14.

179 11 21
                                    

Elena

Na pogrzebie Klausa, Damon jest jakby nieobecny. Staram się trzymać blisko, ale on jakby mnie unika. Krzywi się, gdy chwytam go pod ramię, jakby mój dotyk był dla niego bolesny. Puszczam natychmiast. Czuję się dziwnie. Nie chcę na niego nastawać, ale jego zachowanie mnie zwyczajnie boli. Kiedy weszliśmy do kościoła, burknął mi tylko cześć i nic więcej, a nie widzieliśmy się trzy dni. Boję się. Wiem, że to oznacza tylko jedno. Musimy porozmawiać, a rozmowa nie skończy się dobrze.

W obliczu tego strasznego wydarzenia nie chcę myśleć, że dostał ode mnie to, czego chciał, a teraz już się nie liczę.

Siadamy w ławce na tyłach kościoła.

Ceremonia jest smutna jak każdy pogrzeb, a zwłaszcza, młodego człowieka. Rebekah płacze tak głośno, że słyszę ją aż tutaj. Pęka mi serce. Kapłan mówi o Klausie ciepło i wspomina czasy, gdy Klaus będąc małym chłopcem, służył w tym kościele jako ministrant. Kończy wymownym pytaniem: Gdzie tak zbłądził, że Pan go nie odnalazł na czas?

Rebekah płacze jeszcze głośniej. Czuję się winna. Coraz ciężej jest mi myśleć, że to przeze mnie. Przez nas. Mnie i Damona. Czy Klaus zrobił to przez nas? — pytanie coraz częściej puka do mojej głowy.

Otrząsam się z rozmyślań, gdy odprowadzamy Klausa na miejsce spoczynku. Trumna wygląda na ciężką, ale czterej mężczyźni niosą ją i zerkają po sobie. Klaus był szczupły, ale narkotyki wyciągnęły z niego tyle, że teraz pracownicy zakładu pogrzebowego zapewne zastanawiają się, czy aby trumna nie jest pusta. Widzę, jak po sobie spoglądają — pytająco.

Na cmentarzu, gdy trumna opuszczana jest do grobu, Rebekah płacze rozdzierająco. Nie mogę tego słuchać. Elijah stoi jak zaklęty w kamień, a po jego twarzy płynął łzy. Wzrok ma wbity w trumnę. Kol chowa twarz w dłoniach. To okropny widok.

Łzy przebierają mi w oczach i wycieram je rękawem bluzki. Damon podobnie do Elijaha stoi obok jak zaklęty w kamień. Na twarzy ma grymas, jakby go coś bolało. Pewnie tak jest. Boli go śmierć jego przyjaciela. Ledwo potrafię znieść ten widok, ale strach jest silniejszy. Znów próbuję chwycić Damona za ramię. Syka ze złością. Panika wlewa mi się do wnętrza. Dosłownie mnie paraliżuje.

Przychodzi czas na kondolencje. Podchodzimy do Rebeki, Kola i Elijaha. Rebekah ledwo trzyma się na nogach, wspierana pod ramię przez Elijaha i Kola z drugiej strony. Ściskam ją mocno, a ona zapada się w moich ramionach.

— Zawsze jestem tu dla ciebie — szepczę jej do ucha.

— Dzięki kochana — odpowiada mi, szlochając.

Damon składa kondolencje Elijahowi i Kolowi. Twarz ma skamieniałą, ale oczy ma czerwone. Jest bliski płaczu i strasznie ciężko się na to patrzy. Poklepuje zarówno Kola, jak i Elijaha po plecach, a potem odwraca się szybko i odchodzi w kierunku wyjścia z cmentarza. Nawet się na mnie nie ogląda.

Zerkam na rebekę, Kola i Elijaha, ale oni zajęci są kolejnymi osobami, które składają im kondolencje.

Idę szybkim krokiem za Damonem. Kiedy wychodzimy z cmentarza, Damon nawet nie zwraca na mnie uwagi. Podbiegam co chwila do niego, bo za nim nie nadążam.

— Hej — zaczepiam go w końcu — możemy porozmawiać?

Patrzy na mnie tępo, ale się zgadza. Wychodzimy za bramę.

— Odwieziesz mnie? — pytam.

— Jadę w innym kierunku — zaprzecza i nawet na mnie nie patrzy, gdy to mówi.

Krąży nerwowo wzrokiem po chodniku, a potem zerka na bramę cmentarza.

— Że co? — jąkam się — w jakim? — dopytuję.

— W przeciwnym, Elena, mów czego chcesz? — warczy na mnie.

Otwieram szeroko oczy. Czuję, jak łzy zaczynają mnie piec pod powiekami, a serce dudni w piersi jak młotem.

— Dlaczego taki jesteś? — pytam, dławiąc się słowami.

— Bo to TWOJA WINA! — wybucha ze złością.

Staję w bezruchu jak słup, dosłownie jak zamurowana, a on zerka na mnie z grymasem na twarzy i wiem, że to jeszcze nie koniec.

— To przez ciebie! Zdradziłem kumpla! Zadałem się z tobą, choć wiedziałem, że cię kocha! Zawróciłaś mi w głowie! Ty i ten twój tyłek! Jesteś ... tylko dziewczyną! A JA ZDRADZIŁEM KUMPLA! PRZEZ CIEBIE! Nie jesteś tego warta! Nie chcę cię znać!

Love that consumes youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz