Nadszedł dzień mojego pierwszego balu, i bardzo typowego damskiego zamieszania, wszyscy ożywieni, zaspani z nerwów jedli śniadanie, my byłyśmy zorganizowane, więc wedle planu wróciłyśmy na spokojnie do pokoju, przy każdym łóżku wisiały sukienki i torebki, dodatkowe reklamówki z dodatkami a obok szafek buty. Po kolei gdy jedna brała prysznic słałyśmy łóżka i wykładałyśmy wszystko w idealnej kolejności, wysuszyłyśmy włosy i zaczęłyśmy myśleć na głos
- Mamy kilka godzin - Josie westchnęła
- Tak, ale mamy plan, zero stresu, pełna organizacja - anielica mimo podekscytowania w głosie starała się być poważna
- Do dzieła laski, dosłownie - okrzyk bojowy Mary-Louise zmotywował nas do roboty.
Zaczęłyśmy od podstaw, elegancka, seksowna bielizna, bo czemu nie, rajstopy i buty, na to najdłuższe i najluźniejsze koszule jakie miałyśmy, nie ukrywam, czułam się jak na najbardziej babskim wieczorze a w dodatku, nie miało się skończyć w pokoju. Włosy zajęły mnóstwo czasu, makijaż trochę mniej (poza Josie), wiedziałyśmy, że będą dziewczyny (ekhm, wampirki i syreny), które odstrzelą się jak na galę, więc stawiałyśmy na klasykę, naturalność, ewentualnie cienie w kolorze sukni delikatnie cieniowane ze złotem lub srebrem. Tak uszykowane zaczęłyśmy nawzajem pomagać sobie włożyć suknie, z których byłyśmy mega dumne.Josie w metrach tiulu zaginęła, po czym ułożyła, uklepała, obróciła się w kreacji prezentując czarną jak noc iście gotycką suknię, sięgała lekko ponad kostki, była obficie podniesiona i bufiasta przez tiul, z wiązanym na plecach gorsetem i dekoltem bez ramiączek, za to miała koronkowe bolerko z długim rękawem dodającym całej kreacji uroku. W swoich koturnach z niewyobrażalnie małą ilością ćwieków i łańcuszków wyglądała po prostu ostro i mrocznie, skupiła makijaż na oczach, mocno podkreślonych cieniem, tuszem i dodatkowo usta pomalowała matową czarną szminką. Z kręconymi roztrzepanymi włosami wyglądała jak mroczna laleczka.
Abby chciała błyszczeć, więc suknia była długa do ziemi, biała, z pięknym przejściem do szarego od pasa w górę, miała z przezroczystego tiulu długi rękaw i gorset przy biuście łączący się z materiałem sukni, nie widać było tego przejścia, gdyż na rękawach gdzieniegdzie znajdowały się cyrkonie, rozświetlały cały gorset i rozpływały się od dekoltu w stronę szyi, również od pasa w dół na całej sukni w niektórych miejscach przy ruchu widać było małe błyskotki. Srebrne pełne kryształków szpilki, długie, lekko podkręcone włosy i kolczykowe łezki dopełniały dosłownie anielskiego, błyszczącego wyglądu, poza naturalną szminką i tuszem odpuściła sobie większą ilość makijażu, wyglądała bosko.
Mary-Louise postawiła na kobalt i srebro, tak jak się umówiłyśmy również miała długą suknię, odkryte ramiona i część gorsetowa, srebrna, również wyszywana cyrkoniami była wiązana na szyi, dzięki czemu część pleców była odkryta. Od szerokiego głęboko niebieskiego paska rozlewał się w dół prosty, aczkolwiek obfity, przepięknie kobaltowy materiał, zasłaniając dobrane idealnie w kolor sandałki na słupku seksownie wiązane na kostce, włosy wyprostowała spinając tylko elegancko luźne pasmo za uchem, pełna powagi przeszła się po wybiegu jak księżniczka. Jej głęboko brązowe oczy podkreślił ciemny makijaż z nutą srebra w kąciku oka oraz tusz, zamiast szminki wybrała balsam i delikatnie podkreślone różem policzki.
Postawiłam na ulubiony kolor, bardzo wygodny fason i zaprezentowałam jedynie lekko bufiastą przez warstwy tiulu ciemno czerwoną suknię z przodu sięgającą odrobinę ponad kolana, za to z tyłu sięgającą aż do kostek. Gorset był udekorowany koronkowymi kwiatkami na podszewce, przy biuście był seksownie wiązany tasiemką, a rękawki były ułożone po hiszpańsku, lekko zsunięte z ramion. Wybrałam wysokie, czarne sandałki na słupku, nie czułam się w ogóle dobrze w szpilkach, mocno pokręcone włosy spięły mi dziewczyny w niskim, bardzo luźnym upięciu zostawiając kilka pasemek na luzie. Josie zrobiła mi cudną, długą kreskę na oku, tusz i krwistoczerwona matowa szminka dopełniły wszystkiego. Nie mogłam zapomnieć o naszyjniku od Ellie, marzyłaby o takim balu..
CZYTASZ
Akademia Terraya
FantasíaOPOWIADANIE W TRAKCIE PRAC KOREKCYJNYCH, przy okazji wymyślę lepszy opis