I thought I could trust you.

460 33 18
                                    


Cześć pierwsza.

Eddie przyjaźnił się z Richie'm praktycznie od urodzenia. Chłopcy sami nie potrafili określić momentu, w którym rozpoczęła się ich znajomość, lecz obaj byli zgodni w tym, iż prawdopodobnie był to jeden z momentów, gdy oboje bawili się w piaskownicy na placu zabaw znajdującym się na środku parku w Derry, do którego byli zabierani przez swoje matki.

Pomyślcie teraz, że Sonia Kaspbrak przecież nigdy w życiu nie pozwoliłaby swojemu synowi na zabawę w brudnej, pełnej zarazków piaskownicy. Zaskoczę Was więc. Pani K. nie zawsze była tak przewrażliwiona na punkcie zdrowia Eddie'go. Wszystko zaczęło się dopiero, gdy ten skończył cztery lata.

Chłopiec uczył się jeździć na swoim pierwszym rowerku i jak to zazwyczaj bywa w takiej sytuacji, przewrócił się. Oj jego spotkania z twardą ziemią tego dnia były naprawdę częste i to prawdopodobnie jedno z nich tworząc zadrapanie na jego delikatnej skórze, dało możliwość dostania się do środka organizmu chłopca bakterii, które doprowadziły do ciężkiej choroby zwanej tężcem. Na szczęście małego Kaspbrak'a udało się szybko wyleczyć, lecz od tamtego momentu pani K. chuchała i dmuchała na swojego synka.

Richie i Eddie spędzili więc wspólnie piętnaście pięknych lat, tworząc zgrany duet najlepszych przyjaciół. Oboje znali swoje tajemnice, jeden wiedział o drugim dosłownie wszystko. Praktycznie każdego dnia spędzali czas razem i to nie tylko przez to, że chodzili do jednej szkoły, a nawet klasy. Po prostu uwielbiali swoje wspólne towarzystwo i bardzo często po południu spotykali się, aby porobić cokolwiek, byleby razem.

Ufali sobie bezgranicznie, co spowodowało, że Eddie zdecydował się wyznać swojemu przyjacielowi swój największy sekret. Jedną, jedyną rzecz, jaką przez dłuższy już czas skrywał przed Richie'm i wszystkimi innymi, prócz jednej osoby.

* * *

Był dokładnie 17 czerwca 2012 roku. Eddie bardzo dobrze zapamiętał tę datę, gdyż był to dotychczas najgorszy dzień całego jego życia.

Skończyli właśnie ostatnią lekcje i wspólnie udali się do domu Kaspbrak'a. Chłopiec zaprosił Richie'go do siebie, gdyż miał zamiar właśnie tego dnia o wszystkim mu powiedzieć, a całą swoją przemowę miał już dokładnie ułożoną w głowie, choć zdawał sobie sprawę, że ostatecznie zapewne i tak nie przebiegnie ona tak, jakby tego chciał.

Czy się bał? Oczywiście, że tak. Bał się i to ogromnie. Jego ręce trzęsły się już tak bardzo, jak u osoby z wyraźnie rozwiniętą chorobą Parkinsona. Był wręcz przerażony, ale ufal Richie'mu, a ich długoletnia przyjaźń utwierdzała go w przekonaniu, że nic złego stać się nie może, albo raczej nie powinno. Richie przecież jest jego przyjacielem i nie zostawi go.

Weszli do pustego domu i odłożyli swoje rzeczy obok szafki na buty. Rok szkolny już za chwilę miał się skończyć, tak więc w ich plecakach nie znajdowało się zbyt wiele książek, czy zeszytów. Jakby spojrzeć na torbę Toziera, wydawała się ona prawie całkiem pusta, gdyż nosił on jedynie NIEZBĘDNE rzeczy. A według niego oczywiście wszystko było zbędne.

Pomimo pustego domu chłopcy udali się do pokoju Eddie'go, gdyż czuł się on tam najswobodniej, co w tamtej chwili było dla niego dość ważne. Soni nie było w domu, ponieważ swoją pracę miała kończyć dopiero za dwie godziny, tak więc chłopcy mogli w spokoju porozmawiać, bez obawy, że kobieta przerwie im, sprawiając, że poczują się niezręcznie.

Eddie usiadł na swoim łóżku klepiąc dłonią miejsce obok siebie, tym samym wskazując Richie'mu, aby usiadł obok niego. Chłopak wykonał jego polecenie siadając na przeciwko.

Beep-Beep Redie One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz