam okropną, wszędzie odciski, wory pod oczami. Normalnie wampir. Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Spadające krople, rozluźniły mnie nieco, a ja czułam się lepiej. Wysłałam na ciało balsam migdałowy i rozmasowałam po całym ciele. Na włosy polałam liliowy szampon i szorowałam po głowie. Kiedy czułam że jestem czysta, wyszłam z kabiny i powycierałam się dokładnie i ubrałam wcześniej przyszykowane ciuchy. Sciągnęłam ręcznik z głowy i wysuszyłam. Na koniec posmarowałam twarz6i ciało balsamem. Czułam się idealnie.
Wyszłam i udałam się w kierunku kuchni.
Zastałam okropny bałagan z poprzedniego dnia. Postanowiłam posprzątać a później zrobić śniadanie. To do dzieła.Sprzątanie zajęło mi ponad godzinkę, byłoby szybciej gdyby nie fakt, że nie jestem jeszcze na siłach, lecz osłabiona. Zabrałam się za śniadanie dla mnie i dla Nicka. Stwierdziłam, że będzie to sałatka warzywna - sałata, pomidory, feta, oliwki oraz ogórki - przyprawiona oregano i kolendrą. Do tego jogurt naturalny z miodem oraz croissanty maślane i herbatka zielona. Zdrowe śniadanie, zdrowy człowiek. Mój mąż uwielbia takie śniadania, a że już nie było takich dawno, postanowiłam właśnie takie zrobić.
Kiedy już naszykowałam śniadanie na stole, umyłam naczynia i sztućce, które były przydatne do zrobienia porannego posiłku.
Poczułam czyjeś ręce na brzuchu i już wiedziałam do kogo należą. Usmiechnęłam się lekko. Poczułam wielkiego całusa na szyi. Jak ja kocham tego faceta.- Hej skarbie. - usłyszałam zachrypnięty głos męża.
- Witaj mężu. - zaśmiałam się i obróciłam się do niego, zakładając ręce na jego szyi.
- Widzę, że ktoś tu w dobrym humorze jest. - zaśmiał się.
- Nie można być sceptycznie nastawionym na świat, co nie? - zapytałam a Nick pokiwał głową.
- A tak w ogóle, co tak wcześnie robisz na nogach? Dzisiaj sobota kochanie. - powiedział i usiadł przy stole.
- Nie mogłam spać, ta sprawa z Emily mnie męczy. A po drugie, zrobiłam ci twoje ulubione śniadanie.
- Właśnie widzę, rozpieszczasz mnie. - uśmiechnął się i zaczął jeść. Dołączyłam do niego. - A sprawa z Emily w końcu się wyjaśni. Ma ochroniarzy jak my, więc nie ma czym się martwić i bać.
- Mówiłam, że jesteś najcudowniejszym mężczyzną mojego życia i uwielbiam cię za to? - zapytałam patrząc na niego.
- Nie przypominam sobie. - zaśmiał się. - No jasne, że tak. Miło mi to słyszeć. Kocham Cię. - dodał.
- Też cię kocham Nick. - odpowiedziałam.
Nicholas
Jedliśmy w spokoju śniadanie, gdy rozległ się dzwonek do drzwi.
- Otworzę. - powiedziałem i poszedłem otworzyć. Nie spiedziewałem się, że ujrzę tą osobę.
- Tata? Co tu robisz? - zapytałem. - Wejdź. - wpuściłem go do środka.
CZYTASZ
Wymuszone Małżeństwo #2
Roman d'amourDruga część historii Mii i Nicholasa. Druga Część Zmuszone Małżeństwo