3

874 59 69
                                    

Pers. Ziemia
Szybko "wybiegłem" z domu Słońca. Bożeeeee ale czuje się głupio. Chyba nie powinienem się zbliżać do innych bo tylko sprawiam problemy i muszą się mną opiekować.
A może po prostu tak mi się wydaje lub to sobie wmawiam.

Chyba muszę sobie odpocząć od tego wszystkiego.. Dobra postanowiłem. Wyjeżdżam na wakacje. Chyba nie będę nikomu mówił. Muszę to wszystko przemyśleć.

~~~~~po dotarciu do domu ~~~~~

Wszedłem do domu i cicho wszedłem po schodach do mojego pokoju. Chyba mojego brata nie ma w domu.
Podszedłem do szafy i wyjąłem dużą walizkę. Spakowałem do niej większość moich ubrań i innych rzeczy typu laptop, telefon, zdjęcie moje i Słońca, aparat, klucze... Zaraz.. Zdjęcie moje i Słońca?! Skąd ja je mam?! Zdjęcie przedstawiało mnie i Słońce kiedy byliśmy jeszcze mali. Ja siedziałem na baranach Słońca i się w niego wtulałem a on razem ze mną się cieszył.

To były piękne czasy jeszcze przed tym jak zachorowałem. Brakuje mi tego dzieciństwa. Wtedy było najlepiej, a co gdyby.. Nie, nie mogę dopuścić do siebie tych myśli. Za dużo widziałem śmierci w moim życiu...i zobacze najpewniej jeszcze więcej.

Wszedłem do łazienki i przebrałem się w moją ukochaną szarą bluzę z logiem NASA, czarne leginsy i białe buty sportowe.

Jestem gotowy. Jeszcze tylko napiszę kartkę i zostawie nabiurku że wyjeżdżam i żeby mnie nie szukali bo muszę sobie coś przemyśleć.

Pora "wyruszać". Już wyjaśniam o co mi chodzi. Mogę przenosić się w różne miejsca. Mam taką supermoc od urodzenia. Mogę przenosić ze sobą przedmioty i ludzi ale wtedy zabiera to trochę moich sił.

Przeniosłem się do mojego starego domku w lesie. Spędziłem w nim całe dzieciństwo i chyba nikt nie wie o jego istnieniu i położeniu. Może najwyżej Słońce ale On najpewniej nie pamięta.

Wszedłem do środka i zacząłem przyglądać się wnętrzu. Będę musiał tu dużo posprzątać. Dosłownie pajęczyna na pajęczynie pogania pajęczynę. Uwierzcie mi.

Zostawie tutaj walizkę i pójdę sprzątać. Nawet jeśli zajmie mi to cały dzień. Nie będe siedzieć w takim syfie.

Pers. Słońca
Po wyjściu Ziemi dopiero zorientowałem się co zrobiłem. Boże ale to musiało głupio wyglądać. Teraz jest mi wstyd. Już rozumiem czemu Ziemia tak szybko wybiegł. Chyba zadzwonię do Księżyca i spytam się czy mogę przyjść i go przeprosić.

K: Halo?
S: Cześć. To ja Słońce. Ziemia jest w domu?
K: No jest ale przed chwilą u ciebie był. Coś się stało?
S: Ja po prostu głupio się zachowałem i chciałem go przeprosić.
K: No okej to przychodź śmiało.

Rozłączyłem się i skietowałem się w stronę domu Księżyca i Ziemi.

Po kilku minutach byłem na miejscu. Zadzwoniłem dzwonkiem.
K: Proszę!
S: Cześć! Gdzie Ziemia?
K: W kosmosie.
S: A tak na serio?
K: Nie umiesz się bawić. Jest w swoim pokoju. Dwukropek otwóz nawias (czyt. :( )
S: Jak chcesz mieć kogoś do zabawy to znajdź sobie chłopaka lub dziewczynę lub kup sobie psa.

Po tym zdaniu poszłem do pokoju Ziemi.
Otworzyłem drzwi ale tam nikogo nie było. Rozejrzałem się po pokoju ale zobaczyłem tylko kartkę leżącą na biurku.

Hej. Wiem że zastanawiacie się gdzie jestem ale nie powiem. Ja po prostu muszę odpocząć od tego wszystkiego. Kocham was wszystkich. Nie szukajcie mnie. Powiem wam tylko tyle: Słońce i ja kochaliśmy to miejsce.

S: Księżyc choć tu!
K: Co się?
S: Ziemia "uciekł".
K: Czemu dlaczego - przerwałem mu - po prostu przeczytaj a wszystkiego się dowiesz.
K: To ja ci nie pomogę.
S: Ale czemu? Przecież to twój brat!
K: Tylko ty możesz go znaleźć. Powodzenia.

                       C.D.N
572 słowa

Earth x Sun PL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz