☁️ Rozdział IV

134 11 20
                                    

             Cmentarz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

             Cmentarz. To właśnie było miejsce, na które poszedł akwamarynowłosy. Endou był zszokowany. Dlaczego akurat cmentarz? Brunet podszedł bliżej ukrywając się za drzewem. Brązowooki przyklękł przy jakimś grobie i zaczął coś mówić. Widać było, że przy grobie były świeże kwiaty i ktoś o to miejsce bardzo dbał, i nie tylko o ten jeden, pewnie bardzo ważny dla Kazemaru, skoro tutaj właśnie przyszedł, tylko również dla innych, którzy tutaj przychodzą. Akwamarynowłosy mówił cicho, ale wystarczająco głośno, aby Mamoru mógł usłyszeć. Chłopak witał się ze swoim... Ojcem... i opowiadał mu historię jaka go dzisiaj spotkała. Miłą historię. Po paru minutach bramkarz zdecydował się pójść do domu Kazemaru, ponieważ nie miał serca zapytać się co się stało kiedyś prosto w oczy. Jak cicho szedł za Ichiroutą, tak cicho wyszedł z cmentarza, kiedy uznał, że jest w bezpiecznej odległości, żeby akwamarynowłosy chłopak go nie usłyszał czekoladowooki pozwolił sobie na bieg, a raczej bieg mieszany z marszem. Bramkarz parę minut potem stał pod drzwiami do domu Kazemaru. Westchnął cicho i zdecydował się w końcu zapukać. Otworzyła mu raczej niska kobieta o szczupłej sylwetce, z krótkimi jasnoniebieskimi włosami i piwnymi oczami.

ー D- dzień dobry! ー przywitał się grzecznie Mamoru, na co kobieta odpowiedziała uśmiechem. Gestem zaprosiła chłopca do środka.

ー Witam. To ty jesteś Endou Mamoru? ー zapytała jednocześnie wskazując na kanapę. Jej mowa ciała mówiła że brunet ma usiąść. W odpowiedzi na pytanie Endou przytaknął. ー Więc co cię tutaj sprowadza? Ichirouty nie ma w domu.

ー Ah... no wiem... ale jakby to powiedzieć... ー mamrotał. Zdziwiona kobieta cały czas na niego patrzyła. ー eeh... Pamiętam, że Kazemaru-kun wyjechał do Osaki, ponieważ jego ojciec, a pani mąż dostał lepszą pracę. Tak? ー matka akwamarynowłosego odpowiedziała pozytywnie. ー Więc, jeśli mogę zapytać, to dlaczego przeprowadziliście się spowrotem do Tokio? Widziałem też jak...

ー Ichirouta był na cmentarzu? ー kobieta dokończyła za niego. Brunet zgodził się z tym po powiedziała matka jego przyjaciela. Kobieta zaczęła swoją opowieść.ー Dwa lata temu, w grudniu, dokładniej 19 grudnia, w Osace, kiedy tam mieszkaliśmy stał się wypadek... Okropny wypadek. Firma, w której pracował mój mąż została podpalona. Na nasze nieszczęście był on akurat w pracy, kiedy to się stało. Jeszcze większym nieszczęściem było to, że Ichirouta właśnie odwiedzał ojca w pracy, kiedy skończył lekcje. Była to ogromna tragedia. Zmarły w tym zamieszaniu trzy osoby, w tym niestety mój mąż. Syn został na szczęście, chociaż nie wiem, czy to było szczęście tylko ranny i przez jakiś czas leżał w szpitalu. Było mu ogromnie smutno, kiedy nie mógł przyjść na pogrzeb ojca. Ubzdurał coś sobie i stwierdził, że to moja wina... Nie wiedząc dlaczego...

Endou wpatrywał się w kobietę z niedowierzaniem. Jak to? Ojciec jego przyjaciela nie żyje? Więc dlaczego tego zupełnie po nim nie widać? W tym momencie owy chłopak wszedł do domu. Przeżył niemałe zaskoczenie jak zobaczył Mamoru siedzącego na kanapie w salonie. Bez słowa akwamarynowłosy do niego podszedł i delikatnie zaczął go ciągnąć do swojego pokoju. Brunet posłusznie za nim podążał. Kiedy znaleźli się za drzwiami pokoju Kazemaru, ten rzucił torbę w kąt i usiadł na łóżku nadal trzymając ręki Mamoru, który usiadł obok.

ー Coś się stało? ー zapytał niepewnie czekoladowooki.

ー Co powiedziała ci moja matka? ー Ichirouta spojrzał swojemu gościu w głęboko w oczy, na co na policzkach obu chłopców pojawił się delikatny rumieniec.

ー No więc... ー zaczął zapytany. ー Powiedziała mi o wypadku twoim i twojego taty, o tym podpaleniu i to, że twój tata zmarł...

ー Więc nie powiedziała ci szczególniejszej historii... ー mruknął do siebie długowłosy. ー Tak, to prawda co ci powiedziała, ale nie powiedziała tego, że sprawcą tego wszystkiego był jej kochanek?

ー Jak to?

ー No normalnie... Moja matka miała kochanka. Ten ktoś wiedział, że ona ma męża, bo. na pewno mu o tym mówiła  i postanowił się go pozbyć, więc podpalił firmę w której pracował mój tata... ー chłopak ze smutnym wzrokiem popatrzył się w okno. ー Dlatego już nie ufam tej kobiecie. Na szczęście ten cały fagas siedzi w więzieniu.

ー No to tyle dobrego ー onieśmielony historią Mamoru chciał poprawić humor przyjacielowi, ale niestety nie wiedział jak do tego się zabrać.

ー Nie musisz poprawiać mi nastroju...

ー Ale Kazemaru... ー Endou przez chwilę pomyślał. ー Mogę dzisiaj u ciebie spać?

Akwamarynowłosy popatrzył się na chwilę na Mamoru wlepjając w niego oczy. Po kilku sekundach jednak przystał na tę propozycję. Uśmiechnięty Mamoru poszedł do domu po piżamę i książki na dzień jutrzejszy i wrócił do kolegi.

˚̣̣̣͙ - - - - - ˚̣̣̣͙

             Kazemaru leżał w łóżku od jakichś dobrych dziesięciu minut, w końcu przyłączył się do niego Endou.

ー Na pewno nie przeszkadza Ci to, że śpimy razem? ー zapytał akwamarynowłosy będąc odwróconym do ściany.

ー Tak, tak. Na pewno ー brunet położył się obok niego. ー A tak w ogóle, to dlaczego masz długie włosy?

ー W sumie... ー chłopak odwrócił się w stronę bruneta. Patrząc mu w oczy. ー Dlatego, że moja tata zawsze chciał, żeby matka miała długie włosy, a ona nigdy go nie słuchała i za każdym razem, kiedy była u fryzjera. Postanowiłem, że to ja będę zapuszczać włosy, skoro ona nie chce...

ー Ładnie ci w nich ー wypalił czekoladowooki bez namysłu.

ー Dziękuję, ale teraz chodź spać ー powiedział brązowooki przewracając się spowrotem na drugi bok i przykrywając kołdrą.

W tym momencie na twarzy młodszego z chłopców pojawił się rumieniec. Odczuwając ciepło na policzkach przykrył twarz kołdrą, a w jego głowę zagościła myśl... "Czy ja się w nim zaczynam zakochiwać...?".

Everything || EnKazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz