9.

454 52 21
                                    

— Nie wchodź, hyung — warknąłem, widząc jak otwierają się drzwi do pokoju.

Leżałem cały czerwony na ziemi, ciężko oddychając. Czułem jak pot kapie ze mnie na ziemię. Wyglądałem jeszcze gorzej niż zwykle.

— Nie pójdę — stwierdził twardo i podszedł do mnie. Kucnął obok i pomógł mi się podnieść. — Rozmawialiśmy, Jimin.

— No i? — fuknąłem zły. Musiałem dokończyć trening, a przy nim na to się nie zapowiadało.

— Nie możesz ćwiczyć, przynajmniej nie na razie — powiedział, zaczynając ciągnąć mnie w stronę łazienki. — Nie chcę, żebyś wylądował znowu w szpitalu i od teraz będę pilnować twojej wagi. Nie próbuj się nawet spierać. — Ostrzegł i ściągnął moją koszulkę, wrzucając ją do kosza na pranie.

— Hyung...

— Ściągaj gacie i nie marudź. — Oparł się o wannę i spojrzał na mnie wyczekująco.

Zarumieniłem się lekko. Okej, byliśmy razem, ale to nie zmieniało faktu, że krępuję się przy nim rozbierać. No, a do tego moje grube ciało pogarszało sytuację, a do tego wstydziłem się moich blizn i rozstępów, które zrobiły mi się po dość dużym przytyciu w szpitalu.

— A nie mógłbyś... w-wyjść?

— Nie — odpowiedział krótko.

— Wstydzę się — powiedziałem ciszej, ale posłusznie zacząłem ściągać spodnie. A później bieliznę. — Musisz się tak patrzeć?

— Okej okej. — Podniósł ręce do góry i odwrócił się tyłem. — Właź pod prysznic i mnie nie denerwuj.

— Nikt ci nie każe się denerwować. — Wszedłem pod ciepłą wodę, nie słysząc już odpowiedzi blondyna.

Było mi ciężko. Nie chciałem być utrapieniem dla hyunga, a jedyne co robię, to go martwię.
To wszystko przez to, że ostatnio się zważyłem. Przytyłem już prawie siedemnaście kilogramów i gdy to zobaczyłem, poczułem się jeszcze gorzej. Rozpłakałem się, a potem postanowiłem znowu przejść na dietę.

Nie trwało to długo, bo Yoongi po mniej więcej tygodniu dowiedział się o wszystkim. Był zły, nawet jeśli próbował tego nie okazywać.

— Podasz mi ręcznik? — Zawołałem do chłopaka, a chwilę później już owinąłem się niebieskim materiałem, stojąc na antypoślizgowej macie. — Idziemy spać? — zapytałem, gdy już byłem ubrany i Min odwrócił się w moją stronę.

— A kolacja?

— Nie jestem głodny.

— Jimin — westchnął i złapał mnie za dłoń. Zdusiłem w zarodku chęć wyszarpnięcia jej. Nie chciałem, żeby czuł ten tłuszcz i moje grube palce. — Pięć wafli ryżowych. Chociaż tyle.

Szybko przekalkulowałem w głowie ich kaloryczność. Nie mogłem sobie na nie pozwolić.

— Dwie.

— Cztery, Minnie.

— Trzy albo wcale. — Założyłem ręce na piersi, a Yoongi przytaknął.

Czyli muszę jeść.

Świetnie.

***

Była druga w nocy. Nawet na chwilę nie zmrużyłem oczu, co jednak zamiast mnie zrobił hyung i od przeszło trzech godzin twardo spał. Nawet się nie obudził, gdy gwałtownie się odwróciłem i uderzyłem go łokciem w brzuch.

Wstałem cicho z łóżka, mając nadzieję, że panele pode mną nie zaskrzypią.
Uśmiechnąłem się krzywo pod nosem na tę myśli. W końcu jestem taki ciężki, aż dziw bierze, że podłoga się pode mną nie zawaliła.

Po cichy zszedłem na dół, nie zapalając światła. Mimo, że wiem jak twardy sen ma Yoongi, to teraz czułem się bardzo niepewnie i się bałem, że wstał razem ze mną.

Wślizgnąłem się cicho do pokoju. Nazwaliśmy go gościnnym, bo Yoongi i ja spaliśmy razem, a ten stał nieużywany, więc gdy ktoś do nas przyszedł, to kładliśmy go tam spać.
Teraz przy okazji stała tam deska do prasowania i kosz z wypranymi ubraniami, bo gdy mieliśmy trochę wolnego, to staraliśmy się to wszystko ogarnąć. Głównie ja chciałem, bo cały czas mam wyrzuty sumienia, że hyung tyle dla mnie robi, a ja dla niego prawie nic. Chyba w takim przypadku mogę mu poprasować ubrania, prawda?

Położyłem się na ziemi z zamiarem dokończenia treningu. Nie mogłem robić żadnych "głośniejszych" ćwiczeń, więc planowałem porobić parę serii na brzuch.

Zacząłem od standardowych brzuszków, później rowerek, nożyce poziome i pionowe, a potem scyzoryki. Już byłem okropnie zmęczony i bolał mnie brzuch, ale musiałem zrobić jeszcze parę ćwiczeń w podporze.

Musiałem.

Do momentu, kiedy nie usłyszałem otwieranych drzwi i nie oślepiło mnie nagle zapalone światło.

— Jimin?

Jasna cholera.

upewnijcie się, że czytaliście poprzednią część, bo jest tam mała aktywność 🧐

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

upewnijcie się, że czytaliście poprzednią część, bo jest tam mała aktywność 🧐

przepraszam, że nie jestem taka regularna): w niedzielę powinnam skończyć just don't tell anyone, więc zostanie mi tylko cards i to, będzie lepiej!

co tam u was? jak się czujecie?
no i – jak w szkole?

heathly diary| myg.pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz