18. Fajnie, mam nadzieję, że to kłamstwo

182 14 8
                                    

Madoka pov's

Idąc przez szkolny dziedziniec czułam się bardzo nieswojo. Wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie. O co chodzi? Po wczorajszym meczu nie wydarzyło się nic, co mogłoby przykuć uwagę tych wszystkich ludzi moją osobą.

Było to strasznie stresujące. Dopiero po wejściu do budynku zrozumiałam o co chodzi. Wszędzie, ale to wszędzie wisiały kartki z moim kompromitującym zdjęciem. Byłam na nim w koszulce i w bieliźnie. Było zrobione jak się przebierałam. Po tle mogłam poznać, że to szkolna szatnia. Do tego ktoś dokleił zdjęcie chłopaka i dziewczyny, tulących mnie. Jeszcze ten okropny napis: "Żeby życie miało smaczek, raz dziewczyna, raz chłopaczek".

- Nie wierzę - zaczęłam zrywać wszystkie plakaty. Było ich od cholery. Na każdej szafce, półce, kawałku ściany, schodach... No wszędzie! Kto mógł to zrobić? Psułam i targałam je bez końca, a ludzie, którzy byli na korytarzu śmiali się i szeptali między sobą. Zarąbiście śmiesznie. No beka. Ktoś mi zrobił zdjęcie z ukrycia i dokleił jakichś ludzi. Śmieszne w cholerę.

Nagle usłyszałam śmiech. Śmiech, który bardzo, ale to bardzo dobrze znałam.

- Podoba się? - Minori uśmiechnęła się zadziornie. - Teraz cała szkoła wie o twoim małym sekrciku.

- To twoje dzieło? Gratuluję kreatywności - spojrzałam na nią wściekła. - I o jakim sekrecie ty mówisz?!

- Ależ ja tego nie zrobiłam. Pomogłam tylko. Efekty możesz zawdzięczyć Daisuke. To jego pomysł - puściła mi oczko.

- Co ty do mnie cholera jasna masz?! - wykrzyczałam zirytowana. - Od lat się nade mną znęcasz, a ja nie mam pojęcia za co! Jest jakiś konkretny powód?!

- Tak, jest. I ty doskonale o tym wiesz - prychnęła. - Wyśle ci potem SMS'a. A no tak, zapomniałam, nie masz telefonu biedaczko.

- Pieprz się - zaczęłam dalej wszystko zrywać. Dalej nie wiem dlaczego mi to robi. I to nie prawda. Mam telefon, na który sobie zapracowałam, a nie kupiłam na pieniądze rodziców.

Tych głupich kartek było bez końca. Nie uda mi się ich wszystkich zniszczyć. Jest mi cholernie wstyd. Nie jestem w stanie nawet się odwrócić, bo wiem, że stoją tam ludzie, którzy mnie obgadują. Nie, ja nie potrafię. Wyrzuciłam wszystko i zaczęłam biec w stronę wyjścia.

Niestety zanim to zrobiłam, ktoś chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął do tyłu. Nie był to nikt inny jak Daisuke. Przybliżył mnie do siebie i szepnął na ucho.

- I jak się podoba niespodzianka? Nie przejmuj się to dopiero początek.

- Jesteś dupkiem! - nie kontrolowałam nawet sowich ruchów. Moja dłoń jakby sama to zrobiła. Tak, spoliczkowałam go. Nie żałuję, ale też nie pochwalam tego co zrobiłam. Zaraz będę miała tym bardziej przesrane.

Zamiast czekać na jakąkolwiek odpowiedź ponownie zaczęłam biec w stronę wyjścia. Tym razem udało mi się uciec. W oddali słyszałam krzyki chłopaka, ale nie zwracałam na to najmniejszej uwagi. Po prostu biegłam. Zatrzymałam się dopiero, gdy weszłam do cukierni pani Kite.

Nie powiem, biegłam długo i strasznie się zmęczyłam. Na szczęście lokal był teraz pusty, a ja mogłam trochę odpocząć.

- Dziecko kochane - pani Kite dopiero teraz mnie zobaczyła. - Ty nie w szkole?

- Proszę pani, bo ja...

- Babciu - poprawiła mnie.

- Dziś mnie nie będzie w szkole, babciu - powiedziałam. - Mogę tu coś pomóc.

Nowa Historia || Inazuma Eleven (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz