Z pozycji siedzącej, zmieniłam ją na leżącą. Chris poszedł jako pierwszy wziąć prysznic i zniknął, a ja nie miałam co robić. Nie czułam się wystarczająco pewnie, by pochodzić i wszystko dokładniej obejrzeć. Powiedział, że nigdy nikogo ze sobą tu nie przywiózł. Nie chcę, by tego pożałował. Dlatego tylko leżałam i leniwie patrzyłam w sufit. Nie myślałam o niczym. Tak jakbym się zawiesiła. Chciałam po prostu leżeć. Nic więcej.
Dźwięk komórki wyrwał mnie z głębokiej ciszy. Niechętnie podniosłam się na łokciach i wzrokiem szukałam telefonu. Melodyjka wybrzmiewała z kurtki chłopaka. Mimowolnie wstałam i ruszyłam do wieszaka. W międzyczasie komórka przestała dzwonić. Gdy już chciałam zawrócić, usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości, a po niej kolejną. Nie chcę być ciekawska ale nie mogłam się powstrzymać. Wygrzebałam telefon z kieszeni i go odblokowałam. Dziwne, nie miał żadnego hasła. Od razu w oczy rzuciła mi się wiadomość.
Rue
- "Wpadniesz?"
- "Już dawno Cię nie było, tęsknię."
Tęsknię? Co do cholery? On nadal z nią utrzymuje kontakt? To przecież ta dziewczyna z urodzin. Zabolał mnie fakt, że nadal utrzymuje z nią pisze, ale czy tegoż właśnie nie chciałam? Chcę, by znalazł kogoś dla siebie.
Gdy już miałam zamiar zablokować i odłożyć komórkę, przyszedł kolejny SMS.
- "Masz kogoś innego?"
Usłyszałam głośne chrząknięcie. Uniosłam wzrok i popatrzyłam w stronę drzwi do łazienki, Chris stał we framaudze, ze skrzyżowanymi rękami i w milczeniu mi się przyglądał.
- Znalazłaś tam coś interesującego ? - odzywa się jako pierwszy. Stałam bez słowa. Przyłapał mnie na grzebaniu w jego komórce. Nie miałam do tego żadnego prawa, mimo to nie miałam poczucia winy. Cieszę sie, że to zrobiłam. Teraz przynajmniej wiem o Rue. Nigdy by mi o niej nie powiedział.
Z jakiegoś powodu byłam zła. Gdyby nie miał mnie na głowie, zapewne już by u niej był.
Ruszyłam ku nim i jeszcze zanim wcisnęłam mu do ręki jego telefon, powiedziałam :
- Nie, ale być może ty byłbyś zainteresowany - nie zdążył nic odpowiedzieć. Weszłam do łazienki i trzasnęłam drzwiami. Nie rozumiem swojego zachowania. Dlaczego mnie to w ogóle obchodzi? Mocno zacisnęłam dłonie na umywalce i oparłam się o nią całym ciężarem ciała. Starałam się uspokoić oddech. Przebiegłam palcami po twarzy i spojrzałam w lustro. Nie poznawałam samej siebie.
- Nie potrafię tak dłużej - powiedziałam sama do siebie. Jeszcze raz zmierzyłam swoją postać w lustrze.
Co to za wiadomości? Z nich wynika, że Chris regularnie ją odwiedza. Czyli wtedy, gdy znikał, jechał właśnie do niej? Czy ona wie o wszystkim? Mam tyle pytań, to wszystko jest takie niezrozumiałe. Muszę wiedzieć. To nie da mi spokoju. Odwracam się i zamaszyscie otwieram drzwi. Ku mojemu zaskoczeniu, przed sobą widzę Chrisa. Stał dokładnie tak, jak wcześniej, tylko teraz na twarzy miał delikatny uśmiech. Ah, czyli wiadomości które dostał poprawiły mu humor?
Moja ręka opadła z klamki i wisiała teraz leniwie jak i druga.
- Długo się już znacie ?
Przytaknął głową.
Świetnie.
Skoro znają się już od dłuższego czasu i spotykają ze sobą regularnie, to sprawa jest chyba jasna. Są ze sobą.
Wyminęłam go, lekko trącając ramieniem. Ale nie pozwolił mi tak po prostu przejść. Przytrzymał mój łokieć, a drugą ręką przepasał moje biodro. Uniosłam brew, zdziwiona jego ruchem. Nie potrafiłam się powstrzymać, by na niego nie spojrzeć.Uśmiech z jego twarzy zniknął. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, musiałam się naprawdę nieźle wysilić by zdołać odwrócić swoją twarz.
Poczułam jego ciepłą dłoń, która dotyka mojego ciała pod podwinietą koszulką. Jego palce są szorstkie, ale mimo to delikatnie muskają moją skórę, unosząc się coraz wyżej i wyżej. Słyszałam jego ciężki oddech tuż przy moim uchu. Mimowolnie oparłam głowę o jego ramię, pozwalając mu dalej zataczać kółka na mojej skórze. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłam. Dreszcze przechodziły przez całe moje ciało. Było to dla mnie dziwne, nieznane uczucie. Nigdy nie czułam czegoś takiego, przy nikim. Odrobinę się poruszyłam, a Chris chyba pomyślał, że chcę się wydostać z jego objęć, bo natychmiast mnie uwolnił i zabrał ręce.- Ehh..pójdę się już położyć - przerwał niewygodną ciszę i zrobił co powiedział. Zostawiłam go w pokoju, a następnie z powrotem weszłam do łazienki.
CZYTASZ
; i know you - bang chan [KOREKTA]
Fanfic"Jeśli będzie ci niewygodnie, możesz się położyć obok, tylko trzymaj się swojej połowy. Nie jestem typem przytulaska. "