Po oporządzeniu konia ruszyłam do pokoju by się przebrać. Dzisiaj miałam poznać matkę Severusa. Mocno się stresowałam choć Snape zapewniał, że nie mam czym. Słyszałam sporo historii na jej temat i w większej mierze były one mało pozytywne. Westchnęłam, przez Syriusza zaczęła mnie głowa boleć. Wzięłam pierwszą lepszą sukienkę z szafy. Weszłam do łazienki i odkręciłam kran. Po chwili zaczęłam się relaksować w wannie. Zamknęłam oczy w nadziei, że tępe pulsowanie opuści moją głowę. Kiedy powoli usypiałam, usłyszałam pukanie do drzwi. Prychnęłam pod nosem, wychodząc z wanny. Wytarłam się i ubrałam szlafrok, bicie do drzwi nie ustawało.
- Idę! Kogo tak niesie?! - zapytałam związując mocniej pasek.
Otworzyłam drzwi na oścież i zobaczyłam uśmiechniętego Severusa. Zlustrował mnie całą, a jedynie wywróciłam oczami. Zamknęłam mu drzwi przed nosem by móc się ubrać w coś co nie łamie etykiety. Kiedy miałam na sobie długą niebieską suknię z lekko rozkloszowanym dołem, otworzyłam ponownie drzwi wpuszczając Severusa do środka. Wchodząc do środka z ciekawością zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, po chwili usiadł na stołku przy mojej toaletce. Odwróciłam się do dużego lustra i czarami zaczęłam wiązać włosy. Po chwili na głowie miałam niebanalnego warkocza, a na twarzy delikatny makijaż. Zerknęłam na odbicie chłopaka, który cały czas mi się przyglądał.
- Po co przyszedłeś? - zapytałam próbując zamaskować uśmiech.
- Moja matka już przyjechała. - powiedział podchodząc do mnie.
- Zostawiłeś ją samą w sali wejściowej?
- Nie, twoja mama ją zabrała do jadalni na śniadanie. Zaczęły nawijać, jak katarynki.
Przytulił się do moich pleców. W lustrze patrzyła na nas dwójka młodych, zakochanych w sobie po uszy ludzi. Przynajmniej tak myślałam, chłopak nigdy mi nie powiedział co do mnie czuje.
- Stresuję się - odparłam ubierając kolczyki.
- Niepotrzebnie. Mama ma ciężki charakter i jej sposób porozumiewania się ze światem jest specyficzny. Jednak polubi cię jestem tego bardziej niż pewny.
- Zapniesz mi? - spytałam podając mu naszyjnik.
Odsunął mój warkocz by móc bez problemu zapiąć łańcuszek. Chwilę się z nim mocował, kiedy mu się udało złożył pocałunek na mojej szyi. Zadrżałam i odwróciłam się w jego stronę. Stanęłam na palcach by lekko go pocałować. Gdy zamierzał go pogłębić, odsunęłam się i zaczęłam ciągnąć go w stronę drzwi.
- Pani Snape nie może dłużej czekać. - powiedziałam.
***
Weszliśmy do jadalni lekko zarumienieni i zdyszeni. Całą drogę ścigaliśmy się, kolejny „genialny" pomysł chłopaka. Śniadanie powoli dobiegało końca, goście, którzy zostali na noc po balu w całości opuścili już salę. Byłam zadowolona z tego faktu, nie wiedziałam jak zareaguje Severus gdyby Black powiedział kilka słów za dużo. Przy stole siedzieli moi rodzice i pani Snape. Kobieta miała długie czarne włosy oraz ciemne, hipnotyzujące oczy, takie same miał jej syn. Ubrana była w kruczoczarną szatę zapiętą po samą szyję.
- Dzień dobry! Przepraszamy za tą zwłokę. - powiedziałam zwracając na nas uwagę.
- Matko to moja ukochana, Kalipso ròs Dearg. - odparł chłopak, gdy stanęliśmy obok jego matki.
Kobieta zaczęła mi się przyglądać badawczo. Po chwili z wyraźną niechęcią wyciągnęła w moją stronę dłoń, niepewnie ją uścisnęłam.
CZYTASZ
Wybór
FanfictionPierwsza wojna czarodziejów zbliża się wielkimi krokami. Wielu młodych ludzi musi wybrać, po której stronie stanąć. Przed podobnym dylematem staje Kalipso, ślizgonka ucząca się w Hogwarcie na ostatnim roku. Musi zdecydować między rodzinną powinności...