2.

355 44 30
                                    

znowu w nocy po północy, bo jestem nocnym markiem, a upały mnie zabijają

+Roger jest najsłodszy, przysięgam.


~~

'Poczekaj, chyba czegoś nie rozumiem,' John zatrzymuje Rogera tuż przed wejściem do sklepu. 'Po co ci sukienka?'

'No przecież już ci mówiłem,' wzdycha ze zrezygnowaniem blondyn, nie mogąc już doczekać się wyboru ubrania. 'Dla Briana.'

John robi wielkie oczy i łapie Rogera za ramię. 'Słuchaj. Jeśli to jest wasza rzecz, to proszę bardzo. Przebieraj się za dziewczynę, ale zostaw mnie jak najdalej od waszych łóżkowych fantazji.'

'Boże, jak ty nic nie rozumiesz!' Roger próbuje w końcu wciągnąć młodszego do sklepu. 'To dla mamy Briana.'

John mruga. Marszczy brwi. Znowu mruga.

'To znaczy,' Roger w końcu odpuszcza wciągnięcie młodszego do sklepu siłą i staje spokojnie na chodniku. 'Brian potrzebuje fałszywej dziewczyny, żeby przekonać jego mamę, że nie jest gejem.'

'I TY masz zamiar zagrać jego dziewczynę?'

Roger dumnie przytakuje, a John musi powstrzymać rosnący uśmiech.

'Czyli nadal nie jesteście razem?'

'Nie,' Roger zbywa jego pytanie, żeby uniknąć myślenia o uczuciach. 'Po prostu udajemy.'

'Jesteś idiotą,' prycha John, kręcąc głową. 'A on wcale nie jest lepszy. Jesteście siebie warci.'

'On nie chce się ze mną umawiać, Deaky. Nie ma o czym gadać.'

'Aha i żeby poradzić sobie z tym w zdrowy sposób postanowiłeś udawać jego damską miłość.' John uśmiecha się sarkastycznie.

Roger staje naprzeciw niego, lekko naburmuszony.

'Przestań zachowywać się jak moja matka i pomóż mi wybrać ładną, dziewiczą i konserwatywną kieckę, żeby Pani May nie liczyła w najbliższym czasie na wnuki.'

John tym razem śmieje się głośno i bez problemu daje się wciągnąć do sklepu.

~~~

'Brian? Bri, czy to ty?'

Brian wchodzi do ich apartamentu z zakupami i staje zdziwiony, gdy widzi, że ich salon jest pusty.

'Tak?'

'Bri-' Roger wychodzi ze swojej sypialni w bokserkach i na wpół zasznurowanym gorsecie. Uśmiecha się do Briana i odwraca plecami do niego, dając starszemu idealny widok na swoje wyeksponowane pośladki. 'Mógłbyś mi pomóc to zasznurować do końca?'

'O co z tym chodzi?' Brian śmieje się, lecz momentalnie rzuca siatki, żeby pomóc młodszemu, gdy ten zgina się lekko i opiera o kanapę, by gorset był zasznurowany ciaśniej.

'Przymierzam kostium do mojej roli,' mówi lekko spłyconym oddechem, ponieważ jego płuca są właśnie ściskane przez Briana. 'No wiesz, w końcu gram twoją dziewczynę.'

'Widzę, że naprawdę się w to zaangażowałeś.'

'Oczekiwałeś po mnie czegoś mniej, skarbie?' Roger uśmiecha się chytrze, kładąc dłonie na swojej nowo stworzonej talii.

'Nie rób tak.'

Roger podnosi brew. 'Jak?'

'Nie nazywaj mnie skarbem,' odpowiada niezręcznie Brian, pocierając tył swojej zaróżowionej szyi.

Stormtrooper in Stilettos |OS MAYLOR tł.|Where stories live. Discover now