4

269 12 4
                                    

Ciało Petera spadało coraz szybciej, a Gwen, z przerażeniem w oczach, błagała, by ktoś go uratował. Niestety, nikt nie reagował. W pewnym momencie dostrzegła, jak Venom łapie ciało Petera, a następnie znika w mroku. Osobnik, który wcześniej był jego wrogiem, teraz stał się jego jedyną nadzieją. W zgiełku, Octopus, wściekły na niepowodzenie, kazał swojej podstępnej świcie znaleźć Spider-Mana. Wtedy Gwen, czując narastające niebezpieczeństwo, postanowiła uciec.

Złapał Spidermana i uciekł do siedziby Tarczy. Wiedział, że jasno im powiedział "odchodzę od was" zaraz po walce z Carnagem gdzie naraził swoją pierwszą drużynę w tym Ave do ,której zaczął coś czuć uświadomił sobie na jakie wielkie niebezpieczeństwo ich naraził.Oczywiscie gdy dowiedział się ,że Furia uformał pajęczy oddział pomógł przyjaciołom i tak stał się liderem tej druzyny teraz Amadeus Cho jako Iron spider przewodzi tą ekipą.

Teraz nie było czasu na żadne wyjaśnienia. Jeśli Peter miałby przeżyć, potrzebował pomocy. Przebił sie razem z Parkerem w rękach do głównego mostka. Fury chciał coś powiedzieć, ale widząc Spidermana w takim stanie, kazał szybko zawieźć go do skrzydła medycznego.Zawołać oddział medyczny razem z doktorem Conorsem oraz by powiadomić Starka

*Flash

Nie wiedziałem, po co tu Iron Man, ale miałem nadzieję, że jego obecność coś zmieni.

*Później*

Siedziałem przy Peterze przez ponad godzinę. Kiedy pracownicy medyczni ściągnęli mu maskę, myślałem, że się popłaczę. Spider-Manem był Peter Parker, którego całe życie w szkole gnębiłem. Miałem przed oczami wspomnienia, kiedy razem poszliśmy do kina. Wszyscy wyszli, a ja zostałem ,usiadłem obok niego i powiedziałem:

— Proszę cię, wybacz mi, Pete…

Gdy wstawałem z krzesła, chłopak złapał mnie za rękę i powiedział:

— Nic nie szkodzi, Flash. Już dawno ci wybaczyłem… Obiecaj mi jedno: jeśli umrę… zaopiekujesz się ciocią May, Gwen, MJ i Milesem Moralesem jest Młodszy od nas a przeżył już wystarczająco dużo jak na jego wiek..obiecaj mi Agencie Venom

Powiedział swoim głosem Lidera ,który nie przyjmuje odmowy..

— Obiecuję ci, pajączku, ale spróbuj się nie poddawać. Walcz z tym…
— Nie mam już siły… za dużo trucizny… mam… w… sobie.

Po chwili do sali wbiegła Gwen, MJ, drużyna pająków oraz Avengersi z Dyrektorem na czele. Rudowłosa zauważyła mnie bez maski.

— F-Flash?!
— Tak, to ja…
— Dziękuję ci…

Iron Man przemówił:

— Możecie mnie na chwilę zostawić z Spidey’em…

Wszyscy wyszli, a Tony pochylił się nad Peterem.

— Jak się trzymasz, młody?
— D…aję radę… To…ny…
— Widzę. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by ci pomóc.

*Po kilku godzinach spania i przerabiania swojego pancerza.Tony Stark wyszedł z sali bez swojej zbroi. Wszyscy dziwnie patrzyli na niego.

— Tony, co się tam stało?

— Musiałem przerobić swoją zbroję, by zrobić pancerz dla pająka…

Do nich dołączył Peter.

— Ta zbroja pomoże mu dotrzeć do siedziby Avengers, gdzie pomogę mu bardziej…

— Jak tam, młody?
— J-jest l-epiej… dziękuję… Stark… — kaszlnął.

Wszyscy rzucili się na Tony’ego i Petera, zamykając ich w uścisku.

SPIDER-MAN: WRÓĆ SPIDERMAN'IE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz