Rozdział 10

3.1K 78 28
                                    

Mia

Mijają kolejne miesiące odkąd Nick jest znowu przy mnie. Zranił mnie, ale nigdy nie umiałabym się dłużej na niego gniewać. Jest moim mężem i zrobiłabym dla niego wszystko. Cieszę się, że opiekuje się mną każdego dnia. Teraz wiem, że byłby dobrym ojcem. Chcę z nim starać się o dziecko. Chcę mieć rodzinę. Chcę aby to właśnie Nick był ojcem dziecka. Dzisiaj Nick zaprasza mnie na kolację do najdroższej restauracji w Chicago "Francia Carmelita", która ma powodzenie każdego dnia. Nick dał mi dzisiaj wolne, żebym mogła się przygotować. Stwierdził, że sam poradzi sobie w firmie i zajmie mu to maksymalnie trzy godziny. Mam nadzieję, że skończy z tym wszystkim bo już mam dosyć jego tajemnic. Ufam mu, ale zaufanie może kiedyś się skończyć.

- O czym myślisz? - pyta mnie Nick, kiedy przyglądam się mu, gdy wiąże krawat. - Mam nadzieję, że o mnie.

- Oczywiście kochanie, że o tobie. Masz jeszcze chwilę? Chcę pogadać. - odpowiedziałam.

- Jak pojawię się w firmie nieco później, nic się nie stanie. O co chodzi? - pyta łapiąc mnie za dłoń, ciągnąć na kanapę.

- Obiecaj mi, że skończysz z tymi gangami i swoimi pieprzonymi tajemnicami. - mówiąc patrzę mu prosto w oczy. - Obiecaj.

- Mia, skarbie. To dawni koledzy, u których mam pewien dług. Spłacę im go jak najszybciej. Obiecuję. Nie martw się, ok? - zapytał.

- Jak mam się nie martwić, jak znikasz na cały dzień, wracasz późnymi wieczorami i w dodatku jesteś nabuzowany jakbyś stracił pracę. Jestem twoją żoną do cholery Nick! - nie wytrzymuję i wykrzykuję mu to.

- Mia, a ja jestem twoim mężem i nie pozwolę aby coś Ci się stało. Dzisiaj obiecałem Ci wrócić wcześniej, gdyż mamy zarezerwowany stolik w FC*. Nie spóźnię się. Dla mojej żony wszytko. - całuje mnie delikatnie co odwzajemniam.

- No dobrze, idź już. Po twoim powrocie mnie nie poznasz. Wystroję się na bóstwo. - puszczam oczko.

- Ale nie szalej, bo zamiast w restauracji, wylądujemy w łóżku, a dobrze wiesz jak te twoje kreacje na mnie działają.

Uśmiecham się i widzę jak Nick kieruje się do wyjścia. Idę za nim i opieram się o drzwi wejściowe patrząc jak z gracją wchodzi do auta na posesji. Zagryzam warkę i obserwuję. Trąbi na znak, że już jedzie. Wracam do domu.

Robię kilka porządków, przy czym słucham muzyki puszczonej w programie muzycznym. Mam dzisiaj w planach pójść na małe zakupy, oraz do kosmetyczki na paznokcie. Dawno tego nie robiłam, a kobieta potrzebuje małych zmian. Ostatni raz na paznokciach byłam przed ślubem, czyli zaraz będą trzy lata. Jak ten czas szybko leci, a ja nadal z tym kretynem. Kocham go i będę dziękować rodzicom, że dali mi takiego skarba. Bez niego, nie pozbierała bym się po Brianie. To wredny cham i okrutnik. Jak można kogoś zmuszać do seksu. To nienormalne. I w tym momencie sobie przypomniałam, że Nick też to robił. Tylko, że on był pod złym wpływem swojego ojca. Wiem, że on z własnej woli tego by nie zrobił. Znam go i ufam mu. Na kilometr wyczuję, że coś jest nie tak.

***

Nick

Wracam właśnie z firmy, trochę wkurzony, a wszystko to przez upartego i zapominalskiego klienta, który zostawi w domu swoją głowę kiedyś. Całe pięć godzin, które przesiedziałem w korporacji, myślałem o żonie. Mia obiecała mi wyglądać wystrzałowo. Jak ona coś powie, to tak jest. Nie złamie słowa. Gdy widzę Mię w seksowniej sukience, od razu mam ochotę ją rozerwać, od razu mam ochotę poczuć jej pachnące, gładkie ciało. Dzisiaj się przyhamuję, bo wiem, że czeka na nas kolacja, której dawno nie było w naszym małżeństwie.
Zapomniałem, że muszę wybrać jakieś pieniądze z bankomatu, żeby mieć jakieś przy sobie. Część trzymam w banku, dla bezpieczeństwa, a te na koncie, to na codzienne wydatki. Dojeżdżam do swojego banku i parkuję przed. Wychodzę i kieruję się do maszyny. Po drodze co drugi przechodzeń wita się ze mną. Nie poradzę, że prowadzę największą firmę w tym mieście po ojcu.
Wybieram pieniądze, nagle czuję, że ktoś łapie mnie za szyję. Odwracam się i widzę Briana. Automatycznie uderzam go z pięści, krzywiąc się z bólu, niestety on mi oddaje z łokcia i dostaję w kość policzkową. W dobrym momencie pojawia się ochrona banku, i łapią Briana. Dobrze mnie znają, więc wiedzą, że ten gnój jest wrogiem rodziny i doprowadzają go do ładu.
Dziękuję ochronie i z wybranymi pieniędzmi kieruję się do auta. Patrzę w lusterko i dotykam bolącego policzka, miejsce od razu staje się sine. A dłoń pełna we krwi. Wyciągam chusteczkę ze schowka i owijam dłoń i ruszam do domu. Myślę jedynie Mia mnie zabije.

Dojeżdżam do domu. Wychodzę z auta, odwijam chusteczkę i wyrzucam do kosza. Wchodzę do domu. Idę obolały do salonu, gdzie na szczęście nie ma mojej żony. Siadam na kanapie i wzdycham ciężko.

- Czemu nie krzyknąłeś, że już jesteś? - w salonie pojawia się Mia. Jej wyraz twarzy się zmienia gdy zauważa mój aktualny stan. - Nick, co się stało?

- To nic takiego. Okład i po bólu. - odpowiadam.

- Masz pooibijany policzek, ręka ci krwawi, a ty mówisz, że to nic takiego? Biłeś się? - zapytała a ja zamknąłem oczy.

- Mia, wybierałem pieniądze tylko..

- Nick! Kto ci to zrobił? - ponowiła pytanie.

- Ten palant, Brian. Wybierałem pieniądze z banku, nagle rzucił się na mnie. Złapał mnie za szyję, więc walnąłem mu z pięści. Musiałem się bronić. - rzekłem.

- Bez bójki by się nie obyło? - zapytała.

- Chciałem się już kierować do auta, ale walnął mnie z łokcia w policzek. Ochrona go złapała. - powiedziałem.

- Trzeba to opatrzyć. Poczekaj - powiedziała i skierowała się po apteczkę.

- Ja pierwszy tej bójki nie zacząłem. Obiecałem ci coś. - odrzekłem w międzyczasie.

- Mówiłam, że on w końcu nam coś zrobi, tylko czeka na odpowiednią godzinę. - rzekła opatrując mi dłoń.

- Ała! Możesz lżej trochę? Mam uczucia. - powiedziałem czując ból.. Mia po chwili poluźniła ucisk.

- Czyli dzisiaj nici z restauracji. - rzekła.

- Przepraszam..-rzekłem.

- I też zero seksu dzisiaj. - popatrzyła na mnie.

- Ale ty miła jesteś. - odpowiedziałem.

- No co, przecież cię ręka boli. Pójdziemy jak przejdzie. I tak cię kocham.- usłyszałem.

Nie protestowałem. Po prostu wtuliłem się do jej piersi i zamknąłem oczy.

- Też cię kocham.

FC* - Francia Carmelita

Miłego weekendu!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 03, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wymuszone Małżeństwo #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz