25

264 15 1
                                    


    Był ostatni tydzień sierpnia, gdy Severus postanowił, że pojedziemy we dwójkę do mojej ukochanej Szkocji. Dostał kilka dni wolnego od Mistrza i postanowił wykorzystać je jak najlepiej. Od ataku na Pokątną nasza relacja trochę się zmieniła. Uczucie nie osłabło, ale rozum cały czas podsyłał mi obraz torturującego przez chłopaka kobietę. Gdy był obok chodziłam zamyślona, a w tygodniu tęskniłam za nim i brakowało mi jego ramion owiniętych wokół mnie. Od kilku dni tą zmianę widziałam również w chłopaku. Chodził poddenerwowany i przy najprostszych czynnościach trzęsły mu się ręce. Nie chciał mówić o Mrocznym Panie, ani o swoich praktykach. Częściej znikał gdzieś w Londynie, niż siedział w domu. Dlatego byłam mile zaskoczona, gdy zaproponował ten wyjazd.

   Spakowałam nam walizki, ponieważ wieczorem mieliśmy pociąg. Severus nie chciał się  teleportować, choć jeszcze dwa miesiące przyrzekał, że nigdy więcej nie wsiądzie do tego mugolskiego środka transportu. Popołudniu przyszedł Augustus i po wypiciu szybkiej herbaty zabrał Lamusa do siebie. Bez tego kota zrobiło się dziwnie cicho w mieszkaniu.

  Wybiła osiemnasta, za godzinę mieliśmy mieć pociąg. Snape wziął nasze walizki, a ja zamknęłam mieszkanie. Przed kamienicą stał czerwony garbus z napisem TAXI po boku. Uśmiechnęłam się, nie żartował, że to będzie wyjazd pozbawiony magii. Otworzył drzwi i gestem ręki zaprosił mnie do środka. Grzecznie podziękowałam kryjąc uśmiech. Po chwili jechaliśmy po zatłoczonych ulicach Londynu. Miałam nadzieję, że przez ten tłok nie spóźnimy się na stację. Wesoło rozmawiałam z kierowcą o stolicy, co jakiś czas zerkałam na Severusa. Piętnaście minut przed odjazdem byliśmy na miejscu. Chłopak zapłacił za przejazd i wyciągnął nasze walizki z bagażnika. Z mojej twarzy nie znikał uśmiech, nic nie mogłam na to poradzić, cieszyłam się z niego, jak mała dziewczyna. Dotarliśmy po kilku minutach do przedziału zarezerwowanego przez Severusa. Położył nasze bagaże na półkę i usiadł obok mnie. Przytuliłam się do chłopaka najmocniej, jak umiałam oraz złożyłam na jego policzku krótki pocałunek. Usłyszała dźwięk wydany przez lokomotywę, szarpnęło do przodu, a potem cały pociąg ruszył. Rozmawiałam z chłopakiem na wszystkie tematy, dopiero wtedy sobie uświadomiłam, jak brakowało mi tej normalności. Po kilku godzinach jazdy poczułam wszechogarniające mnie zmęczenie. Położyłam głowę na ramieniu chłopaka, podciągnęłam nogi i po chwili usnęłam.

- Kochanie jesteśmy. - usłyszałam przy swoim uchu po kilku godzinach snu.

  Powoli otworzyłam oczy, ziewając przy tym głośno. Na dworze ciągle panowała noc, popatrzyłam na zegarek który wskazywał czwartą trzydzieści. Usiadłam i przeciągnęłam się, a chłopak zabrał nasze bagaże. Wychodząc z pociągu zadrżałam, mogłam pomyśleć, że może być chłodniej. Chłopak popatrzył na mnie i podał mi swoją kurtkę. Uśmiechnęłam się i wzięłam swoją walizkę. Severus chciał zaprotestować, ale zamilkł, gdy złączyłam palce naszych wolnych dłoni.

- Witaj w Fort William! - odparł i zaczął mnie ciągnąć w stronę postoju taksówek.

***

   Z przykrością stwierdziłam, że wyjazd dobiegł końca. Jutro z samego ranka mieliśmy pożegnać miasteczko i wrócić do szarego Londynu. Nic nie mogłam poradzić, zakochałam się w tej nadmorskiej miejscowości. Każdego dnia odkrywaliśmy z Severusem nowe miejsca i siedząc na łóżku w naszej sypialni byłam pewna, że jeszcze dużo rzeczy zostało dla nas tajemnicą. Zastanawiałam się, dlaczego zrezygnowaliśmy z magii. Dopiero drugiego dnia spostrzegłam, że jest to całkowicie mugolska miejscowość. Jedynie w ruinach zamku można było spotkać kilka duchów, którzy chętnie dzieliły się opowieściami sprzed setek lat.

   Siedziałam na łóżku i rozmyślałam o całym wyjeździe. Wspólna podróż pozwoliła nam zapomnieć o nieprzyjemnych dniach rozłąki oraz umocnić naszą więź. Każdego ranka budziłam się pierwsza by choć przez chwilę móc popodziwiać spokój chłopaka. Za dnia nie był już taki milczący i tajemniczy, jednak nie pozbył się pewnej nerwowości. Cały czas jego ręce się trzęsły, a gdy ja lub któraś z gospodyń pytała o przyszłość prędko zmieniał temat. Bywały chwile, gdy myślałam, że poznał jakąś Rosjankę i jej oddał swoje serce. Jednak po kilku minutach odpychałam od siebie tą myśl.

WybórOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz