11.

396 45 1
                                    

Czułem się beznadziejnie.

Oczywiście, nie był to pierwszy raz, ale z każdym kolejnym, czułem się coraz gorzej. Byłem cholernie zmęczony sobą, swoimi myślami.

Jedzeniem. Jedzeniem, które otaczało mnie z każdej strony i nie dawało ani na chwilę o sobie zapomnieć.

Przybierałem na wadze.
Ciągle.

Chodzenie do szkoły było uciążliwe, nawet jeśli nigdy nie miałem z nią większych problemów, to ciągle czułem się oceniany. Codziennie moja wiedza i wytrzymałość psychiczna była wystawiana na ciężkie próby.

— Rozmawiałem z Taehyungiem. — Yoongi wszedł do pokoju i usiadł obok mnie. Akurat próbowałem się skupić na nauce. — I powiedziałem mu o tobie.

Nie odzywałem się przez chwilę, czując narastającą złość i próbując oswoić się z tą wiadomością. Oczy zaczęły mi się niebezpiecznie szklić.

— Dlaczego? — odezwałem się drżącym głosem. — I po co? Po co mówiłeś mu o tym, na pewno w niczym nie pomoże, a będą teraz patrzeć z Jeonggukiem na mnie jak na głupka!

— Jimin-

— A może ci na tym zależy, co?! — Krzyknąłem, rękawem przecierając zapłakane i zaczerwienione policzki. — Chcesz, żebym już całkiem sfiksował i wylądował w wariatkowie! Nie potrafisz powiedzieć mi tego normalnie i odpierdalasz takie gówno! A mi na tobie zależy, jak możesz mi to robić h-hyung? — Załkałem, teraz już całkiem zawstydzony uciekając wzrokiem od starszego.

Yoongi westchnął. Widocznie nie było mu łatwo słuchać rzeczy, które mu zarzuciłem, jednak ewidentnie nie chciał samemu krzyczeć.

Czułem się źle. Żałowałem wszystkiego, co powiedziałem chwilę prędzej. Wiedziałem, jak Yoongi hyung się stara dbać o mnie jak najlepiej, a ja jak zwykle odwalam jakieś cyrki.

— Hyung... — Jęknął cicho, żeby zwrócił na mnie uwagę. Gdy już ją uzyskałem, wyciągnąłem w jego stronę rękę i wyszeptałem. — Przepraszam.

Poczułem naprawdę dużą ulgę, gdy starszy wciągnął mnie na swoje kolana. Szybko wtuliłem się w jego szyję, na wszelki wypadek, gdyby postanowił mnie jednak zrzucić.

— N-naprawdę przepraszam hyung, nie wiem, co we mnie wystąpiło. Wiesz, że nigdy nie powiedziałbym czegoś takiego, nie chciałem-

— W porządku, Minnie. — Przerwał, zaczynając gładzić kciukiem moje plecy. — Rozumiem, ale... Nie denerwuj się tak, okej? Powiedziałem to Tae, bo doskonale widzimy jak dzieje się coś z Gukiem i chciałem dać mu znak, żeby wiedział, że nie jest sam, a nie dlatego, żebym mógł cię wyśmiać, boże, Minnie...

— Wiem, hyung. — Pociągnąłem nosem i odsunąłem się na małą odległość, patrząc na blondyna z góry. — Kocham cię, nie wiem dlaczego to powiedziałem, to bezsensu. Przepraszam, naprawdę. — Pocałowałem go mocno w usta, chcąc przekazać wszystkie moje emocje. To, że jest coś ze mną nie tak, wiedziałem doskonale i dawałem radę zaakceptować, ale gdy raniłem tym hyunga...

Bolało o wiele bardziej.

— Więc nie będziesz zły, gdyby przyszli do nas w przyszłym tygodniu?

— Oczywiście, że nie! — Uśmiechnęłem się szeroko, na myśl o zobaczeniu tej dwójki. Jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, to cieszę się, że Guk jest z Tae. Cieszę się, że zakochali się w sobie, bo nie czułem się w tym wszystkim taki sam.

Sam w swojej odmienności.

— Pomóc ci? — Pytanie chłopaka wyrwało mnie z letargu. Spojrzałem rozkojarzony na niego, a później na książki, które wskazywał i skinąłem głową. Nie miałem siły męczyć się z tym sam.

Ale zapowiadały się ciężkie godziny.

przepraszam bardzo was za taką długą przerwę):

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

przepraszam bardzo was za taką długą przerwę):

postaram się niedługo skończyć hd, bo totalnie nie podoba mi się to jak prowadzę to opowiadanie.

a gdyby ktoś miał problem ze zrozumieniem, co się dzieje – to ff nawiązuje to memories

dobrej nocy!

heathly diary| myg.pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz