Nie wiem ile tak latałem szukając go jednakże nigdzie nie mogłem go znaleźć. Kilka razy przelatywałem nad tymi samymi rzeczami, ale nigdzie nie było go widać
~Jasna cholera
W końcu zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem jakiś demon nie odważył się zjeść motyla i właśnie dlatego nie mogę go znaleźć
~Nie myśl o tym..
Latałem tak jeszcze dobre kilka godzin aż w pewnym momencie zobaczyłem najprawdopodobniej człowieka leżącego na samym środku małej polany. Kiedy nieco obniżyłem lot zrozumiałem, że to Shin. Natychmiast złożyłem skrzydła i zacząłem swobodnie spadać prosto na niego. Zanim jednak uderzyłem w ziemię rozłożyłem skrzydła zmniejszając siłę z jaką spadałem
Kilka sekund później spadłem na ziemię mocno wbijając dłonie zaraz obok twarzy chłopaka
~Shin..
Chłopak otworzył oczy, lekko je przetarł i spojrzał na mnie
-Witaj Waru - powiedział uśmiechając się
Szybko usiadłem obok po czym wciągnąłem go na swoje kolana mocno do siebie tuląc
-Też tęskniłem - zaśmiał się cicho
Po chwili zasłoniłem go swoimi skrzydłami kładąc głowę na jego ramieniu
~Co się stało, dlaczego nie mogłem Cię znaleźć?
-Pamiętam, że leciałem za aniołem, bo myślałem, że leci do Ciebie aż zrobiło mi się słabo i zacząłem spadać - powiedział
~Uderzyłeś w ziemię?
-Może.. powiedział cicho - Ale zabolało dopiero wtedy kiedy się ruszyłem
~No mniejsza o to! W końcu znowu jesteś przy mnie, a to jest najważniejsze
-Masz rację - powiedział chłopak
~Podoba Ci się to co zrobiłem?
-Bardzo - wyszeptał - Widzę, że się postarałeś
~Stworzyłem nam nawet miejsce, gdzie możemy mieszkać! Zaraz nad morzem
-Nad morzem? - spytał zerkając na mnie
~Codziennie będziesz mógł patrzeć na wschody i zachody słońca
Chłopak uśmiechnął się
-Kochany jesteś - po tych słowach lekko pocałował mnie w policzek
Siedzieliśmy tam jakiś czas aż zaczęło się wolno ściemniać. Wtedy zabrałem chłopaka do naszego nowego domu
Posadziłem go na dachu tak aby mógł widzieć zachód słońca
~Ja.. pójdę coś załatwić
-O nie! - powiedział - Waru, masz ze mną zostać
~Jestem szatanem. Nie będę się Ciebie słuchać
-Będziesz!
~No chyba nie! To Ty się mnie masz słuchać
-Tak uważasz? Ok.
W pewnym momencie odwrócił wzrok, a to mnie chyba rozjebało od środka, bo od razu do niego podleciałem, usiadłem obok i znowu go dałem na swoje kolana przykrywając go skrzydłami, ale tak żeby cokolwiek widział
-Widzisz jaki z Ciebie dobry szatan? - zaśmiał się
~Oj zamknij się, Słońce zachodzi
Shin cicho się zaśmiał
-Kocham Cię Waru - powiedział
Mruknąłem cicho lekko się uśmiechając
~Też Cię kocham..
KONIEC UWU
CZYTASZ
Kochanek Szatana [YAOI]
Teen FictionMiłość między młodym Księdzem, a samym Szatanem? Niby niemożliwa, ale czasami łatwo zmienić niemożliwe w możliwe Romans między tą dwójką przyniesie im wiele kłopotów, ale czego nie robi się dla miłości