Cassandra obudziła się o 6:00 rano, był poniedziałek. Na początku trochę się przestraszyła, gdyż zauważyła, że nie jest w swoim łóżku i domu, dopiero po chwili przypomniała sobie, że przecież wczoraj przyjechała do Hogwartu. Śmiejąc się cicho z własnej głupoty wstała i udała się do łazienki. Cass po porannej toalecie postanowiła spojrzeć wreszcie na swój plan lekcji. Podniosła go ze stolika i zauważyła, że dzisiejszy dzień będzie w miarę lekki, oczywiście w porównaniu do innych dni tygodnia.
Plan lekcji:
🕗Poniedziałek:
07:30 Śniadanie
09:00 OPCM
10:00 OPCM
11:00 Przerwa
11:15 Zaklęcia
12:15 Zaklęcia
13:30 Obiad
15:00 Transmutacja
16:00 Starożytne Runy
17:00 Czas Wolny
19:30 Kolacja
22:00 Cisza nocnaUśmiechnięta zaczęła szykować się do wyjścia. Umalowała i uczesała się ulepszonym przez siebie zaklęciem. Ubrała dobrze przylegającą do ciała szatę, którą zakupiła na Pokątnej. Była już 7:30, równo o tej godzinie usłyszała pukanie, tak jak się spodziewała gdy otworzyła drzwi ujrzała Draco, który wczoraj obiecał przyjść po nią przed śniadaniem.
***Cassie pov***
- Musisz podać mi hasło wiesz jak to dziwnie wygląda jak pukam w ściane z kamienia, zresztą przez ciebie boli mnie ręka.
- Dostaniesz hasło jak sobie zasłużysz.
- A jak ktoś cię napadnie albo zasłabniesz to kto Cię wtedy uratuje?
- Mój skrzat domowy, nie wiem czy wiesz ale one nie potrzebują ... - W tym momencie zauważyłam jak twarz chłopaka czerwieniej ze złości
- Stąpasz po cienkim lodzie Nightingale...
- Oooo po nazwisku widzę, że poważnie się robi..... - Wolałam nie ryzykować i podałam chłopakowi hasło, wyszliśmy z moich komnat i skierowaliśmy się do Wielkiej Sali.
***
W tym samym czasie w prywatnych komnatach profesora Starożytnych Run smacznie spał Black, jeszcze tego nie wiedział ale jego plan by zatrzymać piękność przed śniadaniem znów się nie udał.
***
Severus i reszta nauczycieli w tym Lupin już konsumowali swoje śniadania. Czarnowłosy wypatrywał tajemniczej dziewczyny z Ravenclaw, która jeszcze nie dotarła na posiłek, tak wynikało z jego obserwacji. Zaczął rozmyślać czy aby przypadkiem to nie w niej ten pchlarz się zakochał, skoro również jego jako jedynego z nauczycieli nie było w Sali. Może skoro nie udało mu się znaleźć jej wczoraj to dopadł ją przed śniadaniem i coś jej zrobił, tak to jest jak zatrudnia się Gryfona na stanowisko profesora, który ma codziennie styczność z nastolatkami z burzą hormonów. Snape zaczął coraz bardziej się irytować. Kilkoro uczniów przeraziło się gdy zobaczyli minę profesora eliksirów, ci co nie mieli z nim dzisiaj lekcji współczuli tym, którzy mają z nim lekcje po śniadaniu. Był dzisiaj w wyjątkowo parszywym humorze, a jego oczy były straszniejsze niż u bazyliszka.
CZYTASZ
Ancient Magic [SS&OC RL&OC]
Fanfiction"Każdy człowiek ma w sobie czar, jakąś nieopisaną magię, którą może dostrzec jedynie osoba, dla której ta magia jest przeznaczona" Cassandra Nightingale ma 17 lat, urodziła się 17 listopada, jest czystej krwi. Śliczna, szczupła brunetka o długich, p...