☁️ Rozdział V

127 10 15
                                    

             Pierwszy obudził się o dziwo Endou

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

             Pierwszy obudził się o dziwo Endou. Może dlatego jak sam to określił "Nie chciałbym zobaczyć jego twarzy, jak na razie. Pewnie znowu zacząłbym się rumienić". Od razu poszedł do łazienki przemyć twarz. Jak tylko wrócił do pokoju przyjaciela i zobaczył jak uroczo śpi po prostu nie mógł poczuć ciepła na sercu i policzkach. Nie mógł go obudzić, po prostu nie mógł. Starszy spał zupełnie jak małe dziecko, które jeszcze nie odczuło zła i niesprawiedliwości tego świata. Czekoladowooki odwrócił się, ale przed jego oczami cały czas widniał obraz śpiącego Ichirouty. Wziął swoje ubrania na zmianę i ściągnął bluzkę, wtedy usłyszał skrzypienie łóżka. Odwrócił się mimowolnie odwrócił się aby spojrzeć na przebudzajacego chłopaka.

ー Em... Hej ー przywitał się młodszy machając ręką do Kazemaru. Ten się do niego uśmiechnął również machając. Chwilę później wstał z łóżka i sięgnął z szafki nocnej szczotkę do włosów. Rozczesał się szybko i wstał kierując w stronę szafy z ubraniami.

ー Tak w ogóle, to która godzina? ー zapytał wygrzebując z szafy mundurek.

ー Ósma... ー powiedział Endou patrząc się na ekran telefonu. Starszy popatrzył na niego porozumiewawczym wzrokiem.

ー Spóźnimy się! ー i wtedy zaczęła się walka z czasem.

˚̣̣̣͙ - - - - - ˚̣̣̣͙

             ー Co to za spóźnienie!? ー zaczęła krzyczeć nauczycielka. ー To dopiero trzeci dzień szkolny! A ty już spóźnienie Endou!? W zeszłym roku to samo! A po tobie Kazemaru nie spodziewałam się, że spóźnisz się od razu w kwietniu. Możecie usiąźdź.

ー Jeszcze raz przepraszamy za spóźnienie ー odpowiedzieli razem i udali się do swoich ławek. Akurat była biologia, czyli coś co bramkarz nawet znosił.

˚̣̣̣͙ - - - - - ˚̣̣̣͙

             Po szkole wszyscy, którzy byli członkami klubu piłkarskiego siedzieli w siedzibie klubu.  Znudzeni. Wszystkie boiska szkolne były zajęte i nie mieli gdzie uprawiać ukochanego sportu. W czasie, kiedy wszyscy leżeli, siedzieli i myśleli do pomieszczenia weszła Raimon Natsumi. Córka dyrektora szkoły i dziewczyna zarządzająca wszystkimi klubami. Wzrok wszystkich skierował się na nią. Dziewczyna nie była zbyt zainteresowana tym co powinna zrobić i raczej robiła to z przymusu.

ー Klub piłkarski, jak miewam ー odezwała się wyniosłym głosem. ー Mam dla was przykrą wiadomość. Otóż wasz klub zostanie zamknięty, jeśli nie wygracie z akademią królewskich. Mecz zagracie jutro. Powodzenia ー dziewczyna wyszła z klubu.

ー Jak to!? ー kapitan natychmiastowo się podniósł. ー Nie mamy tylu osób w klubie!

ー Właśnie! To czyste hamstwo! ー Kazemaru stojący przy ścianie wstał kładąc dłonie na biodra. ー Teraz musimy coraz bardziej się postarać... Musimy wygrać ten mecz!

ー Widzę, że wiele w tobie zapału ー Handa uśmiechnął się do akwamarynowłosego.

ー No tak jakoś... ー Kazemaru nie ukrywał swoich emocji, ale równocześnie chciał zaimponować Endou. W tym samym momencie brązowooki spojrzał na bruneta, a jego twarz stała się zarumieniona. W głowie Ichirouty pojawiła się taka sama myśl jak w głowie Endou w trakcie wczorajszego wieczoru.

ー Brakuje nam jednej osoby... ー Mamoru zaczął się zastanawiać, a reszta razem z nim.

ー Trudno, później zobaczymy... ー powiedział Someoka.

˚̣̣̣͙ - - - - - ˚̣̣̣͙

              Akademia Królewskich przyjechała na miejsce, gdzie miał się odbywać mecz towarzyski. Stadion Raimon. Wszyscy dumnie wysiedli z wozu, a na czele ich kapitan - Kidou Yuuto. Spotkanie miało rozpocząć się za kilkanaście minut, a Raimon wciąż nie miał jedenastego zawodnika.

ー Co my teraz zrobimy...? ー Kazemaru stał z Endou schowani za drzewem przypatrując się przyjezdnym. ー Łatwo nie będzie, a nas jest dziesiątka.

ー Musimy dmuchać na zimne... ー akwamarynowłosy spojrzał na twarz bruneta skupiając szczególną uwagę na jego oczach. Młodszy z nich nieznacznie zbliżył się do starszego. Obaj chłopcy patrzyli sobie w oczy. Niby obaj coś chcieli zrobić, ale bali się i to ich zatrzymało. Nagle usłyszeli głos Aki. Wtedy oddalili się od siebie, żeby nie wyglądało podejrzanie.

ー Chłopak! Manga chce dołączyć! ー dziewczyna biegła trzymając okularnika za rękę.

ー Ona nie żartuje? ー akwamarynowłosy był średnio zadowolony. W odpowiedzi na pytanie czekoladowooki pokręcił głową na nie. ー Przynajmniej mamy jedenastego...

Mecz wkrótce się rozpoczął. Zebrało się wielu gapi, którzy obserwowali mecz, w tym dziewczyna z kółka dziennikarskiego.

ー Witaj ー odezwała się do menadżerki trzymając długopis i notatnik. ー Nazywam się Otonashi Haruna. Mogłabym z tobą przeprowadzić wywiad?

ー Hę? ー Kino spojrzała na dziewczynę ze zdziwinieniem. ー Z-ze mną? ー na pytanie Otonashi przytaknęła.

ー Tak ー przysiadła się do Aki i zaczęła z nią rozmawiać. Harunie tak bardzo spodobała się gra, że postanowiła, że bardzie pracować dla tego oto klubu.

Królewscy wprost rozgramiali drużynę Endou. Mimo wszystko kapitan nie tracił nadzieji na wygraną i pogody ducha. Cały czas podnosił się, kiedy upadł. W jakimś czasie niestety Manga stchórzył i zbiegł z boiska. Na jego miejsce wszedł Gouneji Shuuya. Po paru minutach gry Gounejiego Królewscy oddali mecz walkowerem mimo, że wygrywali dziesięcioma golami. Każdy był zjechany i poturbowany, drużyna przeciwna nie dawała im spokoju.

˚̣̣̣͙ - - - - - ˚̣̣̣͙

             Następnego dnia po lekcjach znowu wszyscy siedzieli w klubie i zastanawiali się nad poprzednim meczem. Wtem rozległo się pukanie, a do pomieszczenia znowu weszła owa Natsumi.

ー Wygraliście. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego i myślałam, że tan klubik zostanie zamknięty. W nagrodę wasza drużyna zostanie zapisana do Strefy Footballu. ー dziewczyna powiedziała to co miała powiedzieć najszybciej jak mogła i opuściła miejsce.

ー Paniusia... ー mruknął Someoka.

ー A co? Podoba Ci się? ー dogadał mu Handa.

ー Co ty powiedziałeś?! ー gdyby nie Aki, kto wie? Najpewniej doszłoby do bójki między nimi.

ー Spokojnie! Nie powinniście się cieszyć tym, że jesteście zapisani na strefę Footballu?!

ー Szczerze mówiąc, to ta wygrana nie była prawdziwą wygraną, więc nie wiem, czy jest z czego się cieszyć... ー zaczął Matsuno, a wszyscy się z nim zgodzili.

ー To teraz pokażmy im co na prawdę potrafimy! ー poderwał się żywo Mamoru.

Everything || EnKazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz