6

7K 518 544
                                    

Nie wiem jaka boska siła mnie wtedy napełniła, ale dosłownie w ułamku sekundy zacząłem krzyczeć i z całej siły kolanem przyjebałem go w krocze na co szatan od razu się ode mnie odsunął

-T-to Ty miałeś cierpieć - powiedział cicho kuląc się

-Ja przepraszam! - powiedziałem podchodząc do niego - Wystraszyłem się i-i.. samo tak wyszło

-J-jak mogłeś mi t-to zrobić - mówiąc to uklęknął dalej się kuląc

Już chciałem coś powiedzieć, gdy szatan po prostu zniknął. Zrobił puf i zniknął!

-ZABIŁEM GO - wrzasnąłem spanikowany

Szybko się ubrałem i ruszyłem w stronę drzwi, aby powiadomić co zrobiłem. Zanim jednak tam dobiegłem usłyszałem głośne walenie

-Zabierzcie go stąd - był to szatan - On mnie bije!

-Sam go wybrałeś

-Ale ja chce... CHCE ZMIENIĆ ZDANIE - krzyknął

-Było o tym pomyśleć wcześniej. Teraz macie żyć w zgodzie

Podszedłem bliżej niego

-Serio przepraszam - powiedziałem - Nie powiedziano mi dokładnie jakie jest moje zadanie więc nie byłem świadomy tego co będziesz chciał zrobić

Szatan spojrzał na mnie

-Nie powiedzieli Ci? - spytał

-Nie - odparłem

Po tym szatan znowu zniknął, ale po chwili pojawił się zaraz obok mnie i lekko oparł swoją głowę o moje ramię

-Wyjaśnię Ci wszystko - powiedział - Ale musisz obiecać, że wszystko zaakceptujesz

-Obiecuję - powiedziałem

Poczułem jak szatan bierze mnie na ręce i idzie ze mną w głąb swojej jaskini. Kilka minut później byliśmy już w czymś na wzór salonu. Posadził mnie na kanapie, a sam usiadł naprzeciwko mnie

-Pierwsze co to musisz nauczyć się mojego imienia - powiedział

-Masz imie? - spytałem

-Ludzie nadali mi je jakieś - i tu się zaciął - To było... dwieście lat plus.. tam wojna.. i ten koleś co grał... tak z tysiąc lat temu, a brzmi ono Waru co oznacza dosłownie "zło"

-Bardzo trafne imie - zauważyłem

-Tia.. następna rzecz. Muszę co jakiś czas jeść. W senie nie co jakiś czas, bo jestem jak.. eee.. ZOMBIE! Chodzi mi o to że ogólnie nie potrzebuje jedzenia, bo nie umrę z głodu, ale jak mam okazje zjeść to jem

-A czym się żywisz? - spytałem

-I tu jest problem - odparł - Głównie cierpieniem, bólem, krzykiem, płaczem i eeeee.. śmiercią, ale to ostatnie odpada, bo nie mogę Cię zabić

-To dlatego Ty wczoraj.. - zacząłem

-No.. - przerwał mi - Tak jakby wykorzystałem Twój strach i tak jakoś wyszło

-Coś jeszcze musze wiedzieć? - spytałem

-Masz możliwość poruszania się po całym moim domu, możesz robić co chcesz, ale masz ze mną spędzać czas - odparł - I.. znosić mnie

Jeszcze przez chwilę rozmawialiśmy o moich obowiązkach i prawach aż coś do mnie doszło

-Nie wyglądasz jak szatan - powiedziałem

Waru spojrzał na mnie

-Słucham? - spytał wstając z kanapy - Nie wyglądam?

Nagle jego oczy ze złotych zmieniły się w mocno czerwone, a całe jego ciało zaczęło ciemnieć. Zanim cokolwiek ogarnąłem stracił ludzkie kształty, na jego plecach wyrosły ogromne skrzydła, na głowie rogi plus długi ogon. Koniec końców całe jego ciało starło się czarne jak smoła i widać było tylko jego czerwone oczy

~Mówiłeś coś?!

Zrozumiałem, że w takim stanie może tylko w ten sposób mówić jednak jego krzyk spowodował u mnie mocny ból głowy, który od razu powalił mnie na ziemie

~Specjalnie na wasze nędzne potrzeby zrobiłem sobie ludzkie ciało! Żebyście mogli mnie jakoś rozpoznawać w tłumie!

-Przepraszam - powiedziałem łapiąc się mocno za głowę

~Wasza rasa jest tak żałosna. Gdybym tylko mógł już dawno bym was wszystkich zabił!

-Wybacz mi! - krzyknąłem

~Teraz za późno na przeprosiny

Na te słowa poczułem jak łapie mnie za włosy i podnosi do góry

~Teraz możesz tylko żałować w duchu

Po tych słowach rzucił mną w ścianę i zanim jakkolwiek zareagowałem znalazł się zaraz przede mną przyciskając mnie do ściany własnym ciałem

-Błagam zostaw mnie - powiedziałem czując jak wkłada ręce pod moją bluzkę

~Chce jeść

Dosłownie chwilę po tym zobaczyłem jak w miejscu, gdzie powinien mieć usta robi się jakaś wyrwa, w której było pełno zaostrzonych zębów. Wziąłem głęboki wdech mocno zamykając oczy. Nie byłem na to gotowy, nie teraz!

Zanim nawet pisnąłem ze strachu Waru zdążył wgryźć mi się w szyje jednocześnie rozrywając moją skórę na biodrach. Czułem jak łzy masowo napływały mi do oczu, ale wolałem nijak nie protestować

Kiedy zabrał zęby z mojej szyi poczułem jak swoim językiem jedzie od rany, którą mi zrobił aż po samo moje policzko

~Twoje łzy są cudowne. Chce ich więcej

W tamtym momencie stało się coś czego raczej się nie spodziewałem. Waru zabrał pazury z mojego ciała i zamiast tego po prostu położył dłonie na moim ciele

-Więcej, rozumiesz? Więcej łez - wymamrotał po czym zaczął lizać moją szyje

Otworzyłem delikatnie oczy, aby sprawdzić jak wygląda sytuacja. Ku mojemu zaskoczeniu Waru zmienił się znowu w tą bardziej przyjazną postać i chyba odpuścił robienie mi krzywdy

-Więcej Ciebie...

Kochanek Szatana [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz