☁️ Rozdział III

146 11 16
                                    

Rok później

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rok później

             ー Ten klub jest już drugi rok! A my nadal mamy tylko trzech członków! Ugh... Oby ktoś w tym roku się zapisał... ー Endou znowu był zawiedziony. Trudno mu się dziwić, bo jednak kochał piłkę całym swoim sercem, a tu niemałe zaskoczenie, powieważ myślał, że trochę więcej ludzi kocha piłkę jak on.

ー Oh Endou... ー zaczęła Aki, ale przerwało jej pukanie do drzwi. Wszyscy początkowo myśleli, że to dyrektor, albo jego pomocnik. Kiedy rozległ się głos Mamoru, aby wejść, w pomieszczeniu pojawili się Kabeyama, Matsuno, Kurimatsu, Ayumu, Kageno, Shishiso.

ー Chcielibyśmy dołączyć do klubu piłkarskiego! ー odpowiedzieli chórem kłaniając się lekko przed kapitanem. Ten od razu uśmiechnął się od ucha do ucha i przywitał ich ciepło.

ー Ależ oczywiście! Jesteście miłe widziani! ー brunet złapał kolejno ich ręce i je ściskiwał. ー Fajnie, że dołączyliście, rzeczywiście brakowało nam członków.

ー To my dziękujemy, że nas przyjąłeś! Kochamy piłkę nożną! ー powiedział pewnie Ayumu.

ー No to skoro jest nas całkiem sporo, to pogramy w piłkę? ー zaproponował Mamoru promieniując uśmiechem.

Wszyscy ochoczo wybiegli na boisko i zaczęli grać między sobą. Chłopcy się kiwali, ogrywali się wzajemnie i bawili się piłką. Świadkiem tego wszystkiego był Kazemaru. Z delikatnym uśmiechem na twarzy. Zarzucił torbę na plecy, włożył ręce do kieszeni i skierował się w stronę domu. Cały czas na jego twarzy widoczny był uśmiech.

ー Może powinienem dołączyć... ー Ichirouta mruknął cicho do ciebie. Zanim się obejrzał był już pod swoim domem. Nagle uśmiech zniknął.

Chłopak z obojętną twarzą i głową skierowaną w ziemię wszedł do domu. Nie odpowiadając na powitanie swojej matki poszedł do jego pokoju. Usiadł przy biurku, rzucił torbę obok i wyciągnął z niej książkę i zeszyt. Odrabiał zadanie domowe. Nie mogąc się skupić co chwilę wzdychał, aż w końcu zdecydował się otworzyć okno. Wychylił się lekko patrząc na widok. Przyjemna bryza uderzała delikatnie jego twarz. Rześkie powietrze pobudziło jego myślenie. Chłopak zostawił okno otwarte. Los chciał, aby akurat pod jego oknem przechodził Endou z Aki. Kazemaru słyszał głos bruneta. W jego głowie ciągle mieszały się myśli. Skądś znał ten głos. Słyszał go w głowie, mimowolnie. Starał sobie coś przypomnieć, ale po prostu nie potrafił. Zmieszany postanowił zapytać się swojej matki czy miał w dzieciństwie jakiegoś przyjaciela, niestety nie wiedział jak zacząć rozmowę. Po kilku minutach zdecydował się w końcu po prostu się przywitać i zarzucić to pytanie prosto z mostu, w końcu... To chyba nie było aż taką tajemnicą? Akwamarynowłosy wszedł do kuchni i usiadł na krześle przy stole.

ー Cześć mamo... ー powiedział niepewnie patrząc się na kafelki.

ー Cześć synku. ー kobieta stanęła obok niego spoglądając na jego kucyka. Od razu wiedziała, że coś chciał, gdyż zwykle nie zaczyna rozmów, szczególnie z nią. ー Chciałeś coś? ー na to pytanie chłopak cicho westchnął.

ー No jak jakby... ー zaczął z przekąsem. Nie ukrywał tego, że ciężko rozmawiało mu się z jego własną matką. ー Kiedyś mieszkaliśmy w Tokio, tak? ー kobieta przytaknęła. ー Musiałem mieć wtedy jakichś przyjaciół...

ー Zgadza się, miałeś przyjaciela... ー odpowiedziała mu, po czym na chwilę gdzieś poszła. Wracając trzymała w dłoniach ramkę z jakimś zdjęciem. Kobieta wręczyła mu tę zdjęcie. Brązowooki  przyjrzał się zdjęciu dokładniej. Był na nim on i inny chłopak. Wyglądał zupełnie jak ten, który zaproponował mu dołączenie do klubu piłkarskiego. ー Endou Mamoru. ー Ichiroutcie zaśmieciły się oczy. Stwierdził, że to jednak musi być przeznaczenie.

ー Dziękuję! ー akwamarynowłosy pognał do swojego pokoju zabierając że sobą ramkę. Zdecydował, że jutro na bank dołączy do klubu piłkarskiego i odnowi kontakt ze swoim starym-nowym przyjacielem.

˚̣̣̣͙ - - - - - ˚̣̣̣͙

               Popołudnie. Kazemaru poszedł za Mamoru. Widział jak trenuje, ile w tym pasji i chęci. Po jakimś czasie chłopa postanowił się ujawnić.

ー Hej. ー podszedł do bruneta z rękami w kieszeniach uśmiechając się do niego. ー Widziałem jak trenujesz...

ー Em... Ty jesteś? Kazemaru? Dobrze pamiętam? ー zapytał Endou, na co zapytany chłopak przytaknął. ー Patrzyłeś jak ćwiczyłem?

ー Owszem. ー akwamarynowłosy się zaśmiał podając rękę czekoladowookiemu. ー Chciałbym dołączyć to twojego klubu.

ー Na prawdę!? ー Mamoru od razu polepszył się humor. W jego oczach było widać szczęście.

ー Jasne. ー akwamarynowłosy usiadł na ławce, a brunet obok niego.

ー Co cię do tego skusiło? ー czekoladowooki zaczął rozmowę.

ー Szczerze mówiąc, to chyba skądś cię znam... ー Kazemaru popatrzył na Endou skupiając się szczególnie na jego oczach.

ー Skąd?! ー czekoladowooki nie ukrywał zdumienia. Ichirouta nic nie mówiąc po prostu wręczył chłopakowi zdjęcie, na którym byli oni sami jako dzieci. ーChcesz przez to powiedzieć, że byliśmy przyjaciółmi w dzieciństwie...? ー na to pytanie brązowooki najzwyczajniej w świecie przytaknął. Chłopcy rozmawiali ze sobą dobrą godzinę, nie mogąc nacieszyć się swoim towarzystwem, jednak zaraz potem chłopak zerknął na telefon patrząc na godzinę.

ー Cóż Endou... Ja będę się już zbierać. ー wziął torbę i poszedł w tylko jemu znanym teraz kierunku. Brunet z zdziwieniem patrzył się jak chłopak odchodzi. Został przez parę sekund na swoim miejscu, po czym postanowił śledzić akwamarynowłosego z zamiarem dowiedzenia się, czy jest on na prawdę jego przyjacielem. Skąd on miał to zdjęcie, o ile Mamoru dobrze pamiętał to Kazemaru przeprowadził się do Osaki, ponieważ jego tata dostał lepszą pracę. Uważał, że jeśli mieszka on znowu w Tokio, to coś musiało się stać. Te myśli cały czas zaprzątały mu umysł. Brunet zanim się obejrzał, a Ichirouta był już na miejscu, a owym miejscem był cmentarz...

Everything || EnKazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz