Rozdział 3 - Przemowa Umbridge & Puszczone Nerwy

18 0 0
                                    

Siedziałam w Wielkiej Sali zapełniając swój talerz wielką porcją deseru. Ominęłam obiad przez okropną ochotę na słodkości. Wydawało się, że szum rozmów był donośniejszy niż zazwyczaj. Włożyłam sobie do ust ciasto i pomyślałam, że smakuje lepiej niż dotychczas. Zerknęłam ponad głowami uczniów na stół Gryffindoru, widząc dużą przerwę pomiędzy Harrym i Seamusem. Uchwyciłam spojrzenie pełne potępienia, rzucone w moją stronę przez Harry'ego i odwzajemniłam mu się tym samym. Nie miałam zamiaru stać bezczynnie i znosić jego humorków, gdy mogłam również go atakować. Miałam już dość.

- Nie zjadłaś obiadu, ale zapychasz się ciastem. – mruknęła do mnie Milicenta, kręcąc głową. - Nie jestem pewna, dlaczego nie podali dzisiaj na obiad dyni, ale jestem tym wielce rozczarowana.
Przewróciłam oczami i wzięłam do ręki ciastko polane sosem czekoladowym.
- Miałam ochotę na słodkie jedzenie, Milicenta. Mój apetyt na słodycze mnie zmusił.
Usłyszałam, że Draco się zaśmiał, ale głos Dumbledore'a był głośniejszy.
- Witajcie, moi drodzy. Mamy dwie zmiany w gronie nauczycielskim. Chciałbym powitać panią profesor Grubbly-Plank, która zajmie się magicznymi stworzeniami, bo profesor Hagrid jest chwilowo nieobecny.
Zmarszczyłam brwi. Dlaczego jest chwilowo nieobecny? Z ciekawości przygryzłam wargę.

- Pragnę również powitać nową nauczycielkę Obrony Przed Czarną Magią, profesor Dolores Umbridge.
Wtedy usłyszałam jej cichy, piskliwy chichot, a moje wnętrzności skręciły się z bólu. Nie znam jej, ale już wiem, że będzie irytująca.
- Jestem pewien, że podobnie jak ja, ciepło przyjmiecie nowych nauczycieli. Jak zwykle nasz woźny, pan Filch prosił, żebym wam przypomniał-
W tym momencie Umbridge piskliwie odchrząknęła, przerywając tym samym wypowiedź Dumbledore'a. Po chwili wstała i podeszła do przodu, z rękami złączonymi przed sobą. Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby jedna kobieta miała na sobie tyle różowego.
- Dziękuję, panie dyrektorze, za te miłe słowa powitania. Cieszę się ogromnie, widząc wasze słodkie, wesołe buzie, uśmiechające się do mnie.

Milicenta, Pansy i ja cicho parsknęłyśmy w tym samym czasie. Ta. Uśmiechające. Spoko, kochana, wierz w co chcesz.
- Jestem pewna, że cały rok będziemy radośni tak jak dzisiaj. – Raczej nie. – Nasze Ministerstwo Magii zwykle było zdania, że edukacja nieletnich czarowników i czarownic ma wyjątkowe znaczenie. Chociaż każdy dyrektor wniósł coś nowego w te historyczne mury, to nauczanie kontrowersyjnej wiedzy musi być ograniczone. Zachowajmy to, co podtrzymuje tradycję, doskonalmy, co da się doskonalić, ale skończmy z praktykami, które zaciemniają tylko nasze umysły.
Usłyszałam jeszcze irytujący chichot, zanim czarownica wróciła na swoje miejsce. Poczułam, jak Draco chwyta mnie za rękę pod stołem, zataczając na niej kółka kciukiem. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się, a on odpowiedział tym samym.
- Dziękuję, pani profesor. To było bardzo pouczające wystąpienie.
Pokręciłam głową.
- Pouczające? Jakie brednie. - mruknęłam.
- Ale o co chodzi? - spytała Pansy.
Spojrzałam na nią.
- A o to, że Ministerstwo inferuje w sprawy Hogwartu - powiedziałam cicho i wróciłam do jedzenia ciasta.

***

Siedziałam na sofie w pokoju wspólnym Slytherinu, przyglądając się okładce Proroka Codziennego. Wszyscy poszli już spać. Wszyscy oprócz mnie. Na okładce gazety widniało zdjęcie Harry'ego, więc wstałam i wrzuciłam ją do kominka.
- Aurora?
Odwróciłam się i ujrzałam Milicentę.
- Dlaczego nie śpisz?
Wzruszyłam ramionami.
- Nie jestem zmęczona. Za niedługo pójdę do łóżka.
Milicenta uniosła brew.
- W takim razie zostanę tu z tobą.
- Nie, wracaj do łóżka. Poradzę sobie.

- Aurora-
- PO PROSTU IDŹ. I ZEJDŹ ZE MNIE! – warknęłam.
Skrzywiła się na mój ton i szybko odeszła do dormitorium dziewczyn. Usiadłam, lekko drgając i podrapałam swój kark. Szybko się zmieniłam przez to, co zrobiłam Cedrikowi... i przez znak. Potarłam oczy i oparłam czoło o dłoń, pozwalając powiekom opaść na oczy i po chwili zrobiłam dokładnie to, czego nie chciałam robić. Położyłam się na sofie i natychmiast zasnęłam.

Ten jedyny raz nic mi się nie śniło i był to najlepszy sen od kilku miesięcy.

Przeciwna Granger (Rok 5)Where stories live. Discover now