Jestem do tego zmuszona sr. 3

8.8K 535 610
                                    

Dostałam nominacje więc kurwa to zrobię +może na dole napisze kawałek rozdziału

Nominacje mam od TheBabeeczka czy jakoś tak xD

Nominacje mam od TheBabeeczka czy jakoś tak xD

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

1. Idk ile. Kiedy ostatnio liczyłam wyszło, że jakoś rok, ale teraz nie pamiętam. Może ktoś będzie wiedzieć

2. Zuza, ale przez to iż nie lubie tego imienia dojebałam sobie imie Fuyuko albo teraz możecie do mnie mówić Scholastyka (Polecam bierzmowanie)

3. Aktualnie niczego nie lubie

4. Tyle ile będę miała to tylu będę kochała

5. Jeżeli chodzi o mojego autorstwa to zdecydowanie "Droga donikąd", a tak innych to mówie, że teraz nie lubie niczego

6. Eeeee chyba z "Samobójcy", bo pisałam to opowiadanie bardzo na chama momentami, a i tak daleko zaszło

7. Soreczki, ale nie mam przyjaciół, a randomów rzucać nie będę

No może Hita_Kun xD







Już od dobrego miesiąca można nazwać mnie Księdzem i jestem z tego powodu strasznie dumny. Zacząłem wolno przyzwyczajać się do tego wszystkiego jednak nie było mi to do końca dane. Kilka dni temu dostałem list od kogoś z góry iż jestem gdzieś wzywany. Zdziwiło mnie to bo ani jeszcze nijak nie zacząłem się udzielać ani nie zrobiłem niczego złego ani nawet nie zdążyłem awansować. Dzisiaj właśnie jadę do podanego mi w liście miejsca, aby dowiedzieć się o co chodzi

-To chyba tu - powiedziałem cicho podjeżdżając pod dosyć spory dom

Zaprakowałem samochód i podszedłem do bramy. Już chciałem cokolwiek zrobić, gdy w zasięgu wzroku zobaczyłem zakonnika, który wręcz biegł w moją stronę

-Mam nadzieje, że nie musiałeś czekać - powiedział zadyszany

Na moje oko miał jakieś 70 lat więc bieg nie był dla niego czymś prostym

-Ależ nie czekałem - powiedziałem uśmiechając się do niego

-Dzięki Bogu - powiedział otwierając mi bramę

-Czy mogę wiedzieć dlaczego zostałem tu wezwany? - spytałem

-Nasze grono stwierdziło, że będziesz nam potrzebny w pewnej sprawie - odparł - Jesteś młody i masz więcej sił niż ktokolwiek z nas

-Nie rozumiem - powiedziałem

Zakonnik wprowadził mnie do domu i wręcz od razu ruszyliśmy do jakiś pod ziemi. Po jakimś czasie wylądowaliśmy w ogromnym pomieszczeniu

-Już jest - powiedział Zakonnik

W pomieszczeniu zobaczyłem jeszcze kilku zakonników, którzy wyglądali na jeszcze starszych

-Miło Cię widzieć - powiedział jeden z nich - Zapewne zastanawiasz się po co Cię tu sprowadziliśmy. Młody człowieku stwierdziliśmy iż jako udało Ci się w tak młodym wieku osiągnąć święcenia jest znakiem od Boga. Chcemy wiedzieć czy możemy Ci zaufać

-Ależ oczywiście - powiedziałem

-Zanim nam obiecasz pewną rzecz chce wiedzieć czy zgadzasz się zrobić wszystko co każemy i co uchroni Kościół przed złem - powiedział - Może to oznaczać Twoją śmierć

Pomyślałem chwilę. W sumie nie po to zostałem księdzem, żeby teraz umrzeć, ale skoro ma to uchronić Kościół to chyba muszę to zrobić

-Zgadzam się - powiedziałem

W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł Zakonnik, który mnie tu wprowadził

-To jest dosyć delikatna sprawa i nie może wyjść na zewnątrz. Pewnie zauważyłeś iż na całym świecie panuje teraz dobro, nikt nikogo nie zabija, ludzie zbliżyli się do kościoła i do samego Boga. Jest to zasługa tego - na te słowa wskazał na coś co trzymał Zakonnik za mną. Spojrzałem na niego, a wtedy w jego dłoniach zobaczyłem jakiś mały kamyk

-To dzięki kamieniowi? - spytałem

-Oh moje dziecko, to nie jest zwykły kamień - odparł - Chodź to Ci pokaże

Razem zeszliśmy jeszcze niżej aż zatrzymaliśmy się przed ogromnymi drzwiami

-Za tymi drzwiami trzymamy tego co sprowadza na świat całe to zło - powiedział - A tej klejnot jest dla niego bardzo ważny - na te słowa zabrał kamień od zakonnika i przystawił do drzwi, które wręcz od razu zostały ruszone, tak jakby, ktoś z drugiej strony w nie przywalił

~To należy do mnie

Spojrzałem na zakonnika z lekkim przerażeniem ponieważ ten głos pojawił się w mojej głowie, a powinienem go usłyszeć

-Przywitaj się z samym diabłem moje dziecko - powiedział

Po chwili drzwi zostały otworzone, a zakonnik z kamieniem się cofnął do tyłu. To co zobaczyliśmy sprawiło iż całe moje ciało przeszły dreszcze. Z ciemności, która panowała za drzwiami ktoś zaczął wychodzić. O dziwo miał bardzo ludzkie ciało. Już po chwili zobaczyłem go całego

-Przecież on wygląda jak człowiek - powiedziałem

-Widzisz jego ciało? - spytał jeden z nich

-No tak - powiedziałem - Ma długie czarne włosy z jakimiś czerwonymi przebłyskami, jego oczy są mocno złote, na oko ma jakieś 180, strasznie jasna skóra

Ten, którego nazwali szatanem spojrzał na mnie chyba zdziwiony jednak po chwili się otrząsnął i zaczął do nas podchodzić

-Odsuń się - wrzasnął zakonnik

-Uspokój się stary dziadu - warknął.. szatan - Chce coś sprawdzić

Mężczyzna o ile mogę go tak nazwać podszedł do mnie. Był wyższy ode mnie co sprawiło iż bardziej się wystraszyłem. Chwilę mi się przyglądał aż położył dłonie na moich ramionach jeszcze bardziej się do mnie zbliżając. Dosłownie kilka sekund później zrobił coś strasznego, a dokładnie przejechał swoim językiem po moim policzku, a następnie tak po prostu wrócił do siebie

-Co t-to ma znaczyć? - spytałem cicho

-Polubił Cię! - usłyszałem z tyłu - Nie zginiesz!

Szybko się odwróciłem do nich wszystkich przodem

-O co tu chodzi?! - wrzasnąłem

-Potrzebujemy kogoś kto będzie z nim.. przebywał, a ostatni zakonnik niestety zmarł ze starości - powiedział jeden z nich - Proszę, zgódź się dla Kościoła

-Mam inny wybór? - spytałem

-Masz jednak możemy Cię zapewnić iż będziemy czuwać nad Twoim życiem. Póki mamy ten klejnot nie zrobi Ci krzywdy - powiedział

-No.. no dobrze - powiedziałem cicho

Zaraz po tych słowach poczułem dłonie, które łapały mnie mocno za biodra. Kilka sekund po tym zostałem wciągnięty w ciemność, a drzwi tak po prostu się zamknęły

Kochanek Szatana [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz