👁Rozdział 3👁Córka przyjaciela

108 6 7
                                    

Cassandra obudziła się o 6:00 rano, był poniedziałek. Na początku trochę się przestraszyła, gdyż zauważyła, że nie jest w swoim łóżku i domu, dopiero po chwili przypomniała sobie, że przecież wczoraj przyjechała do Hogwartu. Śmiejąc się cicho z własnej głupoty wstała i udała się do łazienki. Cass po porannej toalecie postanowiła spojrzeć wreszcie na swój plan lekcji. Podniosła go ze stolika i zauważyła, że dzisiejszy dzień będzie w miarę lekki, oczywiście w porównaniu do innych dni tygodnia.

Plan lekcji:

🕗Poniedziałek:
07:30 Śniadanie
09:00 OPCM
10:00 OPCM
11:00 Przerwa
11:15 Zaklęcia
12:15 Zaklęcia
13:30 Obiad
15:00 Transmutacja
16:00 Starożytne Runy
17:00 Czas Wolny
19:30 Kolacja
22:00 Cisza nocna

Uśmiechnięta zaczęła szykować się do wyjścia. Umalowała i uczesała się ulepszonym przez siebie zaklęciem. Ubrała dobrze przylegającą do ciała szatę, którą zakupiła na Pokątnej. Była już 7:30, równo o tej godzinie usłyszała pukanie, tak jak się spodziewała gdy otworzyła drzwi ujrzała Draco, który wczoraj obiecał przyjść po nią przed śniadaniem.

 Była już 7:30, równo o tej godzinie usłyszała pukanie, tak jak się spodziewała gdy otworzyła drzwi ujrzała Draco, który wczoraj obiecał przyjść po nią przed śniadaniem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***Cassie pov***

- Musisz podać mi hasło wiesz jak to dziwnie wygląda jak pukam w ściane z kamienia, zresztą przez ciebie boli mnie ręka.

- Dostaniesz hasło jak sobie zasłużysz.

- A jak ktoś cię napadnie albo zasłabniesz to kto Cię wtedy uratuje?

- Mój skrzat domowy, nie wiem czy wiesz ale one nie potrzebują ... - W tym momencie zauważyłam jak twarz chłopaka czerwieniej ze złości

- Stąpasz po cienkim lodzie Nightingale...

- Oooo po nazwisku widzę, że poważnie się robi..... - Wolałam nie ryzykować i podałam chłopakowi hasło, wyszliśmy z moich komnat i skierowaliśmy się do Wielkiej Sali.

***

W tym samym czasie w prywatnych komnatach profesora Starożytnych Run smacznie spał Black, jeszcze tego nie wiedział ale jego plan by zatrzymać piękność przed śniadaniem znów się nie udał.

***

Severus i reszta nauczycieli w tym Lupin już konsumowali swoje śniadania. Czarnowłosy wypatrywał tajemniczej dziewczyny z Ravenclaw, która jeszcze nie dotarła na posiłek, tak wynikało z jego obserwacji. Zaczął rozmyślać czy aby przypadkiem to nie w niej ten pchlarz się zakochał, skoro również jego jako jedynego z nauczycieli nie było w Sali. Może skoro nie udało mu się znaleźć jej wczoraj to dopadł ją przed śniadaniem i coś jej zrobił, tak to jest jak zatrudnia się Gryfona na stanowisko profesora, który ma codziennie styczność z nastolatkami z burzą hormonów. Snape zaczął coraz bardziej się irytować. Kilkoro uczniów przeraziło się gdy zobaczyli minę profesora eliksirów, ci co nie mieli z nim dzisiaj lekcji współczuli tym, którzy mają z nim lekcje po śniadaniu. Był dzisiaj w wyjątkowo parszywym humorze, a jego oczy były straszniejsze niż u bazyliszka.

Ancient Magic  [SS&OC RL&OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz