Rozdział XVII

4.4K 212 224
                                    

Marinette

Przed pójściem spać wypiłyśmy kilka kieliszków wina, który mulatka zabrała z imprezy.

~§~

Jestem na wycieczce od dziesięciu dni, za dwa są moje urodziny. Pierwszy raz nie spędze ich z rodzicami. Z tego powodu jest mi smutno. Rodzinny wypad to nasza tradycja, a tymbardziej, że to moja osiemnastka. Wszyscy mieli wyprawione chuczne przyjęcie, a tylko ja taka dupa będę siedzieć w domku poza Paryżem.

Razem z rodzicami spędzaliśmy czas na mieście, a wieczorami miałam zawsze przyjęcie "niespodziankę".

Rok temu zabrali mnie na koncert Jaggeda Stone'a, co było moim marzeniem. Stałam w pierwszym rzędzie z Alyą, Ninem i Adrienem. Bawiliśmy się od rana do wieczora. Tamtego dnia blondyn podarował mi bransoletkę podobną do tej, którą mu kiedyś dałam.

- Dziewczyny! Wstawać!

Otworzyłam lekko powieki. Do naszego pokoju wbili chłopacy.

- Idźcie stąd. - warknęłam.

Nigdy nie dadzą mi się wyspać. Jak nie Tikki to rodzice, jak nie oni to akuma. A teraz jeszcze ci debile z domku obok.

- Mamy zbiórkę na śniadaniu za dziesięć minut. - oznajmił blondyn.

- Ja nigdzie nie idę. - wymamrotała Alya.

- Ja też. - dodałam - A teraz się przymknijcie, bo mi łeb pęka.

Zrobiło się tak cicho, że myślałam, że sobie poszli. O dziwo tak się stało.

- Ej, stara. Trzeba wstawać. - szturchała mnie mulatka, leżąca obok mnie.

- Ale ja nie chcę! - zapłakałam.

- Nino mi napisał, że powiedzieli nauczycielce, że nie da się nas dobudzić i przyniosą nam coś ze śniadania, a pani kazała nam przekazać, żebyśmy były przygotowane do wycieczki na farmę za godzinę.

- Cholerna wycieczka. Ona przypadkiem nie miała być wczoraj?

- Miała, ale jak się okazało, nauczycielka pomyliła datę.

- Masakra. Z takim bólem głowy mam krowę doić?!

- Mi też się nie chcę. Wiesz co, w sumie mam w dupie ten wypad. Powiem, że źle się czujemy.

Położyłyśmy się zpowrotem.

Po kilkunastu sekundach usłyszełyśmy piski.

- Wstawać lenie śmierdzące! - krzyknęły nasze Kwami.

- Wypad stąd! - Alya próbowała rzucić w nie poduszką, ale wylądowała dwa metry od nich.

- Ale ty masz zeza!

- Zamknij się Trixx!

- Wyjazd na dół! Tikki, won! - krzyknęłam.

- Rusz zad Netka! Wstawaj! Jesteście nieodpowiedzialne! Trzeba było tyle nie pić.

-  Przypominam przez kogo wczoraj byłam skazana na niebezpieczeństwo w domku Chloe.

- Przepraszałam cię już za to!

- Dobra dobra, a teraz won!

- O nie nie! Trixx! Teraz!

Po chwili coś pociągnęło mnie za nogę i znalazłam się na ziemi. Tuż obok mnie pojawiła się Alya.

- Zabiję cię Trixx! - krzyknęła mulatka.

Nino

- Dziewczyny! Przynieśliśmy śniadanie!

Nowa Era - Miraculum (część 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz