Sehun x Reader

548 26 0
                                    

– Wyżej! Wyżej Sehunie! – z uśmiechem uniosłem dziewczynę w powietrzu i zakręciłem lekko. – Waa przestań!

Zaśmiałem się razem z nią i skupiłem się, aby przesunąć ją w powietrzu tak, by nie zrobić jej krzywdy. Tak jak zawsze uczyli mnie opiekunowie, ćwiczyłem moją moc, ale to, w jaki sposób to robiłem, nie musiało ich interesować.

– Sehun! Chanyeol mówiłeś, że szedł w tę stronę?

– Sehun co teraz? – spojrzałem na dziewczynę i jak najszybciej uniosłem ją wysoko wprost w korony drzew, tak by ją ukryć. Żaden z normalnych ludzi nie mógł wiedzieć o uzdolnionych, to groziło poważnymi konsekwencjami, a ja nie miałem zamiaru narażać [T.I].

– Siedź cicho.

Stanąłem na pozór wyluzowany i tylko lekka zmarszczka na moim czole mogła zdradzić, że w tej chwili staram się utrzymać wierzgającą dziewczynę w miejscu. Ten jej głupi lęk wysokości…

– Sehun! Gdzie ty się podziewałeś? Zapomniałeś gówniarzu o codziennym treningu? – spojrzałem na jednego ze swoich opiekunów z uniesioną brwią i wzruszyłem ramionami. – Myślisz, że ile reszta będzie na ciebie czekać? Masz szczęście, że Ogień cię widział.

– On ma imię starcze – prychnąłem i przekląłem Chanyeola i jego długi język. – Zresztą nie mam zamiaru dołączać do tych waszych treningów, sam sobie bardzo dobrze radzę.

– Nie bądź niemądry, nie pamiętasz co ci mówiliśmy? Tak jak daliśmy wam moce, tak tylko my wiemy, jak możecie nad nimi zapanować – wycharczał mężczyzna i złapał mnie za dłoń, czego od razu pożałował, gdy użyłem wiatru, by zrobić nacięcie na jego policzku. – Za kogo się uważasz?! Już zapomniałeś, jak błagałeś nas o litość w tym obskurnym zaułku?! Gdybyśmy cię wtedy nie wzięli już byś zdechł!

– Tak i co mam z tego?! Mutant, który w każdej chwili może zniszczyć wszystkich i samego siebie. Za to mam być wdzięczny? A może za to, że sprawdziliście na mnie i moich przyjaciół cały ten ból?!

*Plask*

Spojrzałem zszokowany na starca przede mną i dotknąłem bolącego policzka. Tylko resztkami samokontroli utrzymałem [T.I] w górze. W tej chwili jedyne, na co miałem ochotę to zniszczyć tego marnego człowieka, za całe to cierpienie, jakie na nas zrzucił. Ale tym się od niego różniłem, nie miałem zamiaru stać się taki jak on. Nie miałem zamiaru ich zabić, tak jak oni zabili Luhana, Tao i Krisa…

– Masz pięć minut, by wrócić do ośrodka, pamiętaj że nie jesteś sam. Kogo tym razem mam wziąć ze sobą, żebyś był grzeczny? Wodę? A może biednego niewinnego Jongina, który bez swojej mocy jest tak samo bezużyteczny, jak pierwsza lepsza suka z ulicy? Lepiej się zastanów Powietrze, to moje ostatnie ostrzeżenie.

Zacisnąłem dłonie w pięści i ugryzłem się w język, byleby go nie sprowokować. Kompletnie zapomniałem o tym, jak wielką mieli władzę. Nie chciałem być powodem, przez który mój przyjaciel cierpiał.

Odczekałem aż odejdzie i szybko przeniosłem dziewczynę na ziemię. Nie patrząc jej w oczy, szybko ją przytuliłem i od razu zacząłem oglądać w poszukiwaniu jakichkolwiek zadrapań.

– Sehun… Sehun nic mi nie jest!

Westchnąłem i dalej z oczami skierowanymi ku ziemi się odsunąłem. Niby co miałem jej teraz powiedzieć? Że jestem nieudacznikiem, który już zawsze będzie pod władzą innych?

– Sehun proszę – przymknąłem oczy czując jej dłoń na policzku. – To, co on powiedział… to nic nie zmienia, rozumiesz? Nic nie zmieni tego, co do ciebie czuję.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 02, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kpop OneShots✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz