2

1K 58 83
                                    

Muszę mu pomóc... Za wszelką cenę. Takie jest moje zadanie..

Pers. Słońca
Zemdlał. Zaniosę go na łóżko.
Wziąłem go na pannę młodą i przeniosłem do pokoju dla gości. Szkoda że nie ma tu żadnego lekarza bo może wiedziałby co robić. Jak narazie mogę tylko czekać aż się obudzi. Mam nadzieję że sam nie robi sobie krzywdy bo ludzie i tak go niszczą.
Poszłem do kuchni zrobić jakieś kanapki. Może jak się obudzi to coś zje.

Pers. Ziemi
Ciemność...
Pustka...
Ból pulsujący wewnątrz mojego ciała...
Rozrywający mnie od środka...
Zawroty głowy...
Światło...

Obudziłem się w łóżku. Lecz nie było to moje łóżko. Czułem się słabo i miałem zawroty głowy oraz mdłości. Usiadłem i starałem sobie przypomnieć co się stało że straciłem przytomności. Chyba to przez to że nie jadłem od kilku dni.

Po chwili wstałem. O mało co się nie wywaliłem ale na szczęście złapałem się szafki. Niestety przez przypadek strąciłem jakiś wazon i on spadł robiąc trochę hałasu.

Usłyszałem jak ktoś biegnie.

S: Coś się stało?! - zatrzymał się gdy mnie zobaczył - na szczęście się obudziłeś - podbiegł do mnie i mnie przytulił - martwiłem się że się nie obudzisz.. Bałem się..

Zamurowało mnie. On się o mnie bał? Wiedziałem że on jest dobrą i współczującą osobą ale to mnie zdziwiło.

S: Nie rób mi tak więcej - wtulił się we mnie jeszcze mocniej.
Z: Postaram się.. lecz niczego nie obiecuję - odwzajemniłem uścisk
S: Powiesz mi czemu zemdlałeś? - uniósł moją głowę do góry (uznajmy że Ziemia jest niższy od słońca ok?)
Z: Zasłabłem.. - odpowiedziałem cicho
S: Ale czemu? Aż tak źle z twoją... "chorobą"?
Z: To nie przez nich! - chciałem krzyknąć ale byłem tak słaby że był to zwykły ton głosu. Najwyżej delikatnie podkreślony - to przeze mnie..
S: Przez ciebie?! Co sobie zrobiłeś?!!
Z: Proszę nie krzycz na mnie.. - poczułem łzy w oczach. Spuściłem głowę
S: J-ja.. Przepraszam nie chciałem tak krzyknąć na ciebie. Po prostu jesteś dla mnie ważny i nie chcę żeby coś ci się stało - znów mnie zatkało. Jestem dla niego ważny? Poczułem ciepło w sercu i na policzkach - odpowiesz mi na pytanie? - odpowiedział delikatnym głosem
Z: Przez pare dni nic nie jadłem i.. po prostu zabrakło mi energii
S: Ale czemu ?
Z: N-nie wiem.
S: Choć zjesz coś

Złapał mnie za rękę i zaprowadził do kuchni.

S: Proszę. - podał mi kanapki na talerzu
Z: Dzięki.

Wziąłem gryza lecz gdy go już przełknąłem odechciało mi się jeść. Tak się dzieje jak nie jem dłuższy czas. Chociaż czasem zamiast "zapchania" żołądka są mdłości więc tym razem mam szczęście.

S: Czemu nie jesz?
Z: Po prostu nie mogę..
S: Albo sam jesz albo cię karmię.
Z: Żartujesz prawda?
S: Heh widzę że sam muszę to zrobić.

Pers. Słońca
Odkroiłem kawałek kanapki i nabiłem na widelec. Podstawiłem widelec pod budzię Ziemi.

S: Otwórz buzię. - otworzył usta aby coś powiedzieć ale wepchałem mu tam kanapkę.
S: To było aż tak trudne?
Z: Emm - widać że się zawstydził bo widziałem jego rumieńce.
S: Hahaha
Z: Z czego się śmiejesz?
S: Z tego jaki jesteś uroczy.
Z: Ej! To nie prawda! - boże jaki on jest słodki. Kocham widzieć go takiego..

Zaraz co!? Uspokuj się. On jest tylko dobrym przyjacielem. Czasem przyjaciel też tak pomyśli prawda?

Z: Ja może będę się już zbierał. - wstał i ja za nim
S: Ok tylko - złapałem go za nadgarstki i przyszpiliłem do ściany - obiecaj że będziesz o siebie dbał.
Z: O-ok. - puściłem go
Z: P-pa!
S: Cześć!
                       C.D.N
569 słów XD. Sorki za taką przerwę ale niestety szkoła. 7 klasa to już okropieństwo. Co najmniej godzina odrabiania lekcji no i samotność heh papa!

Earth x Sun PL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz