Matematyka

40 7 16
                                    

Z racji tego że mam już lepszy humor dzisiaj na matematyce kiedy omawialiśmy sprawdzian (z którego dostała 3+)
Napisałam wiersz o Matematyce!

dwie wersje, jedna którą można zaprezentować nauczycielowi, druga do zaprezentowania przyjaciołom.

Wersja nr.1

Matematyk ciągle gada
Nie zamyka mu się japa
Trójkąt, sześcian i trapezy
Kłują mnie jak kolce jeży

Mnożę, dziele, pot się leje
Zaraz komuś tutaj wleje
To już nie piękne lata
Teraz to już czasu strata

Ja tu zaraz nie wytrzymam
Głowe pana będe trzymać
Sprawdzian poszedł sobie w las
Na poprawę przyszedł czas

Teraz siedzę se na matmie
Słowa dane piszę ładnie
Stres mnie już od środka zżera
Ma nadzieją obumiera

Wersja nr.2

Matematyk wciąż pierdoli
Uszy więdną mi w angoni
Trójkąt, kwadrat, koło, romb
Ja pierdole co za złom

Gorzej kurwa być nie może
Jednak chuj zaskoczyć może
Wkurwa mam już do potęgi
Zaraz wrzucę go w obcęgi

Nie mam siły do tych cweli
Siać cebulę będą chcieli
Ja już im ten pomysł wkopie
Spokój w końcu masz jełopie

Teraz jednak w łóżku leże
Grypa mnie już chyba bierze
Matmo powiem ci od serca
Weź spierdalaj pizdo kleszcza

14. 10. 2019 r.

Dziękuje za uwagę!
Ten drugi nie jest taki dopracowany ale walić to, jakbyście potrzebowali wiersza to służe pomocą.

Bajo ;*

Życie Niebieskiej FokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz