-O czym chcecie nam powiedzieć?-odezwał się Bradley po chwilowej ciszy.
Wypuściłam drżący oddech i niepewnie spojrzałam na chłopaka siedzącego tuż koło mnie.Connor siedział z zaciętą miną i tępo spoglądał w podłogę,mocno zastanawiając się nad dobraniem odpowiednich słów.Jednak na słowa Brada podniósł głowę i spojrzał na loczka z cichym westchnięciem.Z kolei Claudia spoglądała na mnie przeszywającym wzrokiem,tak jakby usiłowała odczytać z mojej miny co się stało;lecz bezskutecznie. Mój wzrok w pewnym momencie połączył się ze spojrzeniem Connora,który delikatnie kiwnął głową i posłał mi zachęcający uśmiech.Rozejrzałam się dookoła,chcąc zatrzymać swój wzrok na czymś innym niż na osobach,z którymi siedziałam w pokoju.Bałam się spojrzeć w oczy Claudii i Bradowi;bałam się,że zobaczę w ich oczach strach lub odrazę. Bałam się ich reakcji na moje słowa i z tego strachu aż odsunęłam się nieznacznie do tyłu,powiększając odległość pomiędzy nami.Kolejny raz nieznacznie odsunęłam się,tym samym powiększając odległość pomiędzy mną a moimi przyjaciółmi.Nagle poczułam delikatny uścisk na mojej dłoni i spuściłam wzrok,zauważając połączone ze sobą ,moje i Cona, dłonie. Na ten nieznaczny i delikatny gest ze strony chłopaka poczułam jak po całym moim ciele rozchodzi się przyjemne ciepło.W ten sposób chłopak chciał pokazać mi,że jest przy mnie i wspiera mnie w całej tej sytuacji.Uśmiechnęłam się delikatnie i przeniosłam swój wzrok na Connora.Nasze spojrzenia od razu skrzyżowały się razem.Delikatność i troskę w jego oczach można było zauważyć już z daleka. Jego pełne troski,delikatności i wsparcia niebieskie tęczówki spoglądały wprost w moje pełne niepewności,strachu i obaw. Na pierwszy rzut oka nie dało się dostrzec mojej skulonej postawy,wtulającej się w bok Connora;za posępną miną skrywały się same negatywne emocje,które nie miały prawa wyjść na światło dzienne;a w moich oczach czaił się strach i ogarniająca obawa przed reakcją swoich przyjaciół. Pokręciłam delikatnie głową,chcąc odgonić swoje obawy,ale nawet to nie pomogło mi w żaden sposób. Connor,widząc moje nieudolne próby zatrzymania obaw,które mnie dręczyły; złączył nasze palce w mocny koszyczek,posłał mi zachęcający uśmiech i bez głośnie powiedział: "wszystko będzie dobrze,spokojnie".
Zachęcona słowami i gestami Connora spojrzałam na naszych przyjaciół i z wyczuwalną w głosie niepewnością odezwałam się po raz pierwszy,odkąd tutaj weszliśmy.-Panuję nad dwoma żywiołami- powiedziałam na jednym wydechu,a Claudia spojrzała na mnie ze zmarszczonymi brwiami;za to Bradley wydawał się bardzo zaskoczony i zdezorientowany moimi słowami.
-Ale jak to?- odezwał się Brad,przeczesując swoje loczki i tworząc w nich jeszcze większy "nieład artystyczny". -Czy to jest w ogóle możliwe? - zapytał,spoglądając na mnie i Connora zdezorientowanym wzrokiem.
Odetchnęłam z ulgą,kiedy zobaczyłam pierwszą reakcję przyjaciół na moje słowa.Nie byli źli ani nie zauważyłam w ich oczach strachu.Claudia siedziała na łóżku i spoglądała po kolei na twarze zgromadzonych tutaj osób.Jej wyraz twarzy wyrażał czystą dezorientację zaistniałą sytuacją ,z kolei jej oczy były ogromne,a brwi mocno zmarszczone.Bradley zajmował miejsce na łóżku tuż koło Claudii.W jego oczach można było wyczytać czystą dezorientację,zaskoczenie i wielkie zdziwienie.Jego usta były delikatnie otwarte,a jego oczy ukazywały wielkie zaskoczenie usłyszaną wcześniej informacją. Loczek siedział w miejscu i wyglądał jakby odpłynął od rzeczywistości.Jego zgarbiona postawa,twarz nie wyrażająca żadnych emocji i rozbiegany wzrok wskazywały,że chłopak wpadł w sidła swojego umysłu i swych przemyśleń na temat moich zdolności.
-Mówiliście już Chrisowi?-zapytał skołowany loczek,a my z Connorem gwałtownie pokręciliśmy głowami.
-Nie mówiliśmy mu- gwałtownie zaprzeczyliśmy,ze słyszalną nerwowością w głosie.
-Obawiamy się jego reakcji,bo nie na co dzień dowiadujesz się,że w twojej akademii żyje i uczy się czarodziej panujący nad dwoma żywiołami.Ludzie wpadliby w panikę.Baliby się,że mogę im coś zrobić,a ja naprawdę nie chce nikogo skrzywdzić - wyjaśniłam praktycznie szeptem,spuszczając wzrok na podłogę.
Obawiałam się mówić o tym na głos.Bałam się,że ktoś może w tym momencie nas podsłuchiwać,albo po prostu nas usłyszeć,przechodząc koło pokoju. Chciałam zachować to w sekrecie przed resztą uczniów,przed nauczycielami i przed samym Chrisem.Oblatywał mnie strach i oblewał zimny pot na samą myśl,że ktoś inny niż Connor,Brad i Claudia dowiedziałby się o tej tajemnicy.
-Rozumiem twoją obawę,ale nie sądzisz,że lepiej byłoby powiedzieć to przynajmniej Chrisowi? Doceniam,że przyszliście do mnie i Claudii aby nam o tym powiedzieć,ale jaki jest w tym cel?- zasypywał mnie pytaniami loczek,a ja na każde kolejne jego pytanie,na które obawiałam się odpowiadać,czułam się coraz bardziej osaczona,przygnębiona i wystraszona.Connor najwyraźniej widząc moją minę i reakcję,przerwał wywód Bradley'a.
-Nie chcemy tego mówić Chrisowi,bo boimy się nie tyle co jego reakcji,ale również paniki innych uczniów na wieść,że w ich szkole przebywa czarodziej panujący nad dwoma żywiołami.Wywołałoby to istną panikę i zamęt w akademii,a próbujemy właśnie,za wszelką cenę go nie wywołać,dla dobra innych i nas samych.Przyszliśmy do was,bo Emma panuje nad wodą ale również i nad waszym żywiołem-ziemią.Myśleliśmy,że może pomożecie nam zrozumieć tę sytuację,w której się znaleźliśmy - wyjaśnił Connor,chwytając mnie za dłoń.Ścisnął ją w geście wsparcia,a ja wypuściłam drżący oddech z płuc i przysunęłam się do niego,opierając swoją głowę na jego ramieniu.Przymknęłam na moment oczy,a kiedy je otworzyłam spostrzegłam Claudię,której twarz była praktycznie trupio biała.
-Claudia?-zapytałam ostrożnie,nie ruszając się z miejsca.Nagle podskoczyłam na nagły głos dziewczyny.
-Jak to panujesz nad dwoma żywiołami?!-zawołała,a ja się skrzywiłam,bo nie sądziłam,że zareaguje inaczej niż zareagowała wcześniej.
Po twarzy dziewczyny można było zauważyć jak w ciężkim szoku była.Jej usta zasłonięte były przez dłonie dziewczyny,a jej powieki co chwile przymykały się aby następnie otworzyć się w większym szoku.Kiedy minął pierwszy szok,dziewczyna wyciągnęła w moją stronę swoje ręce i wzrokiem wskazała mi na nie.Odsunęłam się od Connora i usiadłam wyprostowana,po czym niepewnie podałam jej swoje ręce.Claudia chwyciła moje dłonie i uścisnęła je,po czym bez zbędnej ceregieli przyciągnęła mnie do siebie i mocno objęła.Odetchnęłam delikatnie i przymknęłam oczy,mocniej obejmując dziewczynę.
-Oczywiście,że wam pomożemy-odpowiedziała i spojrzała karcącym wzrokiem na Bradley'a siedzącego tuż koło niej- kiedy się o wszystkim dowiedziałaś?-zapytała zaciekawiona,a ja odsunęłam się od niej z zamyśloną miną.
-Wydaje mi się,że wszystko rozpoczęło się kiedy roślina zaatakowała mnie w naszym pokoju.Wówczas uzmysłowiłam sobie,że to była moja sprawka i sytuacja z waszej łazienki-przerwałam na moment,aby swój wzrok zawiesić na moment na Connorze a potem na Bradley'u,po czym kontynuowałam- kiedy myłam twarz w łazience,spostrzegłam w lustrze nie tylko swoje odbicie,ale również falę wody,która powstała z kałuży.Na tafli wody delikatnie kołysały się lilie wodne-wyjaśniłam wszystko,po czym swój wzrok zatrzymałam na przyjaciołach,którzy siedzieli naprzeciwko mnie.
-Wychodzi na to,że to już najwyższy czas powrócić do naszych lekcji i wdrążyć kolejny żywioł- skwitował lekko Connor,a pozostali zgromadzeni w pokoju kiwnęli jedynie głową,zgadzając się z jego słowami.
Hejka Kochani!
Bardzo Was przepraszam za cisze z mojej strony.Nie miałam weny ani siły wejść tutaj i napisać coś dla Was.Było to spowodowane moją szkołą,nieporozumieniami z moimi najbliższymi i przygotowaniami do Świąt Bożego Narodzenia. I właśnie z powodu Świąt Bożego Narodzenia chciałabym Wam życzyć wszystkiego co najlepszego,aby wszystkie Wasze marzenia się spełniły i abyście ten okres Świąt Bożego Narodzenia spędzili w spokoju,w miłej atmosferze i w cieple rodzinnym. Przyjmijcie ten rozdział jako prezent ode mnie :*
Nie jestem w stanie powiedzieć Wam teraz,czy do Nowego Roku pojawi się jeszcze jeden rozdział. Postaram się,choć niczego nie obiecuję.
Wesołych Świąt Kochani! 😘🎄
CZYTASZ
Elemental Academy /C.Ball ✔
FanficOna- osiemnastoletnia dziewczyna,która prowadzi normalne,spokojne życie w rodzinnym mieście-Londynie.W dniu jej osiemnastych urodzin zaczynają się dziać bardzo dziwne rzeczy. Nowe znajomości,przyjaźnie i niebezpieczeństwa zmuszają Emmę do zmiany jej...